Przejdź do głównej zawartości

Zdrowie dziecka jest najważniejsze!

Wyjazd do Warszawy jak wiecie nie polegał tylko na zwiedzaniu stolicy w deszczu i imprezach.
Pojechałam tam również na konferencję organizowaną przez Fundację My pacjenci. Spotkanie dotyczyło żywienia kobiet w ciąży oraz dzieci. Dokładniej Fundacja chce wywalczyć dla nas refundowane przez NFZ porady dietetyka. 
Uważam, że jest to świetna inicjatywa i warto o to walczyć. W akcję zaangażowano nas- blogerki parentingowe oraz dietetyków. Jednak bez udziału większej grupy społecznej będzie nam ciężko. Wiadomo, że im więcej ludzi się zbierze i będzie grać z nami do jednej bramki tym lepiej.

Przygotuję dla Was cykl postów dotyczących zdrowego żywienia dzieci oraz dbania o ich aktywność fizyczną.
Nie będę chciała moimi wypowiedziami wmówić Wam, że jesteście złymi rodzicami, ponieważ nieprawidłowo karmicie swoje dzieci. Nie taki jest cel akcji. Każdemu z nas zdarzają się jakieś grzeszki:) 


Na celu mam zwiększenie świadomości ludzi, że warto dbać o dobrą dietę najmłodszych, ponieważ to zaprocentuje w przyszłości. Każdy rodzic chce przecież jak najlepiej dla swojego dziecka.

Od początku starałam się żywić Młodą jak najlepiej. W okresie niemowlęcym stosowałam się do schematów żywienia. Tak te schematy się zmieniają, ale nie tak, że nagle 6 miesięcznemu dziecku będzie się podawało schabowego ociekającego tłuszczem. Na ten temat była niejedna afera, setki komentarzy.
Kto tworzy takie schematy? 
Czy są to matki, które polegają wyłącznie na własnej intuicji czy specjaliści?
Ja i inni rodzice nie jesteśmy specjalistami w dziedzinie dietetyki ( Ci którzy są- zazdroszczę im- mają bowiem wiedzę, która skutkuje tym, że nikt nie będzie próbował wmówić, że to co robią jest złe dla dziecka) dlatego warto stosować się do rad osób kompetentnych.

Czytając wypowiedzi na różnych forach ręce mi opadały niejednokrotnie...3 miesięczne dziecko na Wigilię dostawało do spróbowania potraw ze stołu, 4 miesięczne dzieci jedzą frytki, bigos i tego typu potrawy. Moja znajoma ma 10 miesięczne dziecko- pediatra powiedziała żeby dać w święta spróbować wszystkiego po trochu... sorry, ale w takim momencie scyzoryk mi się w kieszeni otwiera ze zdwojoną siłą. Lekarz w oczach rodzica jest osobą kompetentną- ale jak widać nie do końca.

Bardzo popularne jest również stwierdzenie starszych osób: bo kiedyś dzieci jadły wszystko, teraz wymyślacie...tak jak już niejednokrotnie pisałam kiedyś to było zupełnie co innego. Każdy miał swoją świnię, kury, krowy- nie kupowało się nafaszerowanej chemią żywności w sklepie i nie truło się organizmu tak jak to ma miejsce współcześnie.
Pozostając w temacie "kiedyś" na porodówce kobietom, które urodziły dziecko podawali bigos. Co było tego skutkiem? Krzyczące z bólu dzieci.

Moja mama na znienawidzone przeze mnie stwierdzenie, przepraszam, że się powtórzę "kiedyś" odpowiada, że nie mieli wtedy takiego dostępu do wiedzy jaki mamy obecnie i żyli według tego co im system narzucał. Niestety wielu ludzi żyje jeszcze przeszłością i młodym rodzicom miesza w głowie. Wiadomo "doświadczonych" trzeba słuchać. Czy to zawsze wychodzi na dobre? Moim zdaniem niekoniecznie. 

Jeśli rada dotycząca żywienia wygląda następująco: 6 miesięczne dziecko zaczyna jeść pokarmy stałe- musisz dodać soli i pieprzu bo nie będzie jadło. Wodę trzeba dosłodzić bo na pewno nie będzie piło itp. to na dobre to wyjdzie jedynie rodzicowi, któremu nie chce się powalczyć trochę z dzieckiem żeby jadło zdrowo, dosypie przypraw i ma spokój- obiadek zjedzony. Dla malucha- moim zdaniem nie będzie to na dobre, ale o tym w kolejnych postach.
Moje dziecko wodę piło od początku bez żadnych "wspomagaczy" smakowych. Je potrawy bez dodatku soli ( czasem zdarzy się, że zje coś przyprawionego, ale takie potrawy nie są przeważające w jej diecie) i co najważniejsze nie ma problemu z ich konsumowaniem. Zdarza się owszem bunt ale nie dlatego, że bez soli nie smakuje.
Ciekawostka- moja koleżanka przestudiowała etykietę soków dla dzieci po 4 miesiącu życia i znalazła tam zapis, że producent zaleca podawanie produktu po ukończeniu przez dziecko roku. Więc nie zawsze to co jest przeznaczone dla dzieci w danym wieku jest dobre. 

Mam nadzieję, że akcja Wam się spodoba. Będziecie się ze mną oraz innymi czytelnikami dzielić swoimi doświadczeniami i poglądami. 
Celem najważniejszym jest dobro i zdrowie naszych pociech i o to walczmy:)

#glodnizmian