Przejdź do głównej zawartości

Liczą jak za złoto, a węgiel po twarzy spływa.

Źródło: pixabay

Od dłuższego czasu koleżanki z pracy patrzyły na Zuzę z zazdrością. Podobały im się jej nowe ciuchy, fryzura, makijaż. Nie przypominała osoby, która kilka miesięcy wcześniej przyszła tu do pracy.
Dziewczyna z nikim praktycznie nie rozmawiała. Kilka zdań zamieniała jedynie z koleżanką z pokoju i na tym praktycznie kończyły się kontakty towarzyskie w firmie. 

Robiła swoje, odliczając godziny do spotkania z Rafałem. W sumie czas spędzała tylko z nim. Nie potrzebowała jednak innego towarzystwa, czuła się doskonale. Z uśmiechem na twarzy zaczynała i kończyła każdy dzień.


Zasypana papierami nie zauważyła, że dzień pracy dobiegł końca. Koleżanka, która musiała szybko jechać do domu poprosiła ją, żeby dostarczyła ważne dokumenty do prezesa.

- Tylko pamiętaj, do rąk własnych szefa.
- Ok, skoro to takie ważne, już idę. 

Nawet się ucieszyła, nie miała jeszcze do czynienia z prezesem. Jej zakres obowiązków nie uwzględniał spotkań z nim. Poprawiła fryzurę i ruszyła do gabinetu.
Winda jak na złość odmówiła posłuszeństwa. Marsz po schodach był trochę męczący, ale ciekawość dodawała jej energii.

Do pokoju, w którym urzędował prezes wchodziło się przez sekretariat. Nikogo tam nie zastała. Widząc uchylone drzwi skierowała tam swoje kroki. Usłyszała śmiechy. Nie wiedziała, czy wchodzić, ale skoro dokumenty były tak ważne nie mogła ich zostawić bez opieki w sekretariacie.

Delikatnie zastukała w drzwi. Nikt nie odpowiedział, więc weszła.
Na biurku tyłem do drzwi siedziała półnaga kobieta. Już miała się cichutko ulotnić, gdy zza niej wyjrzał...Rafał.

Zuza doznała szoku. Nie mogła nic powiedzieć. Rafał szybko wyskoczył zza biurka.

- Dlaczego nie zamknęłaś drzwi?!- krzyknął do sekretarki.

Zuza odzyskała mowę. 

- Przepraszam za najście panie prezesie- wyraźnie zaakcentowała ostatnie słowa.- Mam ważne dokumenty, które miałam przekazać do rąk własnych. Pozostałe papiery złożę u kadrowej. Raz jeszcze przepraszam, do widzenia.

Wyszła oszołomiona z pokoju. Rafał był prezesem firmy, nic jej nie powiedział. Zabawiał się z sekretarką, a jej wyznawał miłość. 

"Ciekawe ile takich naiwnych jak ja tu pracuje?"- pomyślała. Zrobiło jej się niedobrze. Zaczynało docierać do niej to co przed chwilą zobaczyła. Przypomniała sobie, jak prosił ją, żeby z nikim w firmie nie rozmawiała o znajomości z nim.

Przyspieszyła, zabrał swoje rzeczy i szybko wyszła z budynku. Poszła do kiosku, kupiła paczkę papierosów i ruszyła przed siebie. Było zimno, a jej strój nie był odpowiedni na spacery. Szła przed siebie, bez konkretnego celu. Po chwili wędrówki dotarła nad rzekę. Pod drzewem była mała ławeczka.

"Pewnie ktoś tu łowi ryby"-przyszło jej do głowy. Usiadła, odpaliła papierosa, po chwili drugiego i kolejnego. Zadzwonił telefon. Od razu wiedziała, kto jest po drugiej stronie, nie wyciągnęła go nawet z kieszeni.

- Teraz mi powie, że wszystko wyjaśni, że to nie tak jak myślę, sralala.- powiedziała do siebie.
- Widzę, że ktoś tu nieźle nabroił- usłyszała męski głos za plecami. Odwróciła się. Jej oczom ukazał się wysoki mężczyzna w za dużej kurtce i spodniach z krokiem w kolanach. Zawsze irytował ją taki styl ubierania. Nie odezwała się.

- Nie za zimno?- zapytał niezrażony mężczyzna.
- Nie mam ochoty z panem rozmawiać- burknęła.
Spojrzał na nią, uśmiechnął się.

- Patryk jestem- przepraszam nie przedstawiłem się. 
- Zuza- podała mu rękę na powitanie.
- Z wybiegu uciekłaś?
- Co ty taki wścibski jesteś? Książkę piszesz?- oburzyła się.
- Jeszcze nie piszę, ale może kiedyś się za to wezmę. Pytam, bo tylko modelki ubierają się tak beznadziejnie.

Na reakcję obronną nie długo trzeba było czekać. Zuza wstał i zaczęła krzyczeć:
- Przychodzisz tu, zadajesz pytania, obrażasz mnie! Człowieku kim ty do cholery jesteś żeby mi tak życie zatruwać?!
- Spokojnie, tylko nie bij. Przychodzę tu zawsze kiedy potrzebuję spokoju, żeby pisać. Zajęłaś moją ławkę, ubrana jesteś trochę za cienko, zapytałem z troski. Widzę jednak, że nie warto zaczynać z tobą rozmowy. Za chwilę wbijesz mi swoje szpony w tętnicę i co mi napiszą na nagrobku? Zginął z rąk wampirzycy w czerwonych lakierkach?- nie wytrzymał zaczął się śmiać. Zuza również nieco spuściła z tonu. Uśmiechnęła się i przeprosiła.

- Może zaczniemy od początku?- zaproponowała.
- Z miłą chęcią- odpowiedział Patryk.
- Jestem Zuza, strasznie dziś wkurzona i upokorzona. Nie jestem modelką, ubieram się tak na co dzień.
- Haha zabrzmiało to trochę jak na spotkaniach terapeutycznych. Ale ok. Jestem Patryk, przychodzę nad rzekę pisać teksty.
- Na pisarza nie wyglądasz, co piszesz?
- Nie możesz bez zgryźliwości? Jestem raperem, tworzę tu swoje kawałki.

Zuza odpaliła kolejnego papierosa, wyciągnęła paczkę w kierunku nowego znajomego.

- Dzięki, miętusów nie palę, duszą mnie. Może jednak dasz się namówić na zmianę lokalu, jeszcze chwila i zamarzniesz. Nie bój się na randkę cię nie zapraszam.
- Chętnie zmienię lokal, rzeczywiście trochę tu zimno.

Ponownie zadzwonił telefon. Zuza wyjęła kartę, złamała ją i wyrzuciła do rzeki. Patryk spojrzał na nią.

- No co?- ponownie się oburzyła.
- Przecież nic nie mówię- bronił się mężczyzna.- Idziemy?
- Co proponujesz?
- Znasz "Płytę"? To taka knajpka niedaleko.
- Nie znam, ale chętnie poznam.

Wzięła torebkę, schowała telefon i ruszyła za Patrykiem.
- Najpierw zajdę do kiosku i kupię sobie nową kartę, jakąś łączność ze światem muszę przecież mieć.
- Wypadałoby, ktoś może się o ciebie martwić.
- Raczej, nie...- ucięła i się rozpłakała.

Mężczyzna nie bardzo wiedział co ma robić. Dziewczyna rozkleiła się doszczętnie. Podał jej jedynie chusteczkę i się nie odzywał. 
Kiedy się uspokoiła zaczęła opowiadać mu swoją historię. Nie komentował, słuchał tego o czym mówiła. 
- Świetny materiał na książkę,co? - delikatnie się uśmiechnęła. Ulżyło jej kiedy wyrzuciła z siebie wszystko. W sumie nowy znajomy był jedyną osobą z która mogła porozmawiać. Koleżanki odstawiła na dalszy tor kiedy pojawił się Rafał.

- I mówisz, że to ten palant cię tak ubierał. Nie miałaś nic przeciwko?
- On płacił, podobało mu się więc nie narzekałam. Wiesz, każda kobieta chce się podobać swojemu mężczyźnie. Swojemu...dobre sobie- prychnęła.
- Wiesz, nie chcę cię oceniać, nie znam cię, ale koleś chciał cię zamknąć w złotej klatce i mieć na wyłączność, kiedy mu to pasowało.
- Teraz to i ja to dostrzegam. Czasu cofnąć nie mogę, choćbym chciała.
- Każdy w życiu popełnia jakieś błędy. Nie unikniesz tego.
- Ale powiedz, jak można być aż tak naiwnym i głupim człowiekiem jak ja?
- Nie mów tak, czasem tak się dzieje.

Resztę drogi spędzili w milczeniu. Zuza analizowała swoje życie, Patryk kroczył obok, nie zakłócając jej rozmyślań.

- Jesteśmy na miejscu- oznajmił, kiedy dotarli do lokalu.- Zapraszam- otworzył jej drzwi i puścił przodem.

"Miły facet, a nie wygląda. I te jego beznadziejne ciuchy"- przemknęło jej przez głowę. Uśmiechnęła się jednak i podziękowała.

"Płyta" była miejscem w stylu nowego kolegi. W sumie czego miała się spodziewać, że zabierze ją do ekskluzywnej restauracji. Nie miała na to ochoty, za dużo takich miejsc zwiedziła z Rafałem. Może będzie to dla niej jakieś nowe doświadczenie.

- Skorzystam z toalety, za chwilę wrócę.
-Ok będę czekał. Co ci zamówić?
- Jakiegoś mocnego drinka.

Spojrzała w lustro. Odbicie nieco przerażało.
"Tusz miał być wodoodporny, liczą jak za złoto a węgiel po twarzy spływa". Poprawiła makijaż, ogarnęła się trochę i wracała do Patryka. Mijając bar zobaczyła ogłoszenie o pracę. Potrzebowali barmana do lokalu.

- Co takiego zobaczyłaś, że ci tak oczy błyszczą?- zapytał mężczyzna.
- Swoje odbicie w lustrze i tak się przeraziłam, że mało zawału nie dostała,. Czemu nic nie mówiłeś, że wyglądam jakbym z kopalni wyszła?
- Nie chciałem cię bardziej denerwować- Patryk zrobił skruszoną minę.
- Żartuję, widziałam ogłoszenie o pracę, a że aktualnie nie mam żadnej, to znaczy jeszcze mam, ale już nie mam- rozumiesz? 
- Tak mniej więcej rozumiem. W lokalu szukają pracownika, jedna z dziewczyn jest w ciąży, ma jakieś problemy i musiała iść na zwolnienie.
- Musisz często tu bywać, skoro tyle wiesz.
- To prawda. Jesteś zainteresowana tą pracą na poważnie?
- A mógłbyś mi pomóc ją dostać?
- Zobaczę co da się zrobić.

Chwilę czekali na zamówienie, był spory ruch a pracowników o jednego mniej niż zwykle.

- Proszę bardzo szefie, twoje zamówienie- powiedział chłopak, który przyniósł drinki.
- Szefie??? Ty jesteś tu szefem? I nic mi nie powiedziałeś?- Zuza była nieźle wkurzona. Wstała i kierowała się do wyjścia. Wróciła po torebkę.
- Zapytałaś?- powiedział spokojnie mężczyzna.
- Ok nie zapytałam, ale mogłeś powiedzieć. Jeden już mnie tak oszukiwał, nie mam zamiaru znów przechodzić przez to samo.
- Ej, ale ja nie mam zamiaru się z tobą spotykać. Kompletnie nie jesteś w moim typie, jeszcze te twoje ciuchy...
- Nie wiem w sumie czemu tak powiedziałam, twój strój jest również beznadziejny. Ja również nie mam wobec ciebie żadnych zamiarów. 
- Chcesz tu pracować, czy nie?- krzyknął za nią.
- Daj mi swój numer, jak się zdecyduję to zadzwonię. Najpierw jednak muszę kupić kartę. 

Zapisał jej numer. Pożegnała się i wyszła.

Poprzednie części znajdziecie klikając w zakładkę opowiadanie 1.

Komentarze

  1. Takiej historii na dzisiejszy dzień potrzebowałam ;-) czekam na kolejna część ;-) świetnie napisane , zaciekawiło mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. To tajemnica:) Ale powiem Ci- przychodzą do mnie same- najczęściej jak usypiam Młodą, wymyślam dalsze losy bohaterów :)

      Usuń
  3. Ha, noc jest idealna na snucie pomysłów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko dużo mi umyka jak zasnę:) Zaczęłam hasła na kartkach zapisywać:)

      Usuń
  4. Tego mi było trzeba, czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale wciąga... Książkę napisz!

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem Ci, że ten tekst najbardziej mi się podoba ze wszystkich części wszystkich Twoich opowiadań, co tylko udowadnia to, co pisałam ostatnio - że niesamowicie szybko się rozwijasz w tej dziedzinie! <3 Wszystko super, jestem zachwycona, a do tego Patryk skojarzył mi się z Przemkiem, nawet nie tyle tym z "Jesieni..." a tym, którego kiedyś znałam i dlatego od razu Patryka polubiłam :)Nawet podobną rozmowę z nim kiedyś odbyłam, jak Zuza w tym odcinku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia miło mi czytać takie rzeczy napisane przez doświadczoną w temacie osobę:) Kurcze ale trafiło z tym podobieństwem :)

      Usuń
    2. Przywołałaś moje wspomnienia ;)

      Usuń
  7. Przestałam już oglądać seriale. Obiecałam sobie, że nie dam się niczemu wciągnąć i... klops! Czekam na więcej - z ogrooooomną niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne, ale tego się nie spodziewałam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli udało mi się osiągnąć to co zamierzyłam :) Dzięki :)

      Usuń
  9. Nie no, wiedziałam że Rafał to prezes, ale żeby z sekretarką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak za bardzo stereotypowo, ale nie miałam lepszego pomysłu- kadrowa wiekowa kobietka :)

      Usuń
  10. Przeczytałam, wow! Fajnie piszesz i fajnie się czyta!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo, bardzo podoba mi się tytuł! Treść też, ale tym razem samym tytułem mnie przyciągnęłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tytułami to ja mam zawsze największy problem i coś z tekstu wybieram :)

      Usuń
  12. Doskonale piszesz, naprawdę mi się podoba! Liczę, że kiedyś zobaczę Twoją książkę w księgarni :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No i po raz kolejny szczena mi opadła, świetnie to skonstruowałaś, nie spodziewałam się, że sprawy przybiorą taki obrót. Tym razem chyba nie ma mowy o pomyłce i pan prezes nie będzie miał żadnego usprawiedliwienia na swoje grzeszki. A może coś wymyśli ;)?

    OdpowiedzUsuń
  14. zawsze przerywasz w ciekawym momencie. mistrzu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę Was pozostawić w ciekawości, żebyście później czytali :)

      Usuń
  15. świetne zakończenie , ale rośnie apetyt na więcej

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne! Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  17. No nieźle, namieszało się, ale szybko chyba jej nie przejdzie z Rafałem, bo kobiety to jak się zakochają, to straszne głupoty czasem robią, nawet jak facet to skończony dupek jest :) Czekam w takim razie co dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rafał jeszcze nie zniknie :) Tyle mogę powiedzieć :)

      Usuń
  18. fajne i niebanalne opowieści są cudowne do popołudniowej kawy i smacznego ciastka. Dzięki za tą historię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie komentarze jak Twój wywołują uśmiech na mojej twarzy i dodają energii do dalszego tworzenia:) Dziękuję :)

      Usuń
  19. Kiedy ciąg dalszy? Czekam i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebawem się pojawi ciąg dalszy, najpierw jednak będzie kolejna część drugiej opowieści :) Pozdrawiam

      Usuń
  20. Oj jak dawno czegoś takiego nie czytałam , świetne !!! Czekam na ciąg dalszy :) Myślałaś o książce ?

    OdpowiedzUsuń
  21. A w zasadzie to książka ,tylko parę rozdziałów brakuje i twardej oprawy :) kobieto masz talent .!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Myślę o książce:) Tylko w formie powieści a nie opowiadań :)

      Usuń
  22. Fajny wątek, niby historia z sekretarką jak zwykle, a wciągnęłam się :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane