Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jaki wpływ na Wasze życie mają losy przodków. Nie chodzi o geny, chodzi o doświadczenia, wybory, przeżycia, powielanie schematów?
Kilka razy nie zgłębiając tematu znalazłam identyczne sytuacje w swojej codzienności i w tym o czym opowiadali mi bliscy. Nie przywiązywałam do tego większej uwagi. Stwierdziłam, że to po prostu zrządzenie losu...
Magdalena Witkiewicz w swojej najnowszej książce "Jeszcze się kiedyś spotkamy" porusza ten, oraz kilka innych tematów.
Powieść składa się z dwóch przeplatających się "części". Jedna z nich to czas wojny. Młodzi ludzie- Adela, Franciszek, Janek, Joachim, Rachela, Sabina mają mnóstwo marzeń i planów. Przeżywają swoje pierwsze zauroczenia. Niestety wszystko zmienia się w momencie wybuchu wojny.
Szybkie śluby, zmiana obywatelstwa, strach przed każdą kolejną minutą, strach przed śmiercią, która gości w codzienności mieszkańców Grudziądza i całej Polski.
W takiej rzeczywistości trudno o normalność. Bohaterowie jednak nie poddają się i próbują funkcjonować w nowych realiach. Przyjaźń pomaga przeżyć im trudne chwile. Zdarza się również, że najbliższa osoba okazuje się wrogiem...
Potrzeba bliskości, miłości niejednokrotnie sprawia, że ludzie robią różne złe rzeczy, nie zważając na to, że los i tak brutalnie ich doświadcza.
Druga "część" to współczesność pokazująca życie Justyny- wnuczki Adeli. Dziewczyna studiuje, ma plany i marzenia związane z miłością swojego życia. Niestety jej partner postanawia wyjechać do Stanów, żeby zarobić mnóstwo pieniędzy na start w nowe życie. Justyna nie zamierza rzucać szkoły, chce dokończyć to co zaczęła. Tęskni i czeka na ukochanego, który ciągle przedłuża swój pobyt za oceanem. Zamyka się w swoim świecie.
Tym samym powiela to co robiła w swoim życiu jej babcia. Czasy były jednak inne, wiele wartości ginęło śmiercią naturalną , wspomagane przez wojenną zawieruchę. Wiele wartości było też świętością. Złym posunięciem byłoby porównywanie życia bohaterek.
Justyna przed śmiercią Adeli poznaje jej tajemnice. Dowiaduje się rzeczy, o których nie wie nikt z jej bliskich. Poznaje osoby, które oficjalnie nie żyją. Jest akurat na życiowym- uczuciowym zakręcie.
Czy słowa babci, jej doświadczenia i życiowa mądrość spowodują, że podejmie odpowiednie decyzje?
Katarzyna Bonda w swojej rekomendacji napisała, że powieść "Jeszcze się kiedyś spotkamy" to najlepsza książka Magdaleny Witkiewicz.
Nie mogę się z tym nie zgodzić. Do tej pory czytałam wszystkie wydane przez autorkę tytuły. Miałam swoich faworytów, ale po lekturze "Jeszcze się kiedyś spotkamy"- reszta spadła na dalsze miejsca.
Idealne połączenie historii naszego kraju, inspirowanej wydarzeniami z życia bliskich Magdaleny Witkiewicz ze współczesnością.
Jak zawsze mądrze, subtelnie ujęty temat to coś co sprawia, że od lektury nie można się oderwać.
Przeżycia bohaterów prowadzą czytelnika przez wiele istotnych, ale często pomijanych aspektów codzienności. Pozwalają zatrzymać się, przemyśleć i być może zmienić podejście do niektórych spraw.
Na koniec powiem Wam, że istotne w powieści są niezapominajki. Dlaczego?
Tego dowiecie się czytając "Jeszcze się kiedyś spotkamy".
Książkę polecam nie tylko czytelnikom powieści autorki. Jeżeli lubicie połączenie dobrej obyczajówki z historią- ta pozycja jest dla Was idealna :)
Ps. Zbierając myśli po lekturze, pierwsze co przyszło mi do głowy, to napisanie jednego zdania "Książkę koniecznie musicie przeczytać" (Byłoby to jednak bardzo słabe posunięcie). Zwróćcie na to uwagę i dajcie znać, czy miałam rację.
Ps.2 O "Jeszcze się kiedyś spotkamy" można opowiadać długo i z wieloma szczegółami. Nie mogę zabierać Wam przyjemności czytania i w tym momencie zamilknę ;)
Premiera - 15.05.2019 r.
Komentarze
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane