Jak wiecie ( a jeśli nie wiecie to zaraz się dowiecie- jak mówi moja Młoda) 1 października miała miejsce premiera najnowszej książki Jarosława Wilka "Pan Wilk tam i z powrotem". Czekałam na ten dzień bardzo długo. Terminy zmieniały się, cierpliwość czytelniczek wystawiana była na dużą próbę.
Nadszedł ten dzień. Dotarła do mnie paczka, której zawartość przedstawia się następująco. ( Taki zestaw możecie wylicytować i tym samym wesprzeć Centrum Praw Kobiet, zapraszam na stronę Pan Wilk (klik)- tam znajdziecie namiary na licytacje trwające u Ambasadorek).
Nic tylko zabierać się za lekturę. Niestety moje plany pokrzyżowała choroba. Wyobraźcie sobie, że dedykację zobaczyłam dopiero na drugi dzień...moim jedynym usprawiedliwieniem jest gorączka, która trzymała i odpuścić nie chciała.
Tyle tytułem wstępu. Przechodzę do sedna sprawy.
Jeżeli czytaliście poprzednie książki Jarka będzie zaskoczeni. Gdyby było tak, że nie znacie twórczości autora- zachęcam do sięgnięcia po poprzednie tytuły. W tym poście ( klik) znajdziecie wywiad i linki do recenzji.
Książka nie jest dla Was w kilku przypadkach. Jesteście wrażliwi i mocniejsze sceny erotyczne sieją zgorszenie. Wulgaryzmy ( których znajdziecie na kartach powieści niemało)- nie wpisują się w Waszą rzeczywistość i drażnią tak, że odkładacie książkę po kilku stronach wystawiając negatywną ocenę. Taki jest Wilk w pierwszej i drugiej części. W trzeciej- łagodnieje, choć całkowicie nie nie zmienia swojego jestestwa. Pomijając te wszystkie sytuacje autor przekazuje naprawdę ważne i mądre treści!
Chciałabym napisać coś więcej o fabule, ale ciężko mi to zrobić tak, żeby nie zdradzić za wiele i nie popsuć Wam przyjemności czytania.
"Pan Wilk tam i z powrotem" to obraz Wilka jakiego w sumie nie znamy. Nadal jest dobrym ojcem, kocha swoją córkę ponad życie. Lubi się zabawić, poznawać kobiety, obcować z nimi. Tak jak w poprzednich częściach, tak i tu pojawia się Mruk ( uwielbiam kocura, chociaż jego rudy kolor ani trochę mi nie pasuje, widzę go w czerni :) ). Kocisko zabiera Wilka w sentymentalną podróż. Pokazuje mu te momenty z życia, które zakopane są głęboko w podświadomości, ale dawno nie ujrzały światła dziennego.
Co ma na celu Mruk?
Pokazuje Wilkowi ale też nam co w życiu ważne. Na co powinniśmy zwrócić uwagę, nad czym pracować, żeby nie zmarnować danego nam na ziemskim padole czasu. Co jest najważniejsze? Oczywiście miłość, ta której nie kupimy za monety ( albo banknoty), ta która nie nie jest liczona prezentami, sztucznymi uśmiechami i ucieczką przed samotnością. Nie jest to też połączenie ludzi umową zawartą w urzędzie lub kościele, nie są to wspólne kredyty albo dzieci.
Czym więc być powinna? Tego dowiecie się czytając trzeci tom przygód Pana Wilka.
W zależności od tego jakie macie doświadczenia, na jakim etapie życia jesteście, tak też przyjmiecie treść książki. Wilcze przesłanie dotrze do każdego w innym stopniu. Jednego może wnerwić, drugiego wzruszyć, trzeciego rozbawić. Takie nasze prawo, nie każdy musi w ten sam sposób odbierać książkę.
Jakie są moje wrażenia po lekturze?
"Pan Wilk tam i z powrotem" to taka książka, po której ciężko sięgnąć po kolejną. Czytasz ostatnie zdanie i nie bardzo wiesz co ze sobą zrobić. Emocje, przemyślenia, powrót do własnej przeszłości kotłują się w głowie i nie dają spokoju. Jarosław Wilk swoją powieścią rozwala system całkowicie. Kończąc drugi tom zastanawiałam się, czym mnie jeszcze zaskoczy, czy można jeszcze bardziej poruszyć struny w umyśle człowieka i "zmusić" go do zupełnie innego postrzegania otaczającego świata? Można i to właśnie zafundowała mi ta powieść.
Słodko- gorzka opowieść o życiu, które jak wiemy nie zawsze jest różowe. Humor, cięty język i życiowe prawdy- jak dla mnie książka idealna.
Warto było czekać tyle czasu na kontynuację, dostać ją w urodzinowym prezencie ;) Ze swojej strony powiem tylko, że czekam na kolejne książki, które stworzy Jarek. Do tej pory pozostaje mi... ponowne przeczytanie wilczych przygód.
Ponownie dziękuję Jarkowi za zaproszenie do grona Ambasadorek i przede wszystkim za rewelacyjnie spędzony czas z lekturą.
Tym razem liczyłam, że do czegoś będę mogła się przyczepić. Przeliczyłam się jednak!
Tym razem liczyłam, że do czegoś będę mogła się przyczepić. Przeliczyłam się jednak!
Komentarze
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane