Anię Sakowicz (klik)- Autorkę książki poznałam dzięki Kasi Targosz- mojej dobrej Wróżce:)
Przeczytałam na Jej blogu recenzję pierwszej książki Ani i skusiłam się żeby ją przeczytać.
Kończąc "Złodziejkę marzeń" chciałam więcej...
Nagle dowiaduję się, że kolejna powieść lada moment się pojawi. Czekam z niecierpliwością, Kasia ( klik) już znając treść nakręca mnie, że będzie ciekawie.
Czekam...
Udaje mi się wygrać "Szepty dzieciństwa" w konkursie.
Dni do przybycia książki okropnie się dłużą.
Jest, dotarła. Czytam.
Napisałam, że nie polecę książki. Wiem świnia ze mnie- prawda jest taka, że chciałam przyciągnąć tytułem.
Książkę naprawdę bardzo gorąco polecam.
Kolejny raz po przeczytaniu powieści nie wiem co napisać... ( pierwsza taka akcja była z "Jesienią w Brukseli").
Tak jak zapewniała mnie Autorka "Szepty dzieciństwa" potargały mnie nieźle.
Jeśli nie wiadomo jak zacząć- trzeba zacząć od początku.
Baśka tytułowa bohaterka wiedzie życie jak większość z nas. Nudna praca, pieniędzy wystarcza jedynie na podstawowe potrzeby. O wielu gadżetach może sobie wraz z rodziną pomarzyć. Dodatkowo ojciec alkoholik, nieżyjąca matka, która niestety mimo, że odeszła nie pozostawia rodziny w spokoju.
Bohaterka jednak ma przysłowiowe jaja. Bierze sprawy w swoje ręce i znajduje dodatkowe zajęcie.
Dzięki temu ich życie zmienia się. Mogą pozwolić sobie na więcej. Dzieci cieszą się, że w końcu będą "normalnie żyć", nikt nie będzie się z nich naśmiewać...
Czy zmiany wyjdą rodzinie na dobre? Co wniosą w życie Basi poznani ludzie? Czy warto iść "na żywioł"?
Tego dowiecie się czytając książkę.
Niejednokrotnie miałam ochotę dać bohaterce w łepetynę. Za chwilę rozumiałam jej postępowanie doskonale...
Ania Sakowicz wśród wszystkich perypetii- tych smutnych jak i wesołych zwraca czytelnikowi uwagę na to co najważniejsze- rodzina. Bez niej żaden człowiek nie jest w stanie funkcjonować. To ona kształtuje nasz charakter. Czasem działa to na korzyść...czasem nie.
Na wiele rzeczy niestety nie mamy wpływu. Są jednak momenty kiedy nasze działania mogą uratować komuś życie. Najważniejsze to nie poddawać się i walczyć o tych, których się kocha, tych, którzy są przy nas mimo wszystko...
Warto się czasem zatrzymać, przemyśleć wiele spraw, zrobić życiowy bilans.
Zapewniam, że "Szepty dzieciństwa" Wam w tym pomogą.
Jeszcze raz gorąco polecam, mam nadzieję, że Ania nie obrazi się za tytuł posta :)
Kolejny raz po przeczytaniu powieści nie wiem co napisać... ( pierwsza taka akcja była z "Jesienią w Brukseli").
Tak jak zapewniała mnie Autorka "Szepty dzieciństwa" potargały mnie nieźle.
Jeśli nie wiadomo jak zacząć- trzeba zacząć od początku.
Baśka tytułowa bohaterka wiedzie życie jak większość z nas. Nudna praca, pieniędzy wystarcza jedynie na podstawowe potrzeby. O wielu gadżetach może sobie wraz z rodziną pomarzyć. Dodatkowo ojciec alkoholik, nieżyjąca matka, która niestety mimo, że odeszła nie pozostawia rodziny w spokoju.
Bohaterka jednak ma przysłowiowe jaja. Bierze sprawy w swoje ręce i znajduje dodatkowe zajęcie.
Dzięki temu ich życie zmienia się. Mogą pozwolić sobie na więcej. Dzieci cieszą się, że w końcu będą "normalnie żyć", nikt nie będzie się z nich naśmiewać...
Czy zmiany wyjdą rodzinie na dobre? Co wniosą w życie Basi poznani ludzie? Czy warto iść "na żywioł"?
Tego dowiecie się czytając książkę.
Niejednokrotnie miałam ochotę dać bohaterce w łepetynę. Za chwilę rozumiałam jej postępowanie doskonale...
Ania Sakowicz wśród wszystkich perypetii- tych smutnych jak i wesołych zwraca czytelnikowi uwagę na to co najważniejsze- rodzina. Bez niej żaden człowiek nie jest w stanie funkcjonować. To ona kształtuje nasz charakter. Czasem działa to na korzyść...czasem nie.
Na wiele rzeczy niestety nie mamy wpływu. Są jednak momenty kiedy nasze działania mogą uratować komuś życie. Najważniejsze to nie poddawać się i walczyć o tych, których się kocha, tych, którzy są przy nas mimo wszystko...
Warto się czasem zatrzymać, przemyśleć wiele spraw, zrobić życiowy bilans.
Zapewniam, że "Szepty dzieciństwa" Wam w tym pomogą.
Jeszcze raz gorąco polecam, mam nadzieję, że Ania nie obrazi się za tytuł posta :)
Teraz nie wiem na czym się skupić - na Twojej recenzji, czy na tym, że zostałam nazwana dobrą wróżką: :) <3
OdpowiedzUsuń"Szepty dzieciństwa" targają czytelnikiem, to fakt i dlatego trzeba właśnie tę książkę przeczytać, bo nie pozostawi nikogo obojętnym!:)
<3 Kasia dzięki Tobie poznałam wiele fajnych osób- jak Cię tak nie nazwać:) Też uważam, że książkę trzeba!!! przeczytać, daje do myślenia i to konkretnie, podobnie jak Twoja "Jesień..."
UsuńA ja dzięki Tobie, więc jesteśmy kwita:) <3
UsuńPotwierdzam. Kasia nadaje się na dobrą wróżkę. :)
UsuńCzytając recenzję ksiązki zapragnęłam ją przwczytać. Szkoda, że mam tak czasu, ale pozycję wpiszę na listę czytelniczą
OdpowiedzUsuńZapisz i nie zapomnij :) Warto!
UsuńTwoja recenzja mnie zaciekawiła, tak jak w przypadku książek Kasi. Kto ie, może i mnie ucieszy ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją opinię:)
UsuńPo takiej zachęcie, to trzeba obowiązkowo sięgnąć po książkę:)
OdpowiedzUsuńWarto zajrzeć i spędzić z nią kilka chwil :)
UsuńSerdecznie dziękuję. Podlinkuję sobie na pamiątkę. :) :)
OdpowiedzUsuńAleż nie ma za co :) Miło mi bardzo
UsuńWarto ciągle robić bilans. W kołowrotku życia można nagle utknąć w ciągu byle jakich dni. Kiedy Ty kobieto masz czas czytać?????
OdpowiedzUsuńJednak w natłoku spraw często zapomina się o tym co najważniejsze...choćby o takim bilansie. Kiedy czytam? Po nocach, w weekendy- Młoda kładła się obok mnie i razem ze mną czytała :)
UsuńAleż wkrecasz z tym tytułem. ;)). Recenzja brzmi zachęcająco, w sam raz na leniwe urlopowe popołudnia :d
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba dać trochę przewrotny tytuł:) Jak przeczytasz daj znać.
Usuńnastępna na liście :)
OdpowiedzUsuńZapisuj :)
UsuńOooo! Oooo! Oooo! A ja nie znam jeszcze ani autorki, ani książki! Jak to się stało?! Notuję i sprawdzę czy jest w naszym bibliotecznym księgozbiorze.
OdpowiedzUsuńPS Czekam na więcej Twoich recenzji! :)
Ja nie wiem jak to możliwe :) Polecam zarówno "Złodziejkę marzeń" jak i "Szepty dzieciństwa" i z tego co się orientuję to w listopadzie Ania będzie miała spotkanie autorskie w Ostródzie :D
UsuńO jejku nie znam tej książki ani autorki - co za wstyd. Pewnie za bardzo skupiam się na zagranicznych autorach i nie doceniam tych naszych.
OdpowiedzUsuńPowieść jest zdecydowanie w moich klimatach ! Pewnie sięgnę po nią niebawem :)
Recenzja jest naprawdę profesjonalna i zachęca do przeczytania !
http://zaczytanaaax.blogspot.com/
Dziękuję za miłe słowa:)
UsuńBardzo zaciekawiłaś mnie tą recenzją, już dawno nie czytałam porządnej książki dla dorosłych :) muszę się rozejrzeć za nią ;)
OdpowiedzUsuńJa co jakiś czas odchamiam się czytając książki dla dorosłych:) Dziecięce znam już na pamięć :D
Usuńprofesjonalna recenzja :D raczej nie przeczytam książki, bo jakoś nie moja tematyka :D ale super :) chętnie przeczytam resztę :) zapraszam do mnie: http://zakochanymol.blogspot.com/2015/08/kryszta-pytania.html?showComment=1438696511859#c7196358401994878482
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMam ogromną ochotę na tę książkę :) w końcu pewnie się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńUważaj bo wciąga :)
UsuńA to Ty taka małpa zachęcasz 'złym' tytułem :p
OdpowiedzUsuńCzasem dla odmiany ;)
UsuńPomału wracam do lektur dla dorosłych. :D
OdpowiedzUsuńJednak nie jestem pewna czy ta pozycja jest dla mnie.
Ja ostatnio też nadrabiam zaległości książkowe :)
UsuńOj, a ja się spodziewałam jakiejś krytyki, choć znając Ciebie, raczej wiedziałam, że to podpucha. Kto jak kto, ale Ty potrafisz zachęcić do czytania, nie tylko Twoich wpisów, ale także dzieł innych autorów. Zapowiada się ciekawie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Wiesz ja fachowcem nie jestem...piszę o swoich odczuciach. Żeby krytykować trzeba mieć podstawy :) Dzięki za miłe słowa :*
UsuńKsiążka typowo dla mnie! Kupuję!
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńDopiszę ją do listy książek do przeczytania
OdpowiedzUsuńU Ciebie też lista powiększa się w tak szybkim tempie jak u mnie?
UsuńDobrej książki nie trzeba reklamować.Sama trafi do pożeracza książki.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNo to skoro nie polecasz, to przeczytam ją jak tylko znajdę kiedyś chwilę czasu ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO, przyda mi się mocny kopniak motywacji, więc już się nie mogę doczekać, aż znajdę tę książkę na mojej półce.
OdpowiedzUsuńA podejrzewałam, że tytuł posta to jakaś podpucha w stylu "nie polecam, bo samo się obroni" ;)
Według mnie masz rację:) Obroni się!
UsuńCzytając Twój post przez chwilkę przeszły mnie dreszcze ;-). Bardzo chętnie sięgnę za tą książkę.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że podczas czytania dreszczyk pojawia się wielokrotnie.
OdpowiedzUsuńMyślę, ze przez ten tytuł właśnie, każdy przeczytał wpis :) I dobrze.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńA mało brakowało i przez ten tytuł nie przeczytałabym tego posta... podstępna matko, dziękuję za rekomendację :)
OdpowiedzUsuń:) dobrze jednak, że przeczytałaś :)
UsuńTeż planuję ją przeczytać:-)
OdpowiedzUsuńPolecam :D
Usuń