Przejdź do głównej zawartości

Jak szybko pożegnać pieluchę?




Temat pożegnania pieluchy spędza niejednemu rodzicowi sen z powiek. 
Dodatkowo presja otoczenia: to jeszcze sika w pieluchę? moje w tym wieku to już dawno nie nosiło pieluchy, moje było jeszcze młodsze- prawda, że takie zabiegi skutecznie wpędzają człowieka w stan niezbyt przyjemny...zaczynamy się zastanawiać czy z naszym dzieckiem jest wszystko w porządku, podejmujemy próby walki z pieluchą...często długotrwałe lub nieskuteczne.

Przechodziliśmy przez to wszystko tracąc niepotrzebnie nerwy. W momencie największej desperacji zgłosiłam się po pomoc do mojej Cioci- pracującej z dziećmi już sporo lat. Rozmowa z Nią już na wstępie uświadomiła mi masę błędów jakie popełniłam.
Ale nie o tym dziś- błędy popełnia każdy i najważniejsze to uświadomić je sobie i więcej tego nie robić.

Po pierwsze i najważniejsze każdemu rodzicowi polecam książkę widoczną na zdjęciu. Autorka opisuje w niej procesy fizjologiczne i wyjaśnia wszystko co z nimi związane w bardzo przystępny sposób. Najważniejsza rzecz jaka jest powtarzana już niejednokrotnie- KAŻDE DZIECKO JEST INNE I MA SWÓJ INDYWIDUALNY CZAS NA PRZYSWOJENIE UMIEJĘTNOŚCI.

Kolejna ważna według mnie rzecz to fakt, że dziecko w pełni kontroluje zwieracze w wieku 4-5 lat. Do tego momentu mogą zdarzać się wpadki z mokrymi lub brudnymi majtkami. 

Przechodzę teraz do tajemnej wiedzy- czyli jak pożegnać pieluchę w krótkim czasie. 

Najważniejsza jest gotowość dziecka- jeżeli przeczytacie książkę, którą polecam zapoznacie się z poszczególnymi etapami gotowości do treningu czystości. Ja wcześniej zupełnie nieświadomie z akcją odpieluchowania wbijałam się między etapy, tak jakby chciałam je przyspieszyć nie wiedząc o tym zupełnie.

Rozmowa z dzieckiem i stworzenie planu działania.

Nasz plan polegał na podpisaniu umowy- zarówno ja i L proponowałyśmy rozwiązania, które się w niej znalazły. Później wszystko przeniosłam za pomocą rysunków na kartkę. Umowę podpisaliśmy wszyscy- ja, PT i Młoda. Powiesiliśmy ją na lodówce, ale dziecię moje zażyczyło sobie przeniesienie jej do pokoju. Dziecko może odcisnąć swoją rączkę, palec, podpisać się- wszystkie chwyty dozwolone. Maluch czuje się przez to ważny, jest coś o czym decyduje.

Jak wyglądała nasza umowa.

1. Młoda żegna pieluchy
2. Zakłada majtki i potrzeby załatwia na nocnik.
3. W razie wpadki sama pierze majtki lub prześcieradło ( ustalone, sama się na to zgodziła więc nie jest to żadną tragedią.
4. Pieniążki zaoszczędzone odkładamy do koperty i może je przeznaczyć na co chce ( unikamy nagród za załatwienie potrzeb na nocnik/ kibelek- my dorośli ich nie dostajemy i z doświadczenia wiem, że to nie skutkuje- były wcześniej u nas nagrody)

Jak najmniej komentujemy to co się dzieje. Możemy wskazać dziecku umowę- widzi co na niej jest i wykonuje wszystkie czynności. Oczywiście w razie sukcesu jak najbardziej chwalimy.

Przystępujemy do działania

Ostatnia pielucha w paczce- żegnamy je śpiewamy piosenkę, którą sobie wymyśliłyśmy: Żegnaj pielucho jesteś mi już nie potrzebna, robię siku na nocniku i jestem bardzo dzielna. Pusta paczka ląduje w koszu wieczorem...Młoda dzielnie zakłada majtki i idzie spać. Rano budzi się i jest sucha.
Pierwszego dnia zdarzają się praktycznie same wpadki, Młoda nieco zblokowana i jeden sukces. Jesteśmy dobrej myśli i działamy dalej.

Kolejna noc przespana do rana bez problemu.
Następuje przełom- dziecko siada na tron i robi co trzeba. 
Następne dni są coraz piękniejsze i unoszą matkę wysoko na wyżyny. Swoją radością mogłabym obdarować kilkanaście osób.

Co jest ważne- całkowite pozbycie się pieluch.

I chyba nie chodzi tu o to, że dziecko będzie ich potrzebowało- bardziej rodzic, asekuracyjnie będzie zakładał do spania, na dwór itp. My zaopatrzyliśmy się w podkłady na łóżko i spokojnie śpimy nie martwiąc się o potopy:)

Pozytywne nastawienie- jeżeli rodzic jest zdenerwowany dziecko to odczuwa i nastraja się podobnie. Tym razem podeszłam na całkowitym luzie, z myślą, że się uda.

Nie opowiadanie wszystkim napotkanym osobom- w towarzystwie dziecka, że podjęło się taką próbę. To maluch decyduje z kim na ten temat będzie rozmawiał. To jest dla niego trudne i ważne wydarzenie i dodatkowe komentarze padające ze strony osób postronnych są całkowicie zbędne.

Gdy na początku usłyszałam, że można dziecko nauczyć załatwiania się na nocnik w ciągu tygodnia- nie do końca wierzyłam w takie cuda (mając inne doświadczenia)- jednak doświadczenie Cioci mówi samo za siebie i nie było siły żeby nie uwierzyć. 

Dziś mija 4 dzień naszej zabawy- jedynka i dwójka lądują w nocniku, dziecko samo na niego siada- nie trzeba przypominać o tym. Wie, ze wychodząc na podwórko warto się załatwić- pusty brzuch pozwala na dłuższe zabawy i unika się w ten sposób mokrych majteczek.

Jestem świadoma tego, że wpadki będą się pojawiać, że jeszcze trochę przed nami- ale jestem pozytywnie nastawiona widząc radość mojego dziecka i jej zaangażowanie w sprawę!

Plan oczywiście można sobie modyfikować do indywidualnych potrzeb dziecka- jak wspomniałam każdy jest inny i na każdego działa coś innego.
Młoda ma obecnie 3 lata i 4 miesiące.

Mam nadzieję, że pomogę komuś tym postem. W razie pytań- piszcie śmiało!

Komentarze

  1. Ja jeszcze dodałabym, że lato jest cudowną porą roku na pozbywanie się pampersa :) Gratulacje, bo to wyczyn duży!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W te wakacje pierwsza próba była w lipcu...teraz na sam koniec podjęłyśmy i jest super:) Dzięki

      Usuń
  2. Kuba w listopadzie kończy 2 lata i podjęłam próbę odpieluchowania w lipcu. Kilka dni z rzędu sikał w majtki. Nie rozumiał tego, że chce siku. Na razie odpuściłam. Niebawem kolejna próba. Wam gratuluję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę gorąco polecam książkę- dzięki niej będziesz wiedziała kiedy jest "ten" moment :)

      Usuń
  3. To co popieram najbardziej- zawsze i w każdej formie- to pozytywne motywowanie: niepowodzenia zmilczamy- niczyja wina, zdarza się, ale sukcesy świętujemy hucznie, bo radość rodzica/opiekuna to najlepszy motywator :)
    Brawo Młoda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie okrzyki radości jakie są u nas...nie wiem czy nie mają nas za szalonych ludzi :D

      Usuń
    2. Imprezka jak w "I kto to mówi"3? ;) Tak powinno być!

      Usuń
    3. Ooo tak to właśnie wygląda :)

      Usuń
  4. Na każdego przychodzi pora. Ale właśnie ta presja otoczenia jest najgorsza.
    Z pierwszym miałam trochę zachodu ale definitywnie udało się gdy miał 2,5 roku, natomiast Julita sama się domagała, kilka tygodni po drugich urodzinach, wiec ze tak powiem miałam haj lajf :D

    Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałaś to prawda :) Luz blues;) Dzięki choć wiem, że jeszcze trochę przed nami :)

      Usuń
  5. Bardzo ważne to, co napisałaś, że każde dziecko ma swoj indywidualny czas - nie ma co przyspieszać, a kto pyta i wyśmiewa niech się zajmie sobą. Nie takie przytyki jako matki słyszymy ;) Gdy uczyłam Nadię to naszym największym chyba sukcesem był właśnie brak asekuracji na wyjściach i spacerach. Moją asekuracją były drugie majty, a nie pielucha u dziecka. I tak, jak piszesz to samo w nocy. Jasne zasady i konkrety - to przyspiesza naukę ;)

    P.S. Brawa dla Młodej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz- dzięki Tobie wiem, że nie tylko u nas się taka metoda sprawdza :)

      Usuń
  6. Cieszę się razem z Wami!

    My właśnie skończyliśmy tygodniowe odpieluchowanie. Na początku było ciężko, ale po paru dniach Gaja zrozumiała, o co chodzi i zaczęła sama podbiegać do nocnika. Szczerze przyznam, że wyobrażałam sobie o wiele trudniejszą przeprawę, ale na szczęście źle nie było. Oby do przodu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nauczyłam się jednego- jak się za bardzo nastawiałam, że będzie dobrze...to było źle. Jak się nastawiłam- co będzie to będzie- poszło super. Lepiej mieć "gorsze" nastawienie i się miło rozczarować niż odwrotnie:)

      Usuń
  7. U nas jest trochę inaczej...początkowo były nerwy i rzeczywiście Stefano nie reagował na wysadzanie, wręcz wstrzymywał po kilka godzin dziennie. Załapał nagle, z dnia na dzień. Problem jest taki, że on jeszcze nie mówi, więc nie informuje o potrzebie. Czasami zdarzy się, że sam pobiegnie po nocnik...z reguły jednak wyczytuje z jego zachowania, że potrzeba goni i pytam ''chcesz siusiu?''. Problem jest z kupą - tu blokada!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młoda też miewała blokady- nawet teraz pierwszego dnia. Później jednak poszło :)

      Usuń
  8. Młody zaczął sikać na nocnik, na miesiąc przed 3 urodzinami. Teraz ma 4 i już od trzech miesięcy zakładam pieluchę na noc, jedynie na wszelki wpadek. Wpadki zdarzają się rzadko. Budzi się na siku w nocy. Ale wolę, żeby miał tego pampersa w razie"W".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co ja bym tego pampersa zdjęła. My zamiast tego wkładamy podkłady pod prześcieradło i sobie spokojnie śpimy :)

      Usuń
  9. Będę musiała poważnie pomyśleć o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, że się Wam udało! Brawo!
    I jestem pod wrażeniem, że od razu na noc też odnieśliście sukces, bo u nas z pozbyciem się pieluchy na dzień nie było większego problemu, ale w nocy to całkiem osobna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałam sobie- teraz albo nigdy- wszystko za jednym zamachem:) Młoda dzielnie póki co znosi rozstanie z pieluchą więc chyba na złe jej to nie wyszło :D

      Usuń
  11. Ja na szczęście nie dałam się presji i czekałam. Ale przy trojaczkach nie było jakoś szczególnie prosto. Gratuluję spektakularnego sukcesu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo przy trojaczkach to wyższa szkoła jazdy. Powiedz mi czy wszystkich na raz się udało odpieluchować?

      Usuń
  12. KAŻDE DZIECKO JEST INNE I MA SWÓJ INDYWIDUALNY CZAS NA PRZYSWOJENIE UMIEJĘTNOŚCI to zdanie powinno być wywieszone przy każdym sklepie, nad każdym znakiem, na każdej ulotce, kopercie, chodniku itp. Może ludzie wytykający pewne braki zmienią swoje zdanie i nastawienie do innych.

    OdpowiedzUsuń
  13. My zaczęliśmy jak Kruszynka miała 2 lata,. Ale nie interesował ją nocnik tylko ubikacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młoda mając dwa lata też chciała na kibelek. Teraz jest nocnik- wydaje mi się, że to wygodniejsza opcja póki co- może sama sobie usiąść kiedy ja coś robię:)

      Usuń
  14. my już odpieluchowywanie mamy za sobą, ale nie potrafię się z tym oswoić i wciąż się uśmiecham wyciągając z pralki majteczki czwartego członka rodziny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie to dziwne uczucie:) Nie powiem jednak miłe i u mnie :D

      Usuń
  15. Gratuluję i brawa dla córki :)
    U mnie było różnie, najstarsza miała 3,5 roku kiedy nam się udało, synek 2 latka, a najmłodsza z rodziny na noc ma zakładaną tak na wszelki wypadek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde dziecko w innym czasie jest gotowe i widać to na podanym przez Ciebie przykładzie:)

      Usuń
  16. Bardzo fajny sposób :) nie wiem czy ja wytrzymam do takiego rozumnego wieku, bo presja jest...nawet dzisiaj dziadek Antka powiedział "Ty dalej lejesz w pieluchy?"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, że to powiem ale za taki tekst do dziecka ktokolwiek oberwał by ode mnie nieźle- nie patrząc czy było to powiedziane w żartach czy nie. Dziecko rozumie, zapamiętuje i później z tak "błahego" powodu może być problem...

      Usuń
  17. Do dziś pamiętam moment żegnania pieluchy. Koszmar! Że udało się ją pożegnać, uważam za cud. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po kilku nieudanych podejściach...aj lepiej nie mówić jak się czułam:) Najważniejsze, że się udało:)

      Usuń
  18. No Kochana, wbiłaś mi się z tym tematem w samą porę. Mi już każą Młodego na nocnik sadzać. I mimo, że on ma roczek to już czuję oddech na plecach: powinniście się pozbywać pieluchy. Książkę już dodaję do tych, które chcę przeczytać. Bardzo dziękuję za post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam książkę- mi bardzo otworzyła oczy ;-) Ludzie to lubią utrudniać rodzicom życie... Antyterrorystka

      Usuń
  19. U nas cały proces przebiegł jakoś w miarę szybko i bezproblemowo. Może dlatego, że dałam na luz i w nosie miałam gderające otoczenie ;-) Natalka całkowicie się odpieluchowała w wieku 2 lat i 2 miesięcy. Każde dziecko jest inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda- każde dziecko jest inne. Warto o tym pamiętać i słuchać dziecka- nie robić czegoś wbrew niemu a będzie dobrze:)

      Usuń
  20. Żuk była dokładnie rok młodsza ( absolunie się nie chwalę) podejmowaliśmy wiele prób aż wreszcie się poddałam zaczęłam zakładać jej pieluchę i stwierdziłąm że trudno nie jest gotowa, od września miała iść do przedszkola a tam warunkiem było załatwianie potrzeb na kibelek.A. nawet stwierdził że po prostu nie pójdzie do przedszkola i tyle.... po czym jak skończyła 2 i 4 m-ce przyszła i powidziała że pieluchy jej niepotrzebne i że mam jej ich nawet na noc nie zakładać. Przestałam jak prosiła a wpadek mieliśmy tyle że na palcach jednej ręki policzę. Gratuluję Wam i życzę dalszych sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co tak się chwalić! Żartuję oczywiście- to co powtarzam zawsze i wielokrotnie przy okazji tego postu- każdy ma swój indywidualny czas na pewne umiejętności. Najważniejsze, że każde dziecko odnosi sukces w ważnej dla niego dziedzinie :) Dzięki :*

      Usuń
  21. Świetny patent na odpieluchowanie :) Dokładnie, na kazdego przychodzi odpowiedni moment, nic na siłę! Mój brat zaczął syna odpieluchowywac jak ten miał półtora roku i młody tak się zablokował ze odpieluchowanie trwało u nich rok ... nic nie pomogło że mówiłam mu że za młody jest jeszcze żeby odpuscili, a jak gdzies szli to nie zakładali pieluchy asekuracyjnie tylko brali tony ubrań bo młody nie wołał tylko sikal w majtki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co ja szczerze podziwiam osoby, które wytrzymują tak długi okres czasu w walce z pieluchą...ja przy poprzednim podejściu wymiękłam po tygodniu...

      Usuń
  22. Gratulacje! Świetna umowa! Fajnie Wam poszło :)
    Przed Nami jeszcze sporo czasu, ale po cichu liczę na to, że też pójdzie bez bólu :) Najlepiej zostawić sobie takie postanowienia właśnie na wakacje, bo zimą to ciężko zmieniać w razie czego mokre ubrania :) Latem ciepło, przyjemnie i w razie czego dziecko się nie przeziębi od mokrej pupy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja patrzyłam na to inaczej- ciepło jest to majtki szybciej schną :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane