Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2014

Czy praca psychologa jest łatwa?

Kolejny post z cyklu wywiadów. Dziś na tapetę biorę Psychologa. Osobą, która zgodziła się udzielić mi wywiadu jest Rafał Zieliński. Polecam stronę internetową Rafała. Jest wiele możliwości terapii- nawet online. Być może ktoś skorzysta:)  www.terapia-zielinski.com.pl . Przejdźmy więc do wywiadu. 1. Na początku zadam pytanie dość oczywiste: dlaczego psychologia? Dlaczego psychologia? Od zawsze interesowała mnie natura psychiki ludzkiej. Kiedyś na początku liceum zobaczyłem reklamę powstającej wtedy Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Zawiało mi wówczas świeżością i profesjonalizmem zachodnim. Nie wiem czemu tak to odebrałem, skoro nie miałem porównania z innymi uczelniami, ale tak było. Od wtedy moim marzeniem było uczęszczanie do tej właśnie szkoły. Tak też się stało. 2. Jak długo jest Pan psychologiem? Psychologiem jestem od 5 lat. 3. Ma Pan swój gabinet, gdzie dodatkowo Pan pracuje? Mam swoje dwa prywatne gabinety- w Morągu i Malborku. Pracuję również w Poradni Zdrowi

Kubuś i przyjaciele :)

Kubusia uwielbiam od zawsze:) Młoda zaraziła się miłością do żółtego misia i jego przyjaciół. Jak tylko matka namierzyła książki z nimi od razu zakupiła. Pierwsza z nich przedstawia kształty. Każdy bohater pokazuje dzieciom coś innego: trójkąty, kwadraty, koła, gwiazdy i serca pokazane są w bardzo fajny sposób.  Są też elementy, które trzeba policzyć. Młoda widząc w innej książce wymienione wcześniej:) od razu mówi: Pan Sowa ma trójkąt na głowie, Prosiaczek układa serduszka, Osiołek ma baloniki owalne, okrągłe.  Kolejna pozycja skierowana jest do dzieci 3 letnich jak wskazuje napis. Młodsze dziecko spokojnie poradzi sobie z zadaniami z książki. Z tej uczymy się kolorów, wielkości i kształtów oraz liczymy. Dziecko ćwiczy również ruchy ręką po śladzie- prowadzi Kubusia przez labirynt z liści. Pokazuje na obrazkach różne sytuacje. Kubuś i Prosiaczek układają wieże z klocków. L kiedy ma zamiar pobawić się właśnie klockami mówi, że będzie to robiła tak jak bohaterowie. 

Czy masz prawo wymagać?

Coraz częściej słyszy się o rodzicach pozywających swoje dorosłe dzieci o alimenty. W świetle prawa im się to należy i działają. Zastanawiające jest dla mnie to dlaczego dzieci z własnej woli nie chcą tego robić. Czemu starszy schorowany człowiek musi walczyć o zainteresowanie dziecka w sądzie? Przyczyn może być wiele. Wiadomo, że rodzic chce dla dziecka jak najlepiej. Kupuje milion zabawek- przecież jego potomek musi mieć wszystko najlepsze. Siedzi takie dzieciątko obładowane stosem kurzołapów, które mu za bardzo nie są do szczęścia potrzebne i wścieka się, ponieważ nic go nie interesuje.  Lata lecą. Dziecko dorasta- nadal zasypywane najnowszymi gadżetami spędza z nimi czas, którego rodzic dla niego nie ma. Zapisywane jest na wszelkiego rodzaju zajęcia dodatkowe o tym pisałam  w tym poście . Mimo, że nie ma ochoty uczęszcza żeby zadowolić rodzica. Sprzeciwia się- w odpowiedzi słyszy- że jest niewdzięcznikiem, że rodzice się poświęcają bla bla bla... Nie od dziś to wiemy, że do

Co zrobić żeby dziecko nas słuchało?

Byłam ostatnio  na spotkaniu dotyczącym problemu ADHD. Jednak nie o samym ADHD była mowa. Prowadząca- Pani pedagog pracująca w miejscowej poradni przedstawiała nam również sposoby na ułatwienie sobie obcowania z dziećmi . To co napiszę jest oczywiste ale sama wiem, że o tych jasnych jak słońce rzeczach w codziennym biegu zapominamy. Dość często mówimy do dziecka żeby było grzeczne. Wręcz nadużywamy tego stwierdzenia. Co to znaczy być grzecznym? Aby być nazwanym grzecznym należy zachowywać się w danej sytuacji odpowiednio. Więc zamiast rzucać ogólne- szeroko pojęte stwierdzenie powiedzmy po prostu- chcę abyś nie mówił brzydko do babci, nie bił dzieci, nie krzyczał itp. Komunikaty kierowane do dziecka powinny być dla niego jasne i zawierać maksymalnie 3 słowa. Dziecko zapamiętuje tylko początek wypowiedzi więc jeśli z naszych ust w kierunku dziecka wypowiedziany zostanie poemat- nie łudźmy się , że wykona naszą prośbę. Wystarczy powiedzieć: chodź na obiad, nie bij siostry, zdejmij b

Seo- czyli jak mnie znajdujecie:)

Podjęłam wyzwanie Ani  Na Przewijaku  :) Mój blog ma dopiero 4 miesiące więc za dużo tego nie będzie, ale coś ciekawego się znajdzie :) Najlepsze- rozłożyłam nogi- Każda z nas je rozkłada a przynajmniej raz w roku powinna- o tym pisałam  Tu . Mam talent 3 letni chłopiec inwokacja- poruszyłam temat występu chłopca w  tym poście . Na ile pozwolić dziecku- rodzice często zadają sobie takie pytanie nie chcąc potomka za bardzo rozpuścić- więcej znajdziecie tu . Maxmodels- jeśli chcecie poczytać o pracy modelki zapraszam  tu . BrushBaby testuj- akcja znana przez większość z Was:) Moje posty o tym  1 ,  2 ,  3 ,  4 . Niepelnosprawność- post o tym także znajdziecie na blogu, temat jest mi bliski, ponieważ pracowałam z dziećmi niepełnosprawnymi-  więcej przeczytacie tutaj . Szukają mnie również po nazwie Matka Antyterrorystka, Antyterrorystka Blog. Póki co niewiele tego ale na pewno coś ciekawego przybędzie:)

Produkty Brush Baby

Przyszedł czas na recenzję produktów. No i co ja mam zrobić jak kłamać nie potrafię? W danym momencie nie ma z Młodą problemu. Biegnie do łazienki i bardzo chce myć zęby.  Mówi, że ma wypasioną żółtą szczoteczkę jak dzieci w laptopie- szczoteczka świeci tak jak Dziadek światełkiem do okna:) ( mój Tata zawsze jak nas odwiedza na pożegnanie mruga małą latareczką w okno) i pyszną pastę o smaku jabłuszka.  Napiszę więc co myślę na temat produktów Brush Baby. Uważam, że są rewelacyjne.  Szczoteczka- świeci, kręci się, ma sygnały dźwiękowe- na pewno zachęci niejednego opornego malucha do jej użycia. Zawsze to coś nowego dla naszych pociech. Wiadomo, że dzieci nie lubią monotonii i właśnie ta szczoteczka może być małą odskocznią od nudnego mycia zębów. Jak widać na zdjęciach u innych Mam biorących udział w projekcie- dzieci są nimi zachwycone. U mnie zdjęć nie będzie...ponieważ L nie będzie widniała na blogu. Pasta jak wspomniałam już wcześniej ma świetny smak:) Matka musiała spr

Auto na sygnale.

Młoda jest zafascynowana karetkami, wozami strażackimi i policyjnymi radiowozami jadącymi na sygnale. Dostała kilka książek i jak widzi taki pojazd bardzo się cieszy. Nie wie jeszcze, że jadą one ratować ludzi ciężko chorych bądź pędzą do wypadku. Jest tylko dzieckiem i póki co niech ich widok i sygnał kojarzą jej się dobrze. Przyjdzie czas dowie się co i jak. Ostatnio szłyśmy sobie po mieście. Wyjeżdża straż na sygnale z jednostki. Trąbi a auta jadące na rondzie a raczej ich kierowcy nic sobie z tego nie robią. Sorry za porównanie ale jadą z prędkością jaką przemieszcza się sznur samochodów jadących na pogrzeb. Odsunęłam się dalej na chodniku jeśli nie przejadą po ulicy niech mają miejsce chociaż tam. Wiem, wiele razy słyszało się o tym, że kierowcy jechali po pizzę albo inne rzeczy mając włączonego koguta, ale nie zawsze tak jest. Pojazd uprzywilejowany powinien być tak traktowany. Jeden może jedzie po jedzenie- inny śpieszy się aby udzielić komuś pomocy.  Czasem kilka minut st

Czy warto spełniać marzenia?

Marzę o wielu rzeczach. Ostatnio moim marzeniem było 10 tysięcy wejść na bloga w dniu urodzin. I co marzenie zostało spełnione dzięki Wam. Moje kolejne marzenie to pomoc dla Szymona. Jego zdjęcie widnieje na głównej stronie bloga. Jeśli klikniecie w nie przeniesiecie się na Jego profil na fb. Chłopiec przeszedł już jedną operację serduszka. Czeka go kolejna, na którą trzeba nazbierać dość sporą kwotę. Jednak jak już kiedyś pisałam wierzę w moc internetu a jeszcze bardziej w LUDZI.  Prośba moja jest następująca- udostępniajcie informacje o Szymonie niech dotrze do jak największej liczby osób- im więcej osób się dowie tym większa jest szansa, że więcej pomocnych dłoni zostanie wyciągniętych w kierunku małego dzielnie walczącego Chłopca i Jego Rodziców. Razem możemy na prawdę wiele:) Liczę na Was :) Nawet niewielka kwota może pomóc. Czas ucieka a suma jaką trzeba zebrać to 37500 euro. Wiem, że jest wiele fundacji ale nie sponsorują operacji za granicą, a operacja Szymka odbędzie s

Ślubna relacja :)

Obiecałam więc zdaję relację z naszego najpiękniejszego oprócz narodzin L dnia. Od poniedziałku zaczęło się na całego. Warczeliśmy na siebie z PT za byle pierdołę. Budżet trochę się podreperował bo jeść nie mogliśmy :D Odliczaliśmy tylko dni nerwówki.  Sobota dzień ślubu- wtedy to już były ekstremalne emocje :) Wszystko szybko, dodatkowy stres- jak to wszystko ogarnie Młoda.  Poszłam do fryzjera. Fryzura gotowa kumpela mówi żebym w domu jeszcze lakierem popryskała. Ok. Wchodzę do domu lakieru brak. Kasa w kieszeń i lecę do sklepu. Ostatnie przygotowania i lecimy. Proszę jeszcze PT o zrobienie mi fotki :) Robi sztuk kilka rozmazane niestety- ale można wybaczyć- nerwy, drżące ręce:) Wsiadamy do auta i jedziemy. Docieramy na miejsce- musimy poczekać bo poprzedni ślub jeszcze trwa- powariowali ludzie- jeden przed nami kolejny po nas :D Wchodzimy zajmujemy miejsca. Pani zaczyna mówić. Łzy mi się pojawiają, chusteczek brak ale dajemy radę. Młoda zauważyła zasłony na ścianie- L idzie

Wpływ diety na uzębienie dziecka.

Jednemu dziecku wychodzą zęby gdy ma 4 miesiące, inny maluch może pochwalić się pierwszym kiełkiem w okolicach pierwszych urodzin. Duży wpływ na to mają geny ale i dieta. Byliśmy z L na szczepieniu- dokładnie nie pamiętam na którym. Pediatra pyta się co Młoda je...opowiadam jej więc, że warzywa i owoce- przewaga, mięso, jajka, jogurty naturalne itp. W odpowiedzi słyszę, że to widać. Oczy robię jak 5 zł i pytam jak to? Ma dość dużo zębów jak na swój wiek, nie choruje. Dostaje wiele witamin i minerałów i ma to ogromny wpływ na stan i ilość zębów. Dodam, że słodkie rzeczy zaczęła dostawać dość późno, czekolady spróbowała pierwszy raz mając 1,5 roku i długo jej przygoda nie trwała ponieważ czekolada ją uczula... Mogłabym podawać jej jogurty "owocowe" danonki itp. przecież wzmacniają kości bo mają dużo wapnia i wit.d. Może i mają, jednak cukier w nich zawarty niszczy wszystko. Witaminy nie wchłaniają się tak dobrze jak powinny. Dziecko jedząc produkty z jak najmniejszą ilości

Nie zawsze czytamy

Książki kupujemy najczęściej w Biedronce i Pepco- z wiadomych względów- ekonomia. W Pepco jest na prawdę duży wybór pozycji dla najmłodszych. Biedronka też ma ostatnimi czasy fajne akcje książkowe. Zawsze czekam na takie okazje i biegnę po nowe "zabawki". Wolę Młodej kupić książkę niż kolejny klamot, który zajmie ją na 5 minut. Owszem książkę też odłoży na półkę ale na pewno do niej później zajrzy.  Nie wszystkie pozycje z naszych zbiorów czytamy. Powód jest jeden- są to książki w których opowieści brak. Służą do poznawania najbliższego otoczenia poprzez obrazki w nich przedstawione. Pierwsza z nich to Według mnie jest to świetna książeczka pokazująca maluchowi rzeczy oczywiste: poznaje części swojego ciała, do czego one służą. Przedstawione są również codzienne czynności- toaleta, kąpiel, jedzenie, zabawa- czyli to co dziecku najbliższe. L oglądając zawsze opowiada mi co przedstawiają obrazki, co robią dzieci i dorośli. Najgorszy moment był wtedy gdy Młoda jeszcze

Kolejna śmierć dziecka...

Media huczą o kolejnym dziecku. Zagłodzonym. Przypadków takich jest coraz więcej. Zacznę od tego, że NIE POPIERAM !!! takich zachowań, chciałabym jednak spojrzeć na problem z trochę innej strony. 19 letnia matka, ojciec dziecka w więzieniu- można powiedzieć małolata dobrze wiedziała w co się pakuje. Czy ktoś z nas wie w co się pakuje zakładając rodzinę? Nikt do końca nie wie. Póki jest dobrze, sielanka trwa można się cieszyć. Przychodzą jednak momenty kryzysowe- utrata pracy, choroba, długi, których nie jesteśmy w stanie spłacić itp.- żaden człowiek nie jest na to przygotowany. Nie wiemy ile jest w stanie znieść nasza psychika, jak się zachowamy pod presją nieprzyjemnych wydarzeń. Nie ważne czy matka ma 19 czy 35 lat- jest matką i na niej spoczywa obowiązek zapewnienia dziecku jak najlepszych warunków do życia. Jeżeli tego nie robi- znaczy, że dzieje się coś złego. Kobieta mająca wsparcie ze strony męża/ partnera lub rodziny może nie zrozumieć co dzieje się w życiu tej, która tego

Próchnico jak to z tobą jest?

Badania wykazują, że bardzo dużo dzieci w Polsce ma próchnicę. Dla porównania- mniej jest takich przypadków w Ugandzie i Wietnamie. Byłam jakiś czas temu na konferencji. Dotyczyła ona żywienia. Była również wzmianka o próchnicy. Badacz- zabijcie mnie nie pamiętam nazwiska badał mieszkańców w krajach słabiej rozwiniętych ( nazwane były prymitywnymi ale mi to jakoś nieładnie brzmi). Okazuje się, że we wspomnianych krajach rzadziej występuje próchnica. Co jest tego powodem? Sposób odżywiania. Ludzie żywią się tym co "da im natura", nie ma tylu sztucznych, słodkich dodatków co w naszym jedzeniu. Ostatnio Młoda zachorowała. Czytając składniki leków w każdym znalazłam cukier i wzmiankę o tym, że nie podawać cukrzykom. Po pewnym czasie po podaniu leku L wymiotowała- nie dziwię się taka dawka cukru nikomu nie wychodzi na dobre. Cokolwiek człowiek weźmie do ręki z półki z napisem "Dla dzieci"- spojrzy na etykietę i zobaczy cukier...i to w sporych dawkach. Nie zabraniam n

Dlaczego tata nie chce zajmować się dzieckiem?

Nikt z nas nie lubi być pouczany. Niestety tak to już jest, że mimo wszystko wyrwie się nieraz to zrób tak, a tamto inaczej. Nie będzie tu oczywiście mowy o radach od obcych osób. Napiszę o relacjach ojciec- matka :) Często bywa tak, że ( niestety!!!) mama zajmuje się dzieckiem w domu a tata zasuwa od świtu do nocy żeby utrzymać rodzinę. Przychodzi dzień wolny. Tata chce spędzić jak najwięcej czasu z dzieckiem, zająć się nim. Co mu wtedy przeszkadza? Mamusia:) najlepiej byłoby żeby wychodziła z domu na cały dzień i byłby spokój. Ale nie zawsze jest taka możliwość. Trzeba więc jakoś przeżyć. Zaczyna się więc szereg przykazów : do jedzenia daj to, do picia tamto. Ubierz w zielone a nie niebieskie spodnie, koszulka za cienka/ za gruba/ za brzydka itp. można mnożyć przykłady. Mężczyzna chce się wykazać ale za nic w świecie nie ma możliwości. Czy stanie się coś jak ubierze dziecko inaczej, czy jak raz pozwoli dłużej oglądać tv świat się zawali? Nic takiego się nie stanie.  Dziwią się p

O poprawnych relacjach z teściową :)

Pierwsza faza mojego "projektu" była bardziej owocna w komentarze:) Tego postu miało nie być, ale odezwały się osoby, które na teściową nie narzekają. Przedstawię Wam ich wypowiedzi:) Wypowiedź pierwsza:  " A ja mam świetną teściową.Ogólnie teściów, którzy zajmują się Izą jak jestem w pracy. Świetni ludzie. Teściowa zawsze szanowała moje zdanie, robi mi czasami obiadki. Zabieramy ich czasem na wakacje. Wiem, wiem już mnie nie lubicie". Jedyny komentarz jaki ciśnie mi się na usta to : Jedyne co pozostaje to pozazdrościć takich relacji :) Wypowiedź druga: " Moja teściowa jest dobrą kobietą i niczego złego mi nigdy nie zrobiła. Jednocześnie jest wobec mnie taka nijaka. Miła i sympatyczna, nie wtrąca się a za razem nie angażuje się za bardzo. Pamięta o moich urodzinach i wie jakie ciasto lubię i gdy mnie zaprasza to je dla mnie robi :) Czasem podrzucała jakieś jedzenie albo ciasto. Reszta-tylko gdy poprosiłam albo się upomniałam. Rada dla skłóconych teściow

Modelką być

nigdy nie chciałam. Powód tego jest jeden albo i więcej by się ich znalazło. Po pierwsze mając 1,50 w kapeluszu za wiele nie zdziałam, zakładając wysokie szpile na pewno bym się zabiła...no i moja waga kiedyś była ok...później się zepsuła:) Jednak nie przeszkadzało mi to nigdy w tym żeby pooglądać pokazy mody, sesje fotograficzne w których udział brały piękne dziewczyny. Nie powiem trochę im zazdrościłam tego wszystkiego, ale nie każdy może mieć to czego akurat chce:) Postanowiłam zrobić wywiad z piękną Kobietą, prywatnie moją znajomą :) Marta zgodziła się opowiedzieć mi trochę o sobie:) Przedstawię Wam Jej odpowiedzi na nurtujące mnie pytania:) 1. To, że masz predyspozycje do wykonywanego zawodu widać gołym okiem. Dlaczego modeling?  To nie tak, że od początku interesował mnie modeling, bo nie uważałam się za jakąś piękność. Zaczęło się od tego że byłam hostessą na różnych imprezach (np.Night Power lub inne imprezy różnych firm) i pewnego dnia wypatrzył mnie fotograf. Zapytał si

Żeby zdrowe zęby mieć trzeba tylko chcieć:)

Kolejny post z cyklu dbania o zęby. Napiszę Wam w nim jak my sobie radziliśmy w momentach buntu Młodej. Zęby myliśmy od pierwszego, który się pojawił:) Nakładka silikonowa na palec i żel Ziajka bez fluoru o smaku żurawinowym- nasi przyjaciele. Pasty miętowej L nie akceptowała i nadal woli owocowe. Kiedy była malutka nie stawiała oporów. Dodatkowym plusem był pewnie masaż obolałych dziąseł. Od początku zęby miała myte rano i wieczorem. Zrobiliśmy z tego taki mały rytuał. Nie powiem zdarzyło się kilkakrotnie spanie bez mycia zębów ale to tylko w wyjątkowych sytuacjach. Bywało tak, że byliśmy poza domem L zasypiała w aucie i spała tak już do rana. Takie sytuacje zdarzyły się jednak bardzo sporadycznie.  Młoda podrosła i zaczęły się bunty. Nie chciała myć zębów, zaciskała buzię, uciekała. Matka jednak uparty typ i nie dała za wygraną. W innej kwestii może i bym się poddała jednak nie ma takiej opcji jeśli chodzi o dbanie o zęby. Chcę oszczędzić Jej bólu i niemiłych skojarzeń z dentyst