- Nie masz się czego wstydzić- uśmiechnął się Karol.- Nie raz widziałem cię bez ubrania.
- Teraz to zupełnie inna sytuacja- speszona dziewczyna pospiesznie wzięła ręcznik i się nim okryła.
- Niby dlaczego inna?- zdziwił się Karol.
- Nie udawaj, przecież oboje wiemy, jak między nami jest.
- Może czas to zmienić, porozmawiać, wyjaśnić sobie wszystko? Ubierz się może, bo w takich warunkach to ja spokojnie rozmawiać nie będę umiał.
Luiza poszła do łazienki. Cieszyła się z wizyty Karola. W sumie nie bardzo przeszkadzało jej to, że zobaczył ją bez ubrania. Uśmiechnęła się do odbicia w lustrze. Najbardziej nurtowało ją to, co się wydarzy, co myśli o tym wszystkim Karol, jak potoczą się dalsze losy ich znajomości.
Karol już zamykał drzwi, coś je zablokowało. Była to stopa Radka, który widząc kolegę nieźle się wkurzył. Nie spodziewał się go w mieszkaniu Anny. Szybko połączył fakty i zrozumiał dlaczego Luiza nie kontaktuje się z nim.
- Cześć co tu robisz? - Karol nie krył niechęci do Radka.
- Przyjechałem do Luizy, martwiłem się, nie odbierała telefonów, nie dawała znaku życia. Widzę, że miała ciekawe zajęcia.
- Miała, czy nie miała, teraz jest zajęta. Przyjdź później, albo wcale się nie zjawiaj.
- Nie będziesz mi mówił, co mam robić. Muszę usłyszeć to od niej.
- Wyjdź stąd i daj nam spokój- Karol coraz bardziej się irytował.
- Powiedziałem, że nie z tobą chcę rozmawiać.
Karol nie miał zamiaru dłużej dyskutować. Odepchnął Radka. Niewiele trzeba było. żeby mężczyzna ruszył do ataku. Luiza usłyszała dźwięk tłuczonego szkła. Wybiegła z łazienki w samej bieliźnie. Krzyknęła, rozdzieliła mężczyzn.
- Co wy do cholery wyprawiacie?
- Lepiej ty mi powiedz co tu się dzieje- Radek wycierał zakrwawiony nos. Musiał przyznać, że Karol nadal był w świetnej formie. Treningi nie poszły na marne.- Nie odbierasz ode mnie telefonów, nie odzywasz się. Przyjeżdżam i zastaję cię rozebraną z tym dupkiem w mieszkaniu.
- Posłuchaj, tak rozmawiać nie będziemy. Jak się uspokoisz możesz zadzwonić. Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć, nie jestem twoją własnością- Luiza, krzyczała.
- Jasne nie musisz się tłumaczyć, ale zastanawiam się w co ty grasz? Podejrzewam, że wszystko co się wydarzyło, było zaplanowane. Taka mała zemsta ze strony Karola? Nie mam racji?
- Teraz przegiąłeś. Wyjdź i nie próbuj się ze mną kontaktować. Nie chcę cię więcej widzieć.
- Tak szybko ze mną nie skończysz, nie zrobicie ze mnie frajera...
- Słyszałeś co powiedziała? Do widzenia- Karol wskazał mu drzwi. Radek coś jeszcze mówił, ale nie bardzo wiedzieli co. Przez drzwi docierał do nich jedynie bełkot.
Karol szczęśliwy, że pozbył się konkurencji skierował się do łazienki żeby umyć zakrwawione ręce. Luiza posprzątała rozbity wazon. Karol stał i przyglądał się jej z uśmiechem.
- Tak się zastanawiam czy ty to robisz specjalnie?- odezwał się wchodząc do pokoju.
- O co ci znów chodzi- burknęła dziewczyna.
- Najpierw taniec w ręczniku, teraz paradowanie w samej bieliźnie...kusisz- uśmiechnął się zawadiacko.
- Daj mi już spokój. Idę się ubrać. Jak widzisz wydarzenia, które miały miejsce nie pozwoliły mi na to- pokazała mu język i znów zniknęła w łazience.
Karol przypomniał sobie, że miał dostarczyć Ani kilka rzeczy. Wyjął telefon, zadzwonił do bratowej. Opowiedział o tym co się stało. Ania powiedziała mu, że teraz ma ważniejsze sprawy niż ona i niech nimi się zajmie. Dopiero po tym co usłyszał, ułożył wszystkie elementy układanki. Anka wszystko zaplanowała. Wiedział, że wszystko teraz zależy tylko i wyłącznie od niego, nie mógł tego spieprzyć.
- Może się czegoś napijesz?- zaproponowała Luiza
- Chętnie, coś z procentami poproszę.
- Żartujesz, czy poważnie mówisz?
- Jestem bardzo poważny. Zaraz się tym zajmę. Tobie też coś przynieść?
- Po takich emocjach z chęcią napiję się z tobą. Mam jednak nadzieję, że pogadamy na spokojnie?
- Czy na spokojnie? Zastanawiałbym się nad tym.
Karol poszedł do kuchni po szklanki. Z barku wziął butelkę i wrócił do Luizy. Nalał trunek, wygodnie rozsiadł się na kanapie.
- Chciałeś pogadać, wyjaśnić wszystko- zaczęła niepewnie dziewczyna.
- Tak, zamieniam się w słuch- odparł mężczyzna.
Luiza zaczęła opowieść od początku, od momentu, kiedy zobaczyła go z inną kobietą. Nie oszczędzała szczegółów, mówiła o wszystkim, o swoich uczuciach, zagubieniu. Karol słuchał jej , nie przerywał. Miał wyrzuty sumienia, że nie mógł jej tego wcześniej wyjaśnić. Zaczął żałować nocy spędzonej z Judytą. Z każdym wypowiadanym przez Luizę słowem czuł się coraz gorzej.
Następnie on przedstawił jej swoją wersję. Pominął kilka faktów. Bił się z myślami, czy powiedzieć prawdę o Judycie. Wiedział, że teraz wyjawiając to co się zdarzyło, może przekreślić wszystko. Tego nie chciał. Stwierdził, że poczeka na lepszy moment. Odstawił szklankę, podszedł do Luizy i mocno ją przytulił. Dziewczyna czuła się bezpiecznie w jego ramionach. Rozpłakała się. Słowa były w tym momencie zbędne. Stali objęci nic nie mówiąc.
Radek po wyjściu z bloku od razu zadzwonił do Judyty. Zdał jej sprawozdanie.
- Mówiłam ci, że nic dobrego z tego nie będzie.
- Mówiłaś, mówiłaś, ale to niczego nie zmienia. Wydaje mi się, że oni to wszystko zaplanowali, że była to zagrywka ze strony Karola.
- Nie wydaje mi się. On jest w bardzo nieciekawej sytuacji. Był u mnie...
- Jak to był u ciebie? Nic mi nie wiadomo.
- Dzwonił do mnie, źle się wyraziłam- Judyta zaczęła gubić się w zeznaniach.
- Co ty ukrywasz?
- Nic, muszę kończyć, mam gości- rozłączyła się.
Radek miał ochotę wrócić i dowiedzieć się wszystkiego od Karola. Wiedział, że niewiele teraz zdziała. Musiał ochłonąć, obmyślić plan i działać.
Tak łatwo się mnie nie pozbędziecie, wszystkiego się dowiem. Pożałujecie tej zagrywki- odpalił silnik i odjechał. Na siedzeniu leżał prezent dla Luizy. Spojrzał na pudełko, otworzył szybę i wyrzucił je bez wahania.
Luiza się uspokoiła. Odsunęła się od Karola, spojrzała mu głęboko w oczy
- Przepraszam- wydukała.
- Ja też cię przepraszam- odpowiedział mężczyzna ocierając spływające po jej policzkach łzy.
- A ty za co mnie przepraszasz?
- Za całe zło jakie cię spotkało- przytulił ją i pocałował. Dziewczyna odwzajemniła pocałunek. Nie do końca wierzyła, że tak gładko poszło. Bała się, że za chwilę wszystko zniknie jak bańka mydlana.
Nie obchodziło ją co będzie z Radkiem i całym światem. Był z nią ukochany i to jej wystarczało.
Wymieniali pocałunki. W pewnej chwili Karol oderwał się od Luizy. Spojrzała na niego zaskoczona
- Coś się stało?
- Oczywiście, że nie- skłamał- męczyły go wyrzuty, że nie powiedział jej całej prawdy.- Chciałem się tylko upewnić, czy wszystko między nami gra.
Nic nie odpowiedziała. Zamknęła mu usta pocałunkiem. Uznał to za odpowiedź twierdzącą. Myśli, które go dobijały znikały z każdą sekundą. Cieszył się chwilą, tym, że ma przy sobie ukochaną. Liczył, że wszystko się jakoś ułoży. Zaczął rozpinać spodnie dziewczyny, ona zrobiła to samo z jego garderobą...
Poprzednie części znajdziecie w zakładce Opowiadanie
Komentarze
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane