Poprzednie części opowieści znajdziecie w zakładce opowiadanie.
Ania z synkiem wrócili do domu. Karol z Luizą wybrali się do nich, najpierw jednak zajechali do sklepu po prezent. Przeglądając dziecięce ubranka i zabawki dziewczyna zamyśliła się. Poczuła, że też chciałaby mieć takiego maluszka. Z rozmyślań wyrwał ją ukochany.
- Myślisz, że możemy mu kupić takie autko?- zapytał zafascynowany zabawką.
- Oszalałeś? To są zabawki dla dużo starszych dzieci, może na 3 urodziny będzie odpowiednie- Luiza zaczęła się śmiać.
- Czemu nie wcześniej? Najwyżej poczeka aż podrośnie.
- Kochanie, przyznaj, że sam byś się takim pobawił?!
- Nie powiem, że nie, ale naprawdę myślałem o Adasiu.
- Na zabawki przyjedzie pora. Kupmy jakieś ubranka, kocyki...a i jeszcze jakiś prezent dla Ani by się przydał.
W sklepie dziecięcym spędzili trochę czasu. Annie kupili łańcuszek z wisiorkiem, na którym wygrawerowano datę urodzenia synka. Zmęczeni, ale szczęśliwi skierowali się do nowego członka rodziny i jego szczęśliwych rodziców.
Chłopiec grzecznie spał razem z tatą na kanapie, Ania ogarniała mieszkanie. Luiza widząc co robi bratowa Karola, od razu zarządziła odpoczynek i sama wzięła się do pracy.
- Aniu, jeszcze nie możesz się tak forsować, pozwól, że ja to zrobię- zaproponowała.- Ty usiądź sobie, porozmawiaj z Karolem. Za chwilę do was dołączę. Zobacz czy podobają ci się prezenty. Jeśli coś będzie nie tak, zawsze można wymienić.
- Dziękuję ci, na pewno są piękne. Może jednak ci trochę pomogę?- Ania nie dawała za wygraną.
- Nie ma dyskusji, odpoczywaj póki możesz, później nie będzie już tak kolorowo.
Anna była zachwycona prezentami dla synka. Prezent, który dostała, również jej się spodobał. Korzystając z okazji, że Luiza jest zajęta, wypytała Karola o sprawy między nimi. Opowiedział jej w dużym skrócie o wydarzeniach jakie miały miejsce, pochwalił się oświadczynami. Ania była szczęśliwa, że znów wszystko się układa.
-Mam nadzieję, że już teraz wszystko będzie ok- szepnęła.
-Ja też o niczym innym nie marzę, kocham ją bardzo...
- A co to za szepty?- Luiza weszła do pokoju.
-Aaa nic takiego, obgadujemy cię i szykujemy się do testu białej rękawiczki. Chcemy sprawdzić czy nadajesz się na żonę- Karol uśmiechnął się i przyciągnął do siebie dziewczynę.
- Nadaję się czy nie, decyzję już podjąłeś- pokazała Annie swój pierścionek i pocałowała Karola.
Sielankę przerwał płacz Adasia. Tatuś spał w najlepsze, nie słysząc co dzieje się obok niego.
Ania zabrała synka, poszła go przebrać i nakarmić. Zakochani nie wypuszczali się w tym czasie z objęć.
- Chciałbyś mieć dziecko?- Luiza niepewnie zadała pytanie.
- Czy ja bym chciał mieć dziecko?- Karol zrobił wielkie oczy.
-Ja wiem, że to za szybko, ale tak tylko pytam- dziewczyna zmieszała się, bała się odpowiedzi, dalszej reakcji mężczyzny.
-Pewnie, że bym chciał- odpowiedział bez namysłu Karol.- Zaskoczyłaś mnie po prostu tym pytaniem.
-Uznajmy, że go nie było, przepraszam, nie wiem co mnie naszło- zaczęła się tłumaczyć.
-Z tobą mógłbym je mieć choćby za chwilę.
-Gdyby tak szybko się dzieci robiło i rodziło, nie byłoby niżu demograficznego i politycy nie musieliby kombinować jak nakłonić obywateli do posiadania potomstwa.
Dyskusję przerwała Ania. Przyszła z Adasiem, który już się wyspał i za nic w świecie nie chciał sam leżeć w łóżeczku. Luiza od razu przejęła malucha. Rozmawiała z nim, uśmiechała się. Czuła wielką radość z możliwości obcowania z chłopcem. Karol przyglądał się ukochanej. Widząc jej szczęście, uczucia jakimi darzyła jego bratanka, sam zapragnął mieć dziecko,
W tym czasie Radek dotarł do siostry. Dowiedział się dość ciekawych rzeczy, które miały mu pomóc w zniszczeniu Karola...
Komentarze
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane