Wyobraź sobie, że nagle stajesz na ringu z mistrzem świata w boksie. Kategoria wagowa niestety przewyższa twoją. Przewyższa ją o jakieś 60 kg... boisz się? Ja bym się bała.
Pewny siebie stajesz do walki, czy modlisz się żeby za bardzo nie bolało?
Walka się zaczyna.
Pięść ląduje na twojej twarzy.
Dostajesz kolejne ciosy. Czekasz aż przeciwnik da sobie spokój.
Myślisz, że każde uderzenie jest tym ostatnim. Nadchodzi ten wyczekiwany moment.
Koniec gong przegrałeś....
Tak moimi oczami wygląda starcie rodzica bijącego bezbronne dziecko- w tym przypadku jednak dorosły jest przegranym.
Dlaczego bijesz, zmuszasz dziecko do nierównej walki?
1. Dlatego, że ciebie bito i nie znasz innych "metod wychowawczych".
2. Nie masz już siły, nie radzisz sobie.
3. Mały klaps nikomu jeszcze nie zaszkodził.
4.Bo tak najłatwiej ustawić potomka.
Każda z odpowiedzi jest błędna.
Jeżeli zaznaczysz odpowiedź pierwszą- powiem ci jedno : przypomnij sobie jak się czułeś dostając lanie? Fajnie było? A może na myśl o tym łzy same napływają do oczu...czy chcesz poniżać i niszczyć swoje dziecko...nie to obiecywałeś/ aś widząc dwie kreski na teście. Podczas rozmów z brzuchem nie było takich deklaracji. Zapewnialiście malucha, że po przyjściu na świat zrobicie wszystko co w waszej mocy żeby było cudownie. Stawiając dziecko na "ringu" łamiesz obietnicę.
Odpowiedź druga.
Nie znam człowieka niezniszczalnego. Każdy ma gorsze chwile, brakuje mu siły na starcie z codziennością. Nie radzisz sobie- nie udawaj superbohatera i poproś o pomoc.Jest wiele instytucji, ludzi, którzy zajmują się takimi przypadkami. Możesz zrobić to anonimowo. To nic strasznego a dzięki temu możesz zapobiec wielu nieprzyjemnym konsekwencjom. Twoje dziecko nie będzie cierpiało bo mama/ tata ma gorszy dzień.
Trójka.
Nie! nie ! nie! dla klapsów nawet "malutkich". Od tego się zaczyna. Z czasem niewinny klaps zmienia się w porządne lanie. W momencie kiedy ręka nie wystarcza idą w ruch przedmioty większego kalibru.
Wielokrotnie przytaczałam ten przykład. Dlaczego nie uderzysz szefa, ekspedientki, listonosza, koleżanki kiedy cię zdenerwuje? Bo nie wypada- najczęściej wygłaszane słowa. Jestem przeciwniczką przemocy- ale moim zdaniem bardziej wypada stanąć do walki z równym sobie przeciwnikiem. Boisz się przegranej? Z dzieckiem wygrasz, osiągniesz swój cel? Pozornie wygrasz, ale tak naprawdę przegrywasz dużo więcej...chyba nie muszę kończyć?
Ostatnia bzdurne według mnie wytłumaczenie.
Dam dziecku w tyłek to szybko się uspokoi. Albo się uspokoi albo zacznie się większy krzyk niż wcześniej. Poleci kolejny, kolejny i kolejny cios...
Jest wiele sposobów na to aby dojść do porozumienia z każdym. Wysil się trochę i znajdź odpowiedni. Nic nie działa?
Jesteś homo sapiens- czyli człowiekiem rozumnym. Mózg to nie dodatek- to twoja największa broń. Zacznij z niej mądrze korzystać.
Myślisz, że jeżeli dziecko będzie się ciebie bało tzn., że jesteś autorytetem i potomek cię szanuje?
Boi się kolejnego starcia z tobą i dlatego jest cicho, przytakuje na każdym kroku. Z czasem powodem do bicia będzie złe ustawienie butów, krzywo złożona bluzka.
Czy tego chcesz?
Czy chcesz aby twoje dziecko żyło pod presją strachu przed tobą?
Zastanów się jeszcze nad swoją przyszłością....
Najlepszym co może cię spotkać po takim traktowaniu dziecka będzie to, że nie zainteresują go twoje losy kiedy będziesz schorowanym staruszkiem.
Wyobraź sobie, że wymagasz opieki, każda najprostsza czynność sprawia ci ogromny kłopot.
Twoje dzieci opiekują się tobą...
Skąd wiesz czy po tylu latach poniżania, strachu nie zechcą oddać ci tego co dostały w dzieciństwie.
Nie obronisz się, nie masz możliwości...
Mimo wszystko pamiętaj, że nie ważne ile ciosów wymierzysz twoje dziecko cię kocha i wierzy, że robisz to dla jego dobra...
Pewny siebie stajesz do walki, czy modlisz się żeby za bardzo nie bolało?
Walka się zaczyna.
Pięść ląduje na twojej twarzy.
Dostajesz kolejne ciosy. Czekasz aż przeciwnik da sobie spokój.
Myślisz, że każde uderzenie jest tym ostatnim. Nadchodzi ten wyczekiwany moment.
Koniec gong przegrałeś....
Tak moimi oczami wygląda starcie rodzica bijącego bezbronne dziecko- w tym przypadku jednak dorosły jest przegranym.
Dlaczego bijesz, zmuszasz dziecko do nierównej walki?
1. Dlatego, że ciebie bito i nie znasz innych "metod wychowawczych".
2. Nie masz już siły, nie radzisz sobie.
3. Mały klaps nikomu jeszcze nie zaszkodził.
4.Bo tak najłatwiej ustawić potomka.
Każda z odpowiedzi jest błędna.
Jeżeli zaznaczysz odpowiedź pierwszą- powiem ci jedno : przypomnij sobie jak się czułeś dostając lanie? Fajnie było? A może na myśl o tym łzy same napływają do oczu...czy chcesz poniżać i niszczyć swoje dziecko...nie to obiecywałeś/ aś widząc dwie kreski na teście. Podczas rozmów z brzuchem nie było takich deklaracji. Zapewnialiście malucha, że po przyjściu na świat zrobicie wszystko co w waszej mocy żeby było cudownie. Stawiając dziecko na "ringu" łamiesz obietnicę.
Odpowiedź druga.
Nie znam człowieka niezniszczalnego. Każdy ma gorsze chwile, brakuje mu siły na starcie z codziennością. Nie radzisz sobie- nie udawaj superbohatera i poproś o pomoc.Jest wiele instytucji, ludzi, którzy zajmują się takimi przypadkami. Możesz zrobić to anonimowo. To nic strasznego a dzięki temu możesz zapobiec wielu nieprzyjemnym konsekwencjom. Twoje dziecko nie będzie cierpiało bo mama/ tata ma gorszy dzień.
Trójka.
Nie! nie ! nie! dla klapsów nawet "malutkich". Od tego się zaczyna. Z czasem niewinny klaps zmienia się w porządne lanie. W momencie kiedy ręka nie wystarcza idą w ruch przedmioty większego kalibru.
Wielokrotnie przytaczałam ten przykład. Dlaczego nie uderzysz szefa, ekspedientki, listonosza, koleżanki kiedy cię zdenerwuje? Bo nie wypada- najczęściej wygłaszane słowa. Jestem przeciwniczką przemocy- ale moim zdaniem bardziej wypada stanąć do walki z równym sobie przeciwnikiem. Boisz się przegranej? Z dzieckiem wygrasz, osiągniesz swój cel? Pozornie wygrasz, ale tak naprawdę przegrywasz dużo więcej...chyba nie muszę kończyć?
Ostatnia bzdurne według mnie wytłumaczenie.
Dam dziecku w tyłek to szybko się uspokoi. Albo się uspokoi albo zacznie się większy krzyk niż wcześniej. Poleci kolejny, kolejny i kolejny cios...
Jest wiele sposobów na to aby dojść do porozumienia z każdym. Wysil się trochę i znajdź odpowiedni. Nic nie działa?
Jesteś homo sapiens- czyli człowiekiem rozumnym. Mózg to nie dodatek- to twoja największa broń. Zacznij z niej mądrze korzystać.
Myślisz, że jeżeli dziecko będzie się ciebie bało tzn., że jesteś autorytetem i potomek cię szanuje?
Boi się kolejnego starcia z tobą i dlatego jest cicho, przytakuje na każdym kroku. Z czasem powodem do bicia będzie złe ustawienie butów, krzywo złożona bluzka.
Czy tego chcesz?
Czy chcesz aby twoje dziecko żyło pod presją strachu przed tobą?
Zastanów się jeszcze nad swoją przyszłością....
Najlepszym co może cię spotkać po takim traktowaniu dziecka będzie to, że nie zainteresują go twoje losy kiedy będziesz schorowanym staruszkiem.
Wyobraź sobie, że wymagasz opieki, każda najprostsza czynność sprawia ci ogromny kłopot.
Twoje dzieci opiekują się tobą...
Skąd wiesz czy po tylu latach poniżania, strachu nie zechcą oddać ci tego co dostały w dzieciństwie.
Nie obronisz się, nie masz możliwości...
Mimo wszystko pamiętaj, że nie ważne ile ciosów wymierzysz twoje dziecko cię kocha i wierzy, że robisz to dla jego dobra...
Komentarze
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane