Przejdź do głównej zawartości

Nie rozmawiaj z nieznajomymi!




Radosne, rozgadane dziecko. Śmiałe, bez skrępowania podejmujące dialog. Ile razy ja słyszałam, że super, że dziecko nie jest nieśmiałe, poradzi sobie w życiu bez problemu...
Zawsze jest jednak jakieś ale, bez tego by się nie obeszło.
Niby wszystko ładnie pięknie...
Idziemy sobie z Młodą po mieście. Dziecko moje każdemu napotkanemu człowiekowi mówi "dzień dobry". Jedni odpowiadają, inni nie, jeszcze inni podejmują z nią dialog.

Matka z ojcem, babcia, dziadek tłumaczą dziecku, że nie można zaczepiać nieznajomych, rozmawiać z nimi. 
Czytamy książeczki.
W teorii wszystko super.

Kolejny spacer. Powtórka z rozrywki. 
Znów tłumaczenia, szukanie nowych argumentów, repertuar się kończy. Co robić?

Przed każdym wyjściem z domu przypominam obowiązujące zasady:

- "dzień dobry" mówimy tylko znajomym
- nic nie bierzemy od obcych, nie podajemy im ręki itp.
- nie każdy jest do nas przyjaźnie nastawiony i możemy trafić na kogoś, kto może nam zrobić krzywdę
- jeżeli rodzice z kimś rozmawiają, witają się to wtedy ona też może 

[edit] ponieważ duże grono atakuje 

Jeżeli wchodzimy do sklepu, szpitala, urzędu itp. mówimy "dzień dobry" i tego samego uczymy dziecko. Chodzi mi o całkiem obcych ludzi spotkanych na ulicy, którzy często zaczynają przeprowadzać z dzieckiem wywiad- jak się nazywa, ile ma lat, gdzie mieszka itp. Nie sądzę, żeby ktoś z dorosłych każdemu spotkanemu człowiekowi od razu podawał swoje dane. 

Niestety pamięć ludzka, a zwłaszcza dziecięca bywa zawodna. 

Co mnie najbardziej wkurza. Właśnie obce osoby, które podejmują dialog z nieznanym dzieckiem.
Młoda powie "dzień dobry" a z drugiej strony leci już cała litania- "ale ty jesteś fajna, a ile masz lat, a to a tamto".

Być może wychodzę na jędzę, ale w takich sytuacjach zaczęłam przypominać Młodej, że nie zna pani/ pana i nie może z nimi rozmawiać. W nosie mam opinię ludzi na temat mojej osoby. W jakiś sposób muszę nauczyć dziecko pewnych zasad, a niestety oni mi tego nie ułatwiają.

Bardzo podobają mi się reakcje ludzi, którzy nie zwracają na nią uwagi. Przechodzą, nic nie mówią ( przecież się nie znają). Wtedy dziecię moje pyta dlaczego nie odpowiedzieli. Mówię, że nie znają, to się nie odzywają.

Raz idzie gorzej, raz lepiej. Mam nadzieję, że jak najszybciej Młoda załapie o co chodzi i będę nieco spokojniejsza.

Ostania sytuacja. Szła moja koleżanka z dzieckiem. Witamy się, Młoda po cichu mówi "dzień dobry". Odchodzimy kawałek i słyszę:

- Mamo ale ja nie do pani mówiłam, bo jej nie znam, mówiłam do dziecka, a to mogę :)

Macie jakieś sposoby na zbyt śmiałe dzieci? Każdą radę chętnie przyjmę:)

Komentarze