Przejdź do głównej zawartości

Popularną blogerką chciałam być.

Źródło: pixabay

Kto z nas zaczynając przygodę z blogiem nie marzył o rosnącej liście w dziale współpraca, nowych gadżetach, wypasionych spotkaniach i sławie? Jeśli jest ktoś na sali niech się przyzna- bić nie będę:)
Ja marzyłam- kręciło mnie to ale do momentu...
kiedy przejrzałam na oczy. Zobaczyłam fałsz, obłudę i poniżanie innych osób.
Sorry ale tak właśnie wygląda blogosfera. Wieczna zawiść, dokopywanie innym tylko dlatego, że ma się kilka tysięcy lajków a z nich garstkę aktywnych czytelników. Oczywiście nie wrzucam wszystkich do jednego worka- znam bowiem osoby, które zdobyły to wszystko ciężką pracą i pozostały normalnymi ludźmi.

Sława w internecie...no cóż nie oszukujmy się. Znają nas mieszkańcy miejscowości- jeśli mieszkamy w mniejszych. W dużych jesteście nadal anonimowi. Nikt nie czeka pod waszym domem po autograf i z aparatem nie czai się w krzakach żeby mieć newsa na pierwszą stronę bo blogerka wyszła na zakupy bez makijażu ( u mnie mieliby całą masę zdjęć bo rzadko się maluję). Niestety taka jest rzeczywistość.

Będąc na See Bloggers tylko się w tym wszystkim utwierdziłam. Osoby, które uważają się za "elitę" blogosfery główki nosiły wysoko zadarte, rzadko rozmawiały z kimś kto nie należał do ich grona. A jeśli już ktoś zaczepił minę miały taką jakby za chwilę czekało ich bliskie spotkanie z toaletą... obserwowałam kilka takich akcji.

Ja wiem wszystko najlepiej i kto mi nie przyklaskuje dostaje bana. Byłam świadkiem sytuacji kiedy czytelnik wytknął blogerowi, że jakiś czas temu sądził zupełnie co innego a teraz zmienia zdanie. Oczywiście rzucili się wszyscy jak jeden mąż na duszyczkę, która ośmieliła się powiedzieć prawdę i najpierw została zrównana z podłogą a później zablokowana.
Tak wiem tylko krowa nie zmienia zdania ale ludzie nauczcie się przyznawać do błędu.

Kto nie ma drogich gadżetów nie dba o dziecko.

Najlepsza jest butelka firmy x- inne są kompletnie do dupy. Na tyłek tylko pampersy bo inne odparzają. Fotelik tylko powyżej tysiaka, nie wspomnę o wózku. W innym wypadku nie dba się o dziecko. Oczywiście nie mówią tego osoby, które zarabiają najniższą krajową i zwyczajnie nie stać ich na niektóre produkty- ale gdy takie się odezwą od razu dostają po tyłku- twoje dziecko jest w niebezpieczeństwie! Ratujmy je dokopując ci- idź weź kredyt i kup mu to co najlepsze- według nas.

Tak się zastanawiam czy to, że nie ma się tego co bloger reklamuje świadczy o tym, że jest się gorszym rodzicem? Czy człowiek ciułający każdy grosz nie martwi się o zdrowie i bezpieczeństwo swojej pociechy? Martwi się tak samo jak wszyscy. Mając ograniczony budżet wybierając często między tym czy nakarmić dziecko czy kupić ekstra gadżet, który za rok może okazać się beznadziejny ponieważ coś dużo bardziej wow pojawi się na rynku- patrząc zdroworozsądkowo da dziecku jeść.

Wszyscy burzą się jeśli blogerom zagląda się do portfela. Czytając wypowiedzi tych, którzy najbardziej są tym oburzeni nasuwa się jedna myśl: po jakiego groma pokazujesz drogie gadżety i na każdym kroku dodajesz, że cię na nie stać i nikomu nic do tego. Za chwilę powiesz to co napisałam wyżej i dziwisz się, że ludzie się wkur...

W dupie byłem, wiadomo co tam widziałem ale się wypowiem. Nie stosuję jakiejś metody, nigdy nie piekłam jakiegoś ciasta, nie znam tematu ale gdzieś coś mi przemknęło i nagle staję się jedynym słusznym specjalistą...no wybaczcie.

Podział na prawdziwych blogerów i tych podrzędnych. Ja osobiście jakoś nigdy tego nie rozpatrywałam w takich kategoriach. Są jednak osoby, które na każdym kroku o tym mówią. Niekoniecznie na swoich blogach ale w wypowiedziach w internecie. Nie pamiętają jak byli tymi według nich podrzędnymi i spamowali gdzie się da, narzucali się wszystkim aż huczało. Teraz toczą batalię z "gorszymi" od siebie, którzy nigdy nie osiągną ich poziomu blogowania.

Całe szczęście, że tak beznadziejnego poziomu nie osiągną- człowieka dla którego ważne są cyferki, człowiek jest podrzędny. Brak szacunku i uważanie się za lepszego- sorry ale dla mnie taka osoba powinna zamknąć buzię. Ciekawi mnie to jak zareagowaliby czytelnicy tych blogów gdyby poznali wypowiedzi swoich "guru" na innych profilach...ale ja donosić nie będę.

Z pewnością czuliby się oszukani...

Kradzież tematów. 

Ile to było batalii ze strony sław, że nieznane komuś blogerki ukradły im temat...a same co robią. Nie raz już spotkałam się z sytuacją, że osoba z mniejszą liczbą lajków napisała świetny tekst, który rozszedł się jak ciepłe bułeczki... i co widzę po chwili. Ten sam temat pojawia się u kogoś, kto brzydzi się kopiowaniem. Wiem staty spadają, firmy nie zgłoszą się z propozycjami współpracy...

Nie lubimy się z innymi, jedziemy po sobie jak po łysej kobyle... a po chwili jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi...pozostawiam to bez komentarza


Nie chwal się człowieku dzieckiem swym- przecież jest przeciętniakiem i wszystkie to potrafią. Jedynie moje dziecko sławne jak mamusia jest jedyne i niepowtarzalne i nikt nie dorasta mu do pięt... trochę dla mnie śmieszne jest zwracanie uwagi komuś żeby się nie chwalił a samemu stosuje się takie zabiegi.

Tak się zastanawiam czy ta internetowa sława jest warta tego żeby stać się skończonym dupkiem...jeśli tak to ja pasuję i zostaję podrzędną blogerką:)

Jak już wspomniałam nie wszyscy są tacy. Ja piszę tylko o konkretnych przypadkach nie podając nazwisk- aż tak wojować mi się nie chce:)

Na szczęście są też cudowne osoby, którym sodówka do głowy nie uderzyła- i tylko to trzyma mnie jeszcze w wirtualnym świecie. Przestałam obserwować większość tysiącowych blogów skupiając się na tych mniej znanych i znajduję u nich dużo bardziej wartościowe treści niepisane pod publiczkę.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam:)

Komentarze

  1. :-* bardzo mądry tekst! ! podoba mi się baaardzo ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to kochana wychodzi na to, że ja jestem z kosmosu jakaś ;) Bez sławy, bez komercji, bez parcia, czasami mam ochotę podzielić się tym co mi w głowie huczy i tyle, nawet fanpage na fb nie mam i biję się z myślami, czy założyć...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wiesz co to chyba jest najfajniejsze- Twoje podejście. A fp załóż żebym postów nie przegapiała!

      Usuń
  3. Slyszalam, że takie rzeczy się dzieje ale osobiście się nigdy nie spotkalam. Może dlatego, że na takich spotkaniach jestem zazwyczaj bardzo przestraszona i już za dużo uwagi kosztuje mnie oderwania się nawet do znajomych blogerów.

    Co do gadżetów, ja bardzo lubię produkty Diy, bo mnie nie stać np. Na wypasiona drewniana kuchnię dla Mai i zamierzam zrobić ją z papieru, chociaż bym nie płakała jakby jakąś firma przysłała mi ją do recenzji :)

    I niestety ale jest pewną logika w tych drogich współpraca -/im droższy produkt tym firma ma więcej pieniędzy na reklamę i jej zależy na współpracy z osobami, których odbiorcami są ludzie podobnie sytuowani. Smutne ale prawdziwe, bo tam działa reklama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za błędy przepraszam. Telefon wariuje.

      Usuń
    2. A jeszcze mnie tak naszło (młoda dostała nagle gorączki i żegnaj śnie), czy pomyślałaś kiedyś, że możesz być po drugiej stronie barykady?
      Nie zrozum mnie źle, bo nie chcę wsadzać kija w blogowisko, no i nawet cię lubię tak jak można lubić osobę, której się nigdy nie widziało, ale...(zawsze mam jakieś "ale" i pewnie dlatego tyle osób mnie nie cierpi) - Ale dla mnie Ty i wiele osób tu komentujących i przyklaskujących jest znacznie bardziej popularnych ode mnie. Opieram tę wiedzę po lajkach i średniej ilości komentarzy pod wpisem. U większości nawet 2, 3 razy więcej ode mnie. Nie twierdzę, że ktokolwiek tu się wywyższał, nie, wszystko jest fajnie ale ja np. jestem bardzo zakompleksiona i moim marzeniem byłoby napisać tekst, który w ciągu kilku godzin otrzyma te 50 komentarzy. A tu co? Lipa. W sumie to nieraz myślę o sobie: zwiń dziewczyno interes, zostaw sobie te 50 zł za domenę rocznie i wydaj to na kino, bo i tak nikogo nie obchodzi twoja praca włożona w blogowanie, pisanie czy próby rozwijania fotografii.
      No i masz, zdołowałam się do łez. Mam jednak nadzieję, że nie odbierzesz tego jako hejt, bo to nie był cel tylko luźna myśl doprowadziła do mocnej samokrytyki. A jakby się ktoś obraził, to sorry, zwalam na hormony.

      Usuń
    3. Odnośnie pierwszej wypowiedzi- ja nie mam nic przeciwko współpracom, ale spotkałam się z akcjami, że jeśli nie ma się czegoś danej firmy- np. fotelika to już można dziecku trumnę wybierać- takie kwiatki w sieci są.
      A widzisz ja pisząc ten tekst spodziewałam się ogromnej fali hejtu...Ty mi tu nie zwijaj interesu bo ja Cię czytam! Tylko dość często z telefonu i nie mam jak skomentować a na kompa jak siądę to często się nie wyrabiam i tak wychodzi...druga strona barykady...kurde mam nadzieję, że nie zrobię się nadętą babą, która nie będzie miała szacunku do innych...

      Usuń
    4. Jeśli pomogło służę swoją przestrzenią :) Nie masz za co przepraszać ja nawet tego w ten sposób nie odebrałam :)

      Usuń
    5. Muffin Case - zastanów się po co piszesz bloga: dla siebie? dla być może małego, ale wiernego grona czytelników? czy dla publiki? Komentarze są dla blogera fajne, motywujące, ale to nie jest sens istnienia.
      Mój blog jest również całkiem początkujący, czasami tych komentarzy, odpowiedzi jest więcej czasami mniej. Ale zdarza się, że dostaje maila od jakiejś mamy, że lubi to, co robię, że korzysta z przepisów i to mnie motywuje, dodaje skrzydeł.
      Ostatnio napisała do mnie mama: "Agumamo co na bolący brzuszek" Mogłam odesłać ją do swojego wpisu, albo do jakiegoś poradnika a ja zadałam w jej imieniu to pytanie na fanpage. I tak dostała masę fajnych rad od innych fantastycznych mam.
      I tak się buduje mała społeczność. I gdzie mi tam do Bakusiowej czy Hafjii. Moje statystyki pewnie długo jeszcze nie sięgną tego pułapu. Ale mam fajne internetowe koleżanki ;) A czasami piszę dla siebie (mało wejść) a i tak jest fajnie bo coś chciałam z siebie wyrzucić.
      Więcej wiary w siebie kochana!

      Usuń
  4. A mi się nie podoba. Nie tekst, tylko to czego dotyczy. Antyterrorystkę znam na tyle, by mieć pewność, że wie o czym pisze. Sama jednak nie poznałam jeszcze tej mrocznej strony blogosfery. Chyba za mały mam blog i nawet żadnego hatera, który jak wiadomo jest głównym dowodem na zdobycie sławy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ciesz się z tego i rób swoje :) Ile świat jest piękniejszy bez takich doświadczeń. Jak pisałam można być sławnym i pozostać człowiekiem. Do mnie niestety dociera ta gorsza strona...

      Usuń
  5. Gosiu, nic dodać, nic ująć :)

    Ja nie jestem w ogóle blogerką od jakiegoś czasu :) Zaniedbałam wirtualny świat i to solidnie, ale niebawem mam zamiar nadrobić zaległości :)

    Co do drogich gadżetów. Też mnie zawsze zastanawia, dlaczego niektóre blogerki recenzują same drogie gadżety ... takie, na które niektórych nie stać. Przecież nie cena świadczy o jakości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że nie zawsze cena świadczy o jakości. Często jest tak, że coś tańszego jest o wiele lepsze. Niestety dość często nie piszą o wadach bo tego wymaga zleceniodawca- i według mnie to jest beznadziejne żeby za gadżet ludziom kłamać...

      Usuń
    2. Zadam Ci pytanie:Jeżeli dostałabyś możliwość pokazania na swoim blogu butów dla dzieci za 300 złotych i dodatkowo mogła zgarnąć za to kolejne 1500 zł za reklamę i baner to nie skorzystałabyś, bo nie wszystkich na to stać? :) Pytam z ciekawości. Odmówiłabyś współpracy?

      Usuń
    3. Jeżeli buty byłyby warte swojej ceny to tak. Jednak kupując buty np. Młodej miałam takie za wyższą kwotę i po miesiącu wyglądały jak zeszłoroczne- były renomowanej firmy. Kupiłam dużo tańsze buty są o niebo lepsze i potwierdzone jest to przez naszego ortopedę. Jeśli produkt jest do dupy to po pierwsze nie pokażę go na blogu jeśli nie miałabym możliwości napisać o wadach- a tego często wymagają firmy- samych superlatywów.

      Usuń
  6. O wypasionych gadżetach, spotkaniach i współpracach nie marzyłam i nie marzę. Gdy przyjdzie pora na współpracę, to się one pojawia. Albo na odwrót, gdy się pojawią to będzie ich pora. Na spotkania nie jeżdżę, bo wszędzie mi "za daleko". Dziecka na dwa dni nie zostawię, ze sobą nie zabiorę na drugi koniec Polski - kwestia jasna i oczywista, nie jeżdżę. Gadżety też mi z nieba nie spadają. Ba! Nic mi z nieba nie spada. Mam co mam i to moje, za moje. Nikt nic mi za darmo nie dał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja może bym się na jakieś spotkanie wybrała...ale zawsze mi termin nie odpowiada, albo za daleko jest. Wolałabym takie spotkanie bez gadżetów ale takich się nie organizuje...

      Usuń
  7. Dobry tekst i prawdziwy. Popularnych blogów nie czytam (bo zazwyczaj nie ma co), moze z raz na miesiąc obrazki pooglądam, albo trafie przypadkiem jak czegoś szukam, albo nachalnie mi się reklama na FB ukazuje :) Generalnie wolę te mniejsze, gdzie jest co czytać, są fajne porady i prezentowane produkty na każdą kieszeń.
    Sama nigdy popularna nie będe, bo nie wkładam kasy w blog, a jak już to grosze- zwyczajnie mnie nie stać. Raczej też nie zobaczy się u mnie koszulki za kilka setek (chyba że gdzieś wygram) czy najnowszej kolekcji z jakieś drogiej sieciówki czy od projektanta. Nie kupuję takich rzeczy dziecku :) Za to za cel sobie obrałam (już od początku) pokazywanie jak może być modnie i oszczędnie- dlatego są u nas stylówki z sh, są niedrogie prezentacje pokoju czy zabawek, jest masa książek, bo je uwielbiamy. Masę rzeczy ma tańsze, a wcale nie gorsze zamienniki, a "perełki" czy dobre jakościowo produkty nie muszą kosztować kilku setek. Moim zdaniem blog powinien uderzać w daną grupę odbiorców- ile jest takich, których stać na wszystko? Chyba jednak niewielu i większość raczej zarabia poniżej średniej krajowej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jakim cudem i z jakiego powodu Gosiu kochana dociera d Ciebie ta gorsza strona?? Takiej dziewczynie jak Ty nie powinny się arzać takie rzeczy, ale ...z z drugiej strony...może za dobra jesteś, może ci zazdroszczą? Ja (póki co!) nie spotkałam się z jawną niechęcią w stosunku do mnie i mojego bloga. Może za maluczka jestem, by ktoś z tych "słąwnych" zwrócil na mnie uwagę....Masz rację, sława to nie wszystko! owszem lubię nawiązywać nowe wspólprace, ale jeśli nie są to rzeczy, które moge szczerze opisać - nie robie tego. Nie piszę też o rzeczach, o których pisze większość, bo....piszę dla siebie i dla moich stałych czytelniczek. Sa nimi normalne dziewczyny i takie, które jak ja, statystyki mają małe. Doceniam każdy komentarz, cieszę się z każdej wizyty na moim blogu :) Bardzo lubię, gdy wpadają do mnie takie osóbki jak Ty :) Jestem podrzędną blogerką i dobrze mi z tym. Miałam w głowie pewien podobny temat, tzn o traktowaniu blogerów przez blogerów i chyba mnie zmotywowałaś , by w końcu to z siebie wywalić. Wiąże się z tym dlaczego nie wchodzę na blogu mające po kilka tysięcy odsłon jednego dnia, a nie jak ja - maks 250 :))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś w tym jest. Może też bezpośrednio się z tym nie spotkałam ale wiele historii słyszałam.. Myślę, że lepiej jest robić swoje i nie oglądać się na innych, bo można zwątpić w to, co się robi ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie trzeba zająć się własnym ogródkiem i ma się przy tym mniej nerwów. Wszędzie trafią się nieciekawe osoby:) Pozdrawiam

      Usuń
  10. Kurde, jakie to wszystko prawdziwe. Blogerki licytujace sie markowymi gadzetami, wpisujace pod swoim postem firmy, w ktorych chodzi ubrane ich dziecko, a później lamentujące nad swym losem :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę jeszcze raz, bo siedzi we mnie ten tekst. Przecie z to my. My tworzymy blogosferę. Nawet jeśli nasze blogi małe, to jest nas dużo, a w kupie siła. Każda z nas musi blogować tak, żeby móc spojrzeć sobie w oczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnie zdanie powinno wisieć na ścianie każdego blogera!

      Usuń
  12. Napisałaś to, co mi chodzi po głowie od dawna. Zachowanie popularnych osób to jedno, druga sprawa, że dostać się na jakieś ogólnokrajowe spotkania dla blogerów to chyba rzecz bardzo trudna do osiągnięcia. Pomijam już, że do zamkniętej kliki trudno się wbić.
    Bawi mnie czasami, gdy na jednym blogu jest reklama jakiegoś produktu, bardzo nachalnie post promowany na FB, po kilku dniach okazuje się, że iluś znanych blogerów to samo reklamuje. Kiedyś było żelazko, teraz maszynka do golenia :)
    Książka JasonaHunta :) znalazłam jedna jedyna recenzje bez ach, och i ślizgawki w majtkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też znalazłam, u zwierza, jak się nie mylę, polecam innym :)

      Usuń
    2. Widziałam tę recenzję) O co chodzi z tą golarką bo ja nie mam pojęcia?

      Usuń
    3. Nie pamiętam u kogo, ale to była kobieta.
      Zastanawiam się jakie to musi być uczucie, gdy stworzysz coś, czekasz na odczucia innych, a z każdej strony zalewa cie wazelina. Nie wiesz, po prostu nie wiesz czy faktycznie się podoba, czy każdy tak pisze, by się podlizać.
      Opinia o której mówię była pozytywna, ale po prostu napisana pozytywnie, bez włazodupstwa, bo niektóre recenzje to aż przykro było czytać. Zupełnie jakby autorzy bali się, że jeśli nie określa wystarczająco mocno swego zachwytu to będzie źle.

      Usuń
    4. Widzisz wygląda to następująco- większość komentatorów to blogerzy. Chcą zaistnieć, przypodobać się czy co tam jeszcze można. Napiszą, że coś jest beznadziejne, do nich nie przemawia to albo zostaną zrównani z ziemią albo wiesz zacznie się krzyk, że zazdroszczą itp...szczerze nie wiem co ludźmi kieruje

      Usuń
  13. Pozwól mi się plawic w swej chwale! ;-)
    I też mogę powiedzieć, że są blogerzy "sławni" i normalni i tacy, którzy nie wychodzą poza swoje bezpieczne środowisko. Na blog uptade spotkałam blogerka która bardzo chciałam poznać. Najpierw zagadalam przez instagrama, a ona "Czemu nie pomachasz?". W efekcie podeszłam pierwsza i tak ja wcielo, że poza cześć cześć nie padło nic, bo jej bezpieczna grupa (jedna jedyną blogerka) wolała ja za sobą... Ech.
    Ja chcę być sławna i mi szajba nie odbije. Obiecuję. Nie chcę byś się mnie wstydzila ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie być znanym i lubianym ale sorry to co prezentuje większość "gwiazd" to żenada

      Usuń
  14. kazałaś podnieść łapkę, jak ktoś nie marzył o sławie, gadżetach i statystykach zakładając bloga :P to podnoszę łapkę :) tekst świetny, dobrze, że jeszcze są takie osobniki, jak Ty, które cenią bardziej swoje człowieczeństwo, niż popularność bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo za przyznanie się;) Żartuję oczywiście. Fajnie jak blog jest znany, lubiany...ale moja zasada jest taka, że traktuję Czytelnika jak człowieka a nie kolejnego lajka, który otwiera mi drogę do wsółpracy

      Usuń
  15. O sławie nie marzę - baaa, nawet rodzinie i znajomym o blogu nie powiedziałam, wręcz staram się ten fakt ukryć. Zarabiać na blogu? Mówię szczerze, że bym się nie obraziła, ale też nie będę się sprzedawać za byle co. Jedyne współprace na które do tej pory się zgodziłam to wywiady dotyczące wcześniactwa, bo temat leży my wyjatkowo na sercu.
    Sławnych blogerów nie odwiedzam - nie z zasady. ale dlatego, że raczej ich nie znam. Problem hejta osobiście mnie nie dotyczył, aczkolwiek kilka osób mi znajomych owszem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współprace to nic złego. Trzeba tylko wiedzieć gdzie jest granica i jak piszesz nie sprzedać się za byle co!

      Usuń
  16. Ja nadal marzę o byciu "na szczycie", ale chciałabym to osiągnąć uczciwie, ciężką pracą i mieć naprawdę wiernych czytelników. Niektórzy z "dużych" zadzierają nosa, to prawda. Ale jest mnóstwo takich, którzy są świetnymi ludźmi i lubię ich nadal czytać. Wczoraj zapisałam się na blosilesia, to będzie moje pierwsze spotkanie blogowe. Obym się nie zawiodła. Z drugiej strony obejrzałam dzisiaj pewne wideo (pewnie wiesz o co chodzi) i czuję się zniesmaczona. Jak każda branża i ta dzieli się na ludzi o różnych poglądach, cwaniaków i uczciwych, tak jest wszędzie, gdzie w grę wchodzi duża kasa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem na Szczycie bez tysięcy fanów i nawet pracować na to nie musiałam ;p

      Usuń
    2. Zależy jaki szczyt kogo interesuje :D

      Usuń
    3. Wiesz co jest najgorsze w zdobywaniu szczytów? Często ludzie zapominają kto był z nimi na początku...będąc wysoko zapominają o tych osobach...to przykre jest według mnie. Nie mówię, są osoby, które przebywają na wysokościach i są normalni:) Jeśli chodzi o video nie mam pojęcia o co chodzi...
      Kasia Ty na Szczycie będziesz zawsze :D

      Usuń
  17. Ja nigdy nie przepadałam za popularnymi blogami. W większości wydawały mi się sztuczne. I to o czym piszesz - takie zadufanie w sobie autorek aż z nich biło w oczy. Zresztą, jak wejdę czasem na jakiś fp, który ma, dajmy na to 15tyś fanów, a pod postami po kilka lajków, to raczej oczywiste jest, że ci fani zakupieni zostali.
    Jest też jeden czy dwa takie blogi, które lubiłam, a teraz lubię coraz mniej, bo widzę, że popularność zamiast pójść na korzyść, to sprawiła, że dziewczyny strasznie się zmieniły.
    I zastanawiam się tylko, czy ktoś Cię konkretnie wkurzył ostatnio, czy to się tak uzbierało po prostu?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazbierało się. Czytałam kiedyś kilka większych blogów ale to co autorki wyczyniają zmusiło mnie do zaprzestania tego procederu...

      Usuń
  18. Amen!! Nie dla mnie blogowa sława- bo jestem leniwa i niesystematyczna :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to ja chyba jestem na drodze do tej sławy przekreślona zupełnie :) Jestem bardzo niesystematyczna :)

      Usuń
  19. No niestety, taka jest wirtualna rzeczywistość. Dla mnie niepojęte jest to, jak można zadzierać nosa z powodu internetowej sławy :). Ktoś kiedyś fajnie powiedział, że wielkich ludzi cechuje skromność i bardzo mi się to zdanie podoba. Popularne blogi już dawno temu sobie darowałam, gdyż nie mam tam czego szukać. I dobrze mi z tym :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje zdanie bez cenzury znasz na ten temat:) Odnośnie sławy i skromności- dobrze powiedziane :)

      Usuń
  20. Jeszcze rok temu też mnie wkurzały takie sytuacje, teraz nauczyłam się, że trzeba je mieć w d... Nie jestem mega sławna, ale nie jestem też "małą" blogerką a mimo to po drodze mi tylko z prawdziwymi i szczerymi ludźmi, bo sama taka jestem! Nadęte jak balon środowisko omijam szerokim łukiem, z wzajemnością zresztą. I powiem ci, że to się sprawdza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nadęcie rozprzestrzenia się z prędkością światła i niebawem nie będzie kogo czytać ;)

      Usuń
  21. Szczerze mowiac ja zaczynałam swoja pierwsza przygodę z blogiem dobre dziesięć lat temu a obecnego bloga założyłam nie po to by miec nie wiadomo jaki zysk. Chciałam robic dalej to co lubiłam. Uważam ze jezeli ktos głownie dla zysku (np. współprace, itd.) zakłada strone to nie powinien wcale nazywać sie blogerem tylko oszustem. Ja rowniez znam wiele osob blogerow ktorzy cos serio juz osiągneli i wcale nie sa obłudni i nie poniżają innych. A co do tego czym jest teraz blogosfera to uważam ze to w 80% same gimby ktore wgl nie znają sie na prowadzeniu stron (wszystkie ich blogi wygladaja tak samo a jak ktos da kulturalna i subiektywna krytyke to juz obraza majestatu). A najbardziej co mnie wkurwia to te obs za obs i kom za kom = niczym pozyskiwanie a raczej kolekcjonowanie czytelników przedmiotowo (co dla mnie jest zalosne).
    Napisalas bardzo prawdziwy tekst. Brawo

    OdpowiedzUsuń
  22. Gosiu!!! Brawo!!!
    Brawo za odwagę!
    Brawo za prawdę!
    Oby ten wpił obiegł całą blogosferę!

    OdpowiedzUsuń
  23. Niestety blogosfera stała się teraz często miejscem, w którym roi się tylko od reklamy i komentarzy obserwacja za obserwacje. Ciągle jednak są dobre blogi pełne super treści i ciekawych ludzi i to mnie pociesza! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reklamy są fajne jeśli są odpowiednio dozowane- można czasem coś fajnego znaleźć dzięki nim nie powiem. Ale dość często jest to jedyny cel blogera i wypada to kiepsko...

      Usuń
  24. Trzy lata siedzę w rodzicielskim blogowym świecie (bo ogólnie to dużo dłużej), nie byłam nigdy na żadnym spotkaniu, nie czytam raczej tych blogów z "elity" (szczerze, to ja się nawet nie orientuję kto do najpopularniejszych należy :P) i dobrze mi z tym!

    OdpowiedzUsuń
  25. Droga Antyterrorystko, nie znam cię osobiście, ale to się zmienić musi! Nawiązując jednak do tekstu. W styczniu tego roku zaczęłam pisać bloga. Jaka to ja nie byłam podniecona, marzyła mi się sława :p - sława po mojemu. Czyli będę robić to co kocham, ludzie będą o mnie mówić, dzięki temu zrobię na chleb i uwolnię się od Korpo ścian, a ja niestety jestem na nie skazana. I nagle boom. Okazało się, że żeby to osiągnąć muszę brzydko i w przenośni mówiąc: dać dupy - ja dupy dałam tylko Prezesowi i nie zamierzam dawać nikomu innemu. Muszę się sprzedać, muszę lizać tylki tym najsłynniejszym. Muszę kłamać, udawać Boga i kreować życie na poziome. Ale ja na szczęście nie muszę, bo moje zasady są nie do ruszenia. Jestem jaka jestem i maja mnie taka pokochać, jak nie to kit im w oko. To co napisałaś, to niepodważalne fakty i tak wygląda ta cała blogosfera. Inny nie będzie niestety i czas to olać. Dopóki są tacy jak ty, to nie kłuje mnie to w oczy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi czytać takie słowa. Z tym lizaniem dupy itp. masz rację- i najlepsze jest też to, że często ludzie liżą dupę a i tak w zamian nic nie dostają i wtedy to dopiero porażka jest! Również pozdrawiam

      Usuń
  26. Masz rację. Niektóre posty u naprawdę "znanych" są strasznie wymuszone, zupełnie o niczym. Również osobiście się nie przekonałam, ale słyszałam od znajomych blogerek opinie na temat "hermetycznego" środowiska będących na topie. Ja wolę czytać blogi, które mają to coś. Bardzo podobają mi się strony dziewczyn mających lekkie pióro, nie bojących się poruszania trudnych tematów, gdzie nie czuć komercji. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widziałam post na blogu typowo współpracowym o życiu...normalnie masakra. Dziewczyna chciała się wykazać ale niestety nikt z tysięcy czytelników nie miał takiego samego zdania.Po prostu nie znając się na temacie chciała zabłysnąć przecież ma tylu fanów, że może....

      Usuń
  27. Wielki ukłon w Twoją stronę! Bardzo dobry tekst! Ja co prawda dopiero zaczynam, ale zauważyłam już pewną zależność na niektórych znanych blogach...Bardzo dużo w tym racji! Najbardziej drażnią mnie wpisy sponsorowane-,,sugerowane na prawdę i poparte rzeczywistymi zdarzeniami"!Co niektórzy to już nie potrafią nic napisać od siebie tylko wszystko za kasę...Smutne to tak na prawdę, ponieważ niektóre blogerki kiedyś serio sobie ceniłam... Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wiele osób ceniłam i się przejechałam...ale mam swoje wirtualne Aniołki i dzięki Nim jeszcze tu jestem

      Usuń
  28. Ja ostatnio coraz mniej identyfikuję się z blogosferą... Kiedyś liczyły się teksty, a teraz... statystyki, statystyki, bywanie na salonach i parcie na szkło... i statystyki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to jest podstawa blogosfery...ale nie tej w której my jesteśmy :D

      Usuń
  29. Za malućka jestem, żeby poznać ciemną stronę blogosfery. Nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem ;) A tekst świetny, brawo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic fajnego...ale w sumie może potrzebnego żeby się zastanowić w którym kierunku pójść

      Usuń
  30. Dobry tekst :) Ja po pierwszym dniu See Bloggers miałam ochotę tylko na jedną rzecz - na usunięcie swojego bloga. Na after nie poszłam, wolalam zostać ze swoją rodziną. Sporo czasu mnie kosztowało dojście do siebie ale znów odnalazłam sens cw tym co robię. Nie chce nic zmieniać, jestem sobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja utwierdziłam się w tym, że nie chcę iść w tę nadętą, obłudną stronę mocy :) Najbardziej cieszyłam się z tego, że mogłam poznać ludzi, spotkać się z osobami, które już znam :)

      Usuń
  31. No no no kochana :-) dawno czegoś równie dobrego nie czytałam! Nie ma co się rozpisywać , bo to naprawdę mega dobry tekst :-*

    OdpowiedzUsuń
  32. Tego właśnie bałam się zaczynając moją przygodę z blogiem. Twój wpis jest szczery ale jakże prawdziwy. Myślę, że w wielu znanych blogerów zatracilo już granice przyzwoitości i dla kasy zrobiliby wszystko. A chyba nie o to w blogosferze chodzi. Trzeba być sobą w 100 %, bo bez tego to raczej nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety za kasę niektórzy pozwoliliby się sfilmować na kibelku żeby mieć dodatkowo jak najwięcej odsłon...dla mnie taki pęd za sławą, która poza blogosferę nie wychodzi jest beznadziejny

      Usuń
  33. A ja zauważyłam to wszystko już dawno temu :) i tez kiedyś o tym gdzieś pisałam...
    Zazdrość i zawiść "TOP" blogerek nie zna granic !
    Na szczęście na żywo nigdy nie musiałam ich spotkać bo co jak co - ale fałszywych ludzi nienawidzę najbardziej na świecie i jakoś specjalnie ukrywać tego nie potrafię;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z takimi osobami nawet nie rozmawiałam. Jedna kiedyś była wielce oburzona, że zapytałam kim jest...a przecież ma tysiące lajków na fb ;)

      Usuń
  34. Gosiu świetny tekst! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja tu u Ciebie bywam z doskoku, ale zawsze doskoczę na jakiś dobry tekst, z którym się zgadzam w 100%.
    Te spostrzeżenia już dawno miałam, dlatego przestałam zaglądać na blogi "top" bo są dla mnie najczęściej jedną wielką reklamą i są sztuczne.
    Brawo za odwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ech, dzieje się czasami dzieje! Też coś o tym wiem. Wiem też, że bycie dobrym ludzi w oczy kole. Osobom takim jak ja czy Ty są w stanie przypisać wiele własnych brzydkich cech. Ja troszkę liznęłam i przyznam, że poczułam nieco tej goryczki. Na początku swojej przygody z blogowaniem naiwnie myślałam, że wszystkie blogerki mają szczere intencje, są w porządku. Jakże się przejechałam!! :P Teraz trzymam do tego zdrowy dystans, ale nie powiem - niesmak pozostał do dziś! Bloguję przede wszystkim dla siebie i dla tych osób, którym problemy mojego syna są bliskie. Bloguję szczerze, po swojemu i bez większych oczekiwań - wole dawać niż brać, ale swoje i tak dostaję - jak dotąd mnóstwo pozytywnej energii i fajnych, lojalnych czytelników :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak dopóki człowiek się nie przejedzie nie będzie wiedział i wierzył w tę cudowność z obrazka. Takie akcje jednak uczą, wnoszą wiele do naszego życia. Trzeba jednak wynieść naukę i robić swoje :)

      Usuń
  37. Bardzo trafne słowa. Jak ważne jest to, by być autentycznym w tym co się robi. Oddawać siebie, przekazywać rzeczy ważne i wartościowe, a nie kopiować, bo to jest na topie. Tak często teraz to się gdzieś rozmywa.
    http://jbsios79.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej jak się trafi jakiś top temat i nagle wszyscy o tym piszą....

      Usuń
  38. Wspaniały tekst Gosiu!!! :) Widzisz, ja jak zaczynałam blogować, nawet nie wiedziałam, że na blogowaniu można takiej sławy się dorobić jaką mają "królowie blogosfery". Ja słyszałam, że po roku blogowania można zarabiać średnią krajową, a i tak siedziałam w domu, tęskno mi do ludzi było, to zaczęłam. Dopiero później o tych wszystkich sławach się dowiedziałam. Sama zarabiam normalnie jakieś marne grosze ( nie na blogowaniu oczywiście) więc spróbować chciałam, a tak mnie to wciągnęło wszystko i inne blogi i rozmowy, komentarze, choć czasem w ogóle czasu na nic nie mam... Mi się sława dalej marzy... nie jakaś wielka, ale jakaś takaś - tylko, że nie w BLOGOWANIU ;) Mi się marzy sława w pisaniu :P Cały czas nad tym pracuje i wierzę że może kiedyś, może za parę lat, moje książki będą w księgarniach i ktoś tam będzie kojarzył, że to ja je napisałam. A jeśli chodzi o bloga, to lubię coś napisać, ostatnio rzadko, ale zawsze, może kiedyś coś na tym zarobię a może nie, ale teraz traktuję to jako warsztat do pisania i zauważyłam, że im mniej spędzam czasu na pisaniu wpisu, tym jakiś on lepszy jest, bo jak za długo nad czymś myślę to dupa wychodzi a nie tekst konkretny ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Pamiętam jak zaczynałam pisać blog i powiedziałam do siostry, że takiego bloga o dzieciach to chyba nie ma. Od tego czasu minął rok, a ja najbardziej lubię czytać blogi, w których można coś poczytać więcej niż nazwy sklepów, z których pochodzą ubranka i zabawki widoczne na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też takie wolę. Fajnie czasem zdjęcia pooglądać, zobaczyć nowości ale nie do przesady

      Usuń
  40. Dobry. Ja od Eli Milamalim, bo Cię podlinkowała. Jestem blogerką ze wsi. Można powiedzieć, że jestem mega sławna, bo w mojej wsi nie ma więcej blogerek :D Zgadzam się z tekstem i wcale nie muszę się bujać po dużych spotkaniach- nie chce mi się szczerze mówiąc. Wystarczy mi jedno małe spotkanie w małej grupie blogerów . A i to tylko po to, żeby z domu się wyrwać. Piszę co mi ślina na język przyniesie i jakby to ładnie ująć- mam wyj*bane jak żul zęby przed remizą na blogosferę. Piszę, bo za dużo mówię- siła wyższa. Ktoś tam mnie czyta to fajnie, ale dupki nie sprężam tylko piszę, bo to moje hobby.
    Dobrze, że przylazłam na tego bloga, to zostanę. Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bry :) Witam serdecznie i od razu muszę nakrzyczeć:) za żula zęby pod remizą- oplułam monitor i czkawki dostałam <3

      Usuń
  41. To Ja chyba całkiem szara masa jestem bo nawet nie wiem kto na szczycie Blogosfery jest ;-) Chyba muszę się jeszcze baaardzo dużo nauczyć.
    Szczęśliwa jestem że mam aż tyle polubień (choć do większości osób tutaj komentujących bardzo dużo mi brakuje). Cieszę się z każdego komentarza pozostawionego pod moim postem. Śledzę blogi te które mnie zaciekawiły, zaintrygowały czy poruszyły. Nie patrzę na to kto ile ma laików (bo to bardzo subiektywne jest moim zdaniem). O tym że piszę bloga poza Wami wie tylko Mój Mąż (dowiedział się całkiem niedawno i zupełnie przypadkowo). Sławy nie osiągnę nigdy, za wysokie progi jak na moje krótkie nogi. Ale szczerze mówiąc dobrze mi z tym.
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lajki można kupić, czytelnika jako człowieka nie kupisz niczym poza prawdą

      Usuń
  42. Nic dodać nic ująć :) ŚWIETNY TEKST

    OdpowiedzUsuń
  43. Dokładnie! Myślę, że cały temat wyczerpałaś idealnie w tej notce.
    Dzisiejsza blogosfera w większości jest zaśmiecona...szkoda.

    Dobrej Nocy!
    http://fridayp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda można te śmieci wyrzucić i byłoby całkiem fajnie :)

      Usuń
  44. Zgadzam się częściowo. Niestety po See mam takie same przemyślenia, kolejne takie imprezy sobie daruję, mam wrażenie, że celebrytów jeszcze bardziej nie lubię, niektórzy mnie bardzo negatywnie zaskoczyli, runęła ułuda malowana w social mediach. W blogosferze jest tak jak i w innych środowiskach - ktoś kogoś poleca i ten ktoś, mimo, że bez talentu - staje się sławny. Ja przestałam czytać kilka "dużych" blogów, bo nie mogłam znieść wiecznego "polecania" jeszcze większych, chęcią uszczknięcia odrobiny sławy dla siebie. Codziennie, każdego dnia, zachwyty nad innymi wpisami, na siłę, żeby tylko się podlizać. Co do kasy to niestety wydaje mi się, że najbardziej narzekają Ci, którzy ofert nie dostają. Każdy z nas zrobiłby reklamę golarki, gdyby dostał za nią 10 tys złotych i mógł za tą kasę spełnić jakieś fajne marzenie swojej rodziny. Nie ma co krytykować. A to, że na blogach są reklamy? W tv, gazetach, w kinie, na ulicach - też są i nikogo to nie razi. Szkoda tylko, że niektórzy przesadzają i na tych fajnych blogach, na których kiedyś była porządna treść teraz są tylko reklamy. Dziwią mnie statystyki, ale wiem, że to są tylko fani zniżek i wygranych w konkursach. Nadal zastanawiają mnie stylówki do lasu za 1000 zł, ale przecież gdyby mnie ktoś DAWAŁ takie ciuchy, też nie chowałabym ich w szafie, tylko zakładała dzieciom i cykała foty, może i w lesie, przecież nie w Kościele. Już mnie to nie razi. Dobrze, że jako bloger, możesz wybrać, jak będzie Twój blog wyglądał, a jako czytelnik - co masz na swojej ścianie, co czytasz i komu kibicujesz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi chodzi bardziej o podejście do ludzi przy tych wszystkich wpisach sponsorowanych. Spotkałam się z tym, że kobieta mająca tańszy fotelik została zrównana z ziemią i napisali jej, że już może wybierać trumnę dla dziecka bo nie dba o jego bezpieczeństwo ponieważ nie ma takiego jak blogerka...a koleżanki tej pani dołączyły do krytykowania- w sumie to nawet krytykowanie nie było tylko jazda bez trzymanki po biednej kobiecie...o co chodzi z tą golarką bo nie mam pojęcia?

      Usuń
  45. Nie powiem - chcę by blog był tez moją firmą. Chcę znaleźć się w grupie ważnej, może niekoniecznie celebryckiej, bo nie można chyba nim zostać nie robiąc sobie i dzieciom zdjęć ;) Na spotkania nie jestem zapraszana, bo kto tam taką maliznę by zaprosił. Ale powoli, powoli... Jak się nie ma pleców to powoli! Reklama? Jest.
    Co do topowej części blogosfery - kiedyś czytałam, żeby wiedzieć co i jak. I... przestałam. Nie mam czasu na oglądanie superaśnych gadżetów, których i tak nie kupię, wycieczek, na które mnie nie stać, ubrań, których w lumpeksie nie ma. Nie mam czasu na słabe teksty, które, niestety, często się zdarzały. Ja chcę się rozwijać! Wybrałam wg mnie najlepszych, wartościowych, od których mogę się uczyć. Bo w końcu bloguję też dla siebie - i swojego rozwoju.
    A Ty rób dalej to co robisz - bo robisz to dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Ja nie mówię - pośród tych obłudnych, traktujących innych jak śmieci są też wspaniałe osoby, które niestety muszą pracować podwójnie żeby nie być mierzonymi miarą tych popapranych

      Usuń
  46. Kocham cię :) Zakładając bloga nie marzyłam o sławie, ba, przez dwa lata miałam go dla 'miecia' ;) i nikt poza najbliższymi o nim nawet nie wiedział, 'światu' pokazałam go dopiero w styczniu tego roku. Szczerze powiem, że chciałabym żeby czytało mnie więcej osób, ale dlatego, że chcą, że podoba im się to co robię, żeby sami zaglądali i już zostawali. Nie wierzę, że ktoś chce pisać w pustkę.
    A co do tych wielkich to nawet nie czytam, nie zaglądam bo to nie mój świat nie moje klimaty. Wolę blogi z duszą, za którymi dodatkowo stoi fajny człowiek (dlatego też zaglądam do ciebie) i choć czasem brak czasu na pisanie komentarzy to na czytanie staram się zawsze znaleźć chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* Mam podobnie do wielu osób zaglądam często z tel i nie komentuję ale blogi czytam te mniejsze..znajduję tam więcej wartościowych tekstów

      Usuń
  47. Byłam w tamtym roku na See Blogers i nigdy więcej. Miałam dokładnie to same wrażenie, a jak juz prowadzący jakiś panel, rozejrzał się po sali i stwierdził, że najlepszych blogerów nie widzi, to ręce mi opadły do samej ziemi. Bo, przepraszam, ale co to znaczy? Ile trzeba mieć w statystykach, by być "elitą" (bardzo pozorną zresztą). Wyraźnie pan podzielił blogosferę na dno i wodorosty i tych jaśnie nam panujących. Jak dla mnie, żenada. Dlatego wolę robić swoje, a spotykać się tylko z osobami, z którymi chcę, jakieś fora i zjazdy są mi do szczęścia niepotrzebne. :) Co do samych blogerów, na szczęście nie spotkałam się z negatywnymi zjawiskami, z zazdrością itp. Ponadto warto pamiętać, że żaden bloger nie ma wyłączności na tematy. Jak jeden napisze o psich kupach, to dlaczego drugi nie mógłby? Każdy ma inne zdanie, inny sposób pisania itp. Możemy być dla siebie inspiracją.
    No, trochę się rozpisałam. Ale jak komuś sodówka uderza do głowy, to nie ma znaczenia kim jest, w każdej dziedzinie życia zdarzają się tacy ludzie. A tak zwana sława i popularność na pstrym koniu jadą. :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi na See Bloggers się generalnie podobało- bardziej jednak ze względu na ludzi, których poznałam i spotkałam ponownie. Fajnie byłoby zarabiać takie pieniądze o jakich mówili prelegenci ale widząc co się dzieje, ile fałszu i obłudy w nich jest- ja podziękuję!

      Usuń
    2. Część pewnie z tego, co mówili, to mity. Trzeba brać poprawkę i robić swoje w zgodzie z samym sobą. :) :) A to też procentuje (w różny sposób). :)

      Usuń
  48. Znam to i ja i płakałabym nad tym rzewnie, gdyby nie to, że nikt się moimi łzami nie przejmie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co płakać tylko robić swoje i olać tych, którzy nie zasługują na naszą uwagę ;)

      Usuń
  49. Szczery wpis pokazujący to czego my zwykli czytelnicy nie widzimy. Widać że strefa blogerów jest podzielona tak jak to opisałaś na tych co uważają się za guru całej blogosfery i tych którzy choć blogi mają poczytalne są zwykłymi ludźmi nie wywyższającymi się. Fajnie że są jeszcze normalni ludzie na tym świecie :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni nie myślą, że są guru tylko w blogosferze ale i w całym życiu- wszystko na każdy temat wiedzą i nie ma dyskusji no chyba, że się zgodzisz...inaczej idź sobie człowieku stąd...ja lubię osoby, które mimo wszystko pozostają normalne

      Usuń
  50. Choć osobiście się z tym jeszcze nie spotkałam, żaden hejt mnie nie dopadł (wychodzi na to, że nie jestem prawdziwą blogerką ;p), to zdaję sobie sprawę z tego, że on jest. Że nie znam dnia, ani godziny. Trudno, nie każdemu trzeba przypaść do gustu.
    Ja może i kiedyś myślałam, że uda się zarabiać jakiś grosz w związku z prowadzeniem bloga. Takie mi malowali obrazy w mojej wyobraźni moi doradcy. Ale wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, ile to czasu i roboty wymaga. Trudno. Blog to tylko taki mój dodatek, moja odskocznia, nie wypełnia całego mojego życia. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby moje dzieci miały inny obrazek ze swojego dzieciństwa, niż tylko matkę klepiącą w klawiaturę laptopa. Mnie pisanie nie przychodzi tak łatwo, ja zawsze jak pisałam, to samymi konkretami, na blogu muszę się bardziej wysilić.
    Co do współpracy jeszcze, to mam dwie małe ciągłe oferty współpracy. Czasem jakiś mniejszy grosz z jednej wpadnie. I tyle. Miły dodatek :)
    Co do spotkań typu SeeBlogers i innych, to nigdy nie brałam udziału. Po pierwsze - zawsze są za daleko, po drugie - trudności organizacyjne, po trzecie - jakoś tak jeszcze nie dojrzałam chyba do tego. A ci "wielcy", z ogromnymi statami, to dla mnie takie "ą ę, bułkę przez bibułkę" (choć może ich nie znam, to wiele już o nich słyszałam). Wybili się, poczuli zapach wielkiego pieniądza, i nagle zapomniał wół. A niech sobie żyją w swoim świecie, pełnym zadufania, patrzenia tylko na czubek swojego własnego, zadartego nosa. Ni mnie ziębią, ni parzą. Ja po prostu robię swoje. Po swojemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co jest najlepsze- zauważyłam już kilka razy jak spadają im zasięgi to zaczynają zaglądać do małych blogerów. Zostawiać komentarze...ja kiedyś u jednej blogerki komentowałam olewała nie odpisywała na komentarze więc przestałam. Za jakiś czas widzę, że marudzi o spadających statystykach i co zrobiła? Obskoczyła chyba wszystkie małe blogi ;)

      Usuń
  51. Świetny tekst ! Podpisuje się pod nim dwoma rękami. Sama zauważyłam to po w/w wydarzeniu. ŚWIETNIE widać to przy akcjach charytatywnych i działaniach "noprofit". Osoby o których piszesz nie wypełnią nawet ankiety jeśli nie mają z tego korzyści. Wiem co mowię,bo to przerabiam. Jednak nie skupiam się na tych osobach... Szkoda czasu... 😀👊🏻

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już pisałam kiedyś o akcjach charytatywnych...jak prosiłam o pomoc w udostępnianiu informacji o chorym chłopcu niewiele osób z tych, które mają wielkie zasięgi pomogło...jak sprawa była medialna to wrzucali i namawiali do udostępniania- jak dla mnie to trochę nie bardzo. Niby wszyscy tacy bezinteresowni są

      Usuń
  52. A ja też kiedyś marzyłam o wielkich zasięgach, a z czasem zaczęłam doceniać, że mam tak wielkie grono komentujących i to mi wystarcza. Bo są ze mną ludzie, którzy chcą czytać to, co piszę. Czy nie po to pisze się bloga?

    OdpowiedzUsuń
  53. Bardzo dobry i prawdziwy tekst. Mnie na szczęście na razie same miłe rzeczy spotykają, ale to pewnie dlatego, że prowadzę mało popularnego bloga :) Ale słyszałam różne mało przyjemne historię.
    Mnie śmieszy wytykanie, że dziecko nie jeździ w foteliku za kupę kasy. A taka blogerka co jej dziecko jeździ dostała takie od firmy i się wymądrza, a potem ładuje fotelik do starego (mało bezpiecznego) auta. To może przydałby się wpis o autach które są najbardziej bezpieczne? Na razie nie czytałam o takich pewnie dlatego, że jeszcze nie rozdają aut do promocji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu masz rację całkowitą- odnośnie tych aut i fotelików. Jak zaczną rozdawać auta to nie będzie wyjścia- wszyscy będą jeździć jednym modelem ;)

      Usuń
  54. Ej dobra. Ja się poważnie zastanawiałam czy skomentować. Proszę jednak o chwilę uwagi.

    Też miałam przesyt blogosferą, kiedy doszłam do Twojego etapu. O matko jaka ja wtedy nie nienawidziłam blogosfery. Tej obłudy, fałszu, kupowania lajków i nazywania ich "inwestycją", nabijania się z czytelników, którzy byli tylko maszynką do zarabiania pieniędzy. Jak mnie wkurzało, kiedy widziałam to wszystko z tej drugiej strony, a czytelnik wywieszał jęzor i przyklaskiwał, bo on widział tylko przesłonkę.

    Problem w tym, że ja też wkurwiam ludzi i tak blokuję i blokować będę, bo mi się już nie chce użerać z ludźmi, którzy ciągle są na nie. Jak widzę, że poraz któryś ta sama osoba mi pisze jak to ona się nie zgadza, to co ona tu robi? Nigdy nie oczekiwałam, że wszyscy będą za mną stali, ale od jasnej cholery - KAŻDY Z NAS tworząc blog, chce mieć wokół siebie ludzi z podobnymi poglądami, takich przyjaciół. Przykładowo - jeżeli blog prowadzi wegetarianka, a ktoś ciągle próbuje ją przekonać do jedzenia mięsa, to co on robi na blogu wege? I tu jest to samo.

    Ja spuściłam parę, bo nie mam czasu czytać blogów. Z drugiej jednak strony kompletnie mnie nie rażą duże blogi. To w większości przypadków już strony internetowe i podłączone pod to firmy. Ci ludzie mają taką PRACĘ. 2w1. Więc dlaczego krytykujecie? Wy macie inne prace, oni takie.

    Ja byłam na różnych etapach życia. I wiem co to znaczy nie mieć kasy. Aktualnie wiele produktów, które ma moje dziecko to wynik ciężkiej pracy i to niekoniecznie blogowej. Mam współprace blogowe za pieniądze i jest to dodatek do mojej pensji. Ale ja pracuję normalnie na pełen etat. I tak, mogę sobie pozwolić na te gadżety i je kupuje. Przykro mi, że kogoś to kuje w oczy, ale ma szanse - podobnie jak ja - dojść do tego pułapu. Niezmiernie mnie irytuje wiecznie wchodzenie w portfele innych. Co z tego, że dziecko X ma gadżety za ileś tam złotych? Przecież ma takie prawo. Skoro ktoś ma pieniądze to po prostu ich używa w taki a nie inny sposób.

    Blogosfera poza tą stroną jest całkiem przyjemna. Ja się spotkałam z wieloma fajnymi osobami. Zawsze mogłam liczyć na pomoc. A, że znajdują się jakieś tam sprzeczki, to wtedy wystarczy po prostu odlajkować, kliknąć krzyżyk w prawym górnym rogu i "nara". Ja tak zrobiłam i żyje mi się lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi nie chodzi o to, że ktoś ma gadżety- niech ma. Każdy kupuje to na co go stać...ale nie każdy zachowuje w takich przypadkach jak opisałam szacunek do innych ludzi. Powtarzać się nie będę w tekście napisałam o co mi chodzi.
      Nabijanie się z czytelników- raczej robienie z nich idiotów wygłaszając pewne poglądy u siebie a u koleżanek na blogach/ fp pisać zupełnie co innego na ten sam temat.
      Z tym blokowaniem i niezgadzaniem się chodzi mi zupełnie o coś innego- kiedy ja np. piszę, że nie jestem zwolenniczką bicia dzieci a za jakiś czas napiszę, że to jedyna metoda jaka działa na moje dziecko i czytelnicy mi wypominają, że mówiłam coś zupełnie innego i wtedy ich blokuję lub atakuję...niestety za prawdę to trochę nie bardzo.
      Mnie nie boli to, że nie zarabiam na blogu- gdybym miała na to czas zajęłabym się tym- chodzi mi o nieautentyczność- to niestety da się wyczuć.
      No i na koniec to co jest najbardziej beznadziejne to fakt, że większość bo nie wszyscy mając te tysiące lajków uważają się za nie wiadomo kogo- myślą, że mają monopol na wszystko- a najgorsze jest obrażanie ludzi twierdząc, że samemu jest się zajebistym- bo ktoś śmierdzi, ma nie taki kolor włosów albo jest nie tak ubrany. A i jeszcze pisanie o podrzędnych blogerkach. Do jasnej cholery co to znaczy podrzędny bloger? To, że nie zainwestował w promocję na fejsie...jedna osoba była wielce zniesmaczona jak zapytałam kim jest a przecież ma tyle fanów na fejsie...no sorry gwiazdami filmowymi nie jesteśmy żeby wszyscy nas znali...

      Usuń
    2. A i jeszcze jedno pewna jesteś, że wszystkie osoby są naprawdę szczere...byłam świadkiem rozmów jak to się jedna z drugą blogerką nie lubi a jak już się spotkały to miłość największą sobie okazywały...dodatkowo sytuacje gdzie bloger wstydzi się swojego tekstu w rozmowach na forum publicznym- w sieci każdy jest mocny jak co do czego przyjdzie to siedzi cicho

      Usuń
    3. A niech się obgadują, a potem kochają. Kogo to interesuje? :) Nie lepiej po prostu nie czytać? Poza tym jednak jak się ma tysiace fanów na fanpage to ma to jakąś tam odpowiedzialność i w sumie ludzie tam przychodzą właśnie, żeby ten monopol im ktoś przekazał. Mi się nie chce pisać wpisów poradników, ale jak to robiłam to się całkiem nieźle ,,sprzedawały". No i ja każdy - tak i ja - posiadam własne zdanie, wiec teoretycznie na swoim profilu to ja mam pełen monopol wiedzy, bo to mój profil i ja go prowadzę.

      Nie spotkałam się z blogerkami, które wyśmiewają inne przez kolor włosów, czy ubrań. Spotkałam za to wiele takich, które obgadywały, bo ktoś miał więcej i miały pretensje o ,,drogie gadżety".

      Usuń
    4. W sumie racja lepiej nie wiedzieć kto dupę obrabia i udaje przyjaciela a w najmniej oczekiwanym momencie nóż w plecy wbije. Odnośnie koloru włosów i ubrań to był tylko przykład, bo o śmierdzących ludziach pisali...ktoś nawet nieźle ujął to w komentarzu, że zna również śmierdzące blogerki :)
      Odnośnie monopolu na wiedzę- nie ma jej nikt niestety...a takim stwierdzeniem tylko pokazujesz, że nie masz szacunku do innych- sorry ale taka jest prawda. Spotykając się ze znajomymi czy rodziną powiesz im to samo? Nikt nie jest nieomylny a dość często właśnie w takich sytuacjach bloger się obraża- na to, że ktoś mu wytknie błąd, pogubienie się w zeznaniach.
      Mogłabym podać konkretne przykłady zachowań i napisać kto się tak zachowuje- ale niestety nie mam czasu na walkę z klakierami, którzy potrafią być upierdliwi- wolę poczytać książkę w tym czasie.
      A i jeszcze dziwne zjawisko- bloger opisuje jakąś sytuację twierdząc, że postąpił dobrze- spotyka go fala przeciwnie myślących ludzi- co robi? Blokuje możliwość dodawania komentarzy albo usuwa tekst, w towarzystwie czerwieni się jeśli ktoś o tym wspomni...i tak właśnie kończy się monopol na wiedzę

      Usuń
    5. Jeżeli już mowa o szacunku. Cały Twój wpis to brak szacunku do cudzej pracy, bo Tobie się nie udało dojść do tego pułapu. Kto komentuje Twój wpis? Głównie również blogerki, które też nic nie osiągnęły na blogu. Blog to nie tylko miejsce w sieci, ale również ciężka praca. Oczywiście Wy widzicie w tym tylko lajki, eventy i drogie gadżety, ale godzin w to władowanych, użerania się z hejterami, włażenia buciorami w najintymniejsze szczegóły już nikt z Was nie widzi. Widzicie tylko to co powierzchowne, bo Wam się nie udał i co najgorsze, macie oto pretensje do innych. Nie do siebie. Wszyscy startowaliśmy z tego samego poziomu. WSZYSCY. Jednym się udało, innym nie.

      Pisząc o monopolu na wiedzę, którą ja posiadam, pokazuje Ci tylko, że blog to miejsce w którym to TY kierujesz swoją stroną, w której to TY przekazujesz swoje myśli. Czytelnik może tylko wyrazić własne. Ale nie zmienia to faktu, że to TY na tej konkretnej stronie grasz pierwsze skrzypce. Nie inni. Choć przez czytelnika nie byłoby bloga.

      Tak, ludzie śmierdzą. Paskudni też są. Byłam na spotkaniu, w którym mogę powiedzieć czarno na białym, że miałam do czynienia z idiotą. Mogę nawet nazwę bloga podać - Slow Day Long. Blog już nie istnieje. Wycofali się. On mówił właśnie o tym, że są albo blogi dobrze zarabiajace, albo niszowe, romantyczne, nic nie wnoszące w blogosferę. To ja wtedy siedząc rechotałam w głos. Bo oni głośno i dobitnie powiedzieli, że prowadzą blog dla ludzi z klas średnich z dużych miast.

      Chesz wiecej takich przykładów? :) Mogę Ci je podać. Ale po co mi to? Żyję swoim blogiem i mam już w tyłku co gdzie i kiedy. Co mnie interesuje blogerka, która zarabia 20 tysięcy miesięcznie? Fajnie. Nawet po części zazdroszczę. Z drugiej strony wiem ile kosztuje mnie zarobienie trzech zer i po cześci ją szanuję. A to, że z kimś tam się kłóci? Normalne. Tylko dlaczego wiecznie osoby trzecie się w to wtrącają?

      Piszesz o tym, że mogłabyś podać konkretne przykłady zachowań. Nie napiszesz ich. Brakuje Ci jaj, by zahaczyć w te wszystkie ,,duże blogi", o których piszesz.


      Pozdro. Więcej pokory. :)

      Usuń
    6. Twój komentarz powinnam usunąć ponieważ obrażasz moich czytelników. Każdy z nas tu obecnych osiągnął więcej niż Ty- sorry ale takim człowiekiem to ja bym nie chciała być. Ciągle piszesz jedynie o kasie i gadżetach. Widocznie masz jakiś problem bo w większości wypowiedzi jest to Twój jedyny argument.
      Duże blogi- ja pisałam o osobach, które mają po 3-5 tysięcy lajków na fejsie i uważają się za nie wiadomo kogo. Niestety nie sprowokujesz mnie do podania tych nazwisk- do Twojego poziomu się nie zniżę :)

      Usuń
    7. Nie obraziłam Twoich czytelników. Bo czy obrazą jest napisanie, że mamy do czynienia z małymi, niszowymi blogami? W blogosferze ja również ginę. Moje 20 tys uu co miesiąc, czy 5 tys fanow na fanpage to kropla w morzu tego, co można osiągnąć CIĘŻKĄ pracę. I bynajmniej nie obrażam się na to, że ktoś stwierdzi, że Matka Prezesa jest niszowa. Oznacza to tylko tyle, że przede mną wiele pracy i albo właduje wiele pracy w bloga, albo zostanę na tym poziomie na którym jestem obecnie.

      Piszę o kasie, bo zahaczyłaś w swojej wypowiedzi również o ten punkt. Podsumowałaś blogerów, którzy mają więcej.

      Nie podasz nazwisk? Oczywiście, że nie. :) Bo nie masz do tego odwagi. Masz odwagę napisać tekst, ale boisz się podać nazwiska. Wiem, bo dwa lata temu napisałam podobny tekst obrażona na cały świat. A potem zaczęłam robic swoje.

      Polecam.

      Usuń
    8. PS: I też uważam swój blog za niszowy. ;) I wcale nie uważam tego za obrazę. I z praktycznego punktu widzenia dużych blogów niewiele osiągnęłam, ale coś tam owszem. Tylko to "coś tam" to owoc naprawdę cięzkiej pracy. Ale ja wiem, że Ty to zrozumiesz. Po prostu wpadłaś na głęboką wodę i Twoje wyobrażenie blogosfery było inne i poczułaś się oszukana. Wiem, bo sama to przechodziłam. Wpis miałam podobny, nawet z tytułem "Nie będę popularną blogerką" a potem go usunęłam. :) Dlatego najlepiej zaczynać od małych spotkań blogowych. Pełno takich w miastach. Polecam, bo to co się tam dzieje jest po prostu boskie. A znajomości na lata się zyskuje.

      Usuń
    9. Jeżeli chodzi o niszowe blogi- ja napisałam konkretnie, że wkurwia mnie pisanie podrzędne blogerki przez osobę, która osiągnęła raptem dwa tysiące lajków i uważa się za królową blogosfery. Jeżeli mój blog służyłby do robienia kasy to mogłabym płakać, że ktoś ma lepszą współpracę itp. Nie czuję się oszukana tylko chamstwa nie znoszę i tyle. Odwagi to nie mają osoby, którym czytelnik zwraca uwagę na niesłowność a one nie przyznają się do błędu tylko atakują. Z tego co zauważyłam to Ty jako jedyna burzę rozpętałaś z tego wszystkiego.

      Usuń
    10. O Matko! Wielkie <3 <3 Przynajmniej Ty jedna napisałaś coś rozsądnego, w tym zalewie narzekania.

      Antyterrorystka napisała sporo prawdy, ale owinięte w tak nieprzebraną ilość lipnych stwierdzeń, że po prostu zgodzić się z tym nie mogę. Zwłaszcza, że dyskusja w komentarzach poszła jak zawsze w inną stronę. Oni bogaci i "sławni", oni źli. My biedni i uciskani dobrzy. Masakracja.

      Usuń
    11. Proponuję czytanie ze zrozumieniem. W tekście jest wzmianka o tym, że nie każdego wrzucam do jednego worka. Każdy komentujący może mieć na myśli kogoś innego. Prawda jest taka, że sytuacje miały miejsce naprawdę i nie poradzę nic na to, że ludzi są aż tak beznadziejni. Najbardziej boli to tych, którzy mają sobie coś do zarzucenia. Boli ich prawda...

      Usuń
    12. "Odwagi to nie mają osoby, którym czytelnik zwraca uwagę na niesłowność a one nie przyznają się do błędu tylko atakują. " - ale Ty też atakujesz. :) A teraz pomyśl sobie, że masz pod tekstem z 20 takich Matek Prezesa i każda oczekuje od Ciebie czegoś innego. Ty oczywiście - w obecnej wizji - potulnie przytakujesz. W rzeczywistości po pewnym czasie miałabyś już takie MP w dupie.

      Rób swoje, nie oglądaj się za nikim. Jedź na spotkania blogowe, znajdź swoich ludzi. Nie obrażaj tych, którzy osiągnęli więcej. Nie obrażaj się na to, że ktoś nazwie Cię blogiem niszowym, tylko zrób wszystko, żeby nim nie być.

      Powodzenia. :)

      Usuń
    13. Droga prezesko, wrzuć na luz! Uczepiłaś się tych gadżetów jak rzep psiego ogona, a przecież autorka wyraźnie napisała o co jej chodzi. Na fanpege Antyterrorystki zwołałaś pospolite ruszenie i twoje oznaczone psiapsiółki się zleciały i oburzają się bidoczki. Jak to prawda boli, co? Nawet cię lubię chociaż wydaje ci się, że rozumy pozjadałaś i jesteś ten teges ;). A ta Niekonwencjonalna to jakaś twoja fanka,że zawsze ci tak przyklaskuje i cię broni? Blogosfera ma swoje blaski i cienie. Antyterrorystka napisała o cieniach. Tak uważam, że jak będzie pisała o blaskach to na pewno o tobie wspomni :). Pzdr i nie dręcz się już tak tym wpisem, kawy się napij, ciśnienie ci opadnie. Ajlowju :).

      Usuń
    14. Widzisz jeśli ktoś nazywa blog niszowym to nie jest to jakoś rażące...jednak używając sformułowania podrzędny od razu traktuje kogoś z góry, jak kogoś gorszego. Podrzędne, nadrzędne to są zdania a nie ludzie.

      Usuń
  55. Dzięki za ten tekst. Bloguję od 3 miesięcy i absolutnie to uwielbiam, bo kocham pisać i spełniam się w tym. Nie oszukujmy się, nie jestem hipokrytką i oczywiście chciałabym z tego zarabiać. Ale jeśli nikt mi za to nie zapłaci, to i tak to będę robić. Co do środowiska blogerów miałam pewne podejrzenia, bo obserwuję je od dawna, ale nie wiedziałam, że jest aż tak źle. Dzięki za słowa prawdy, bo odzierają ze złudzeń i pomagają się skupić na tym, co naprawdę ważne. Trafiłam do Ciebie od muffincase.in. Jeśli pozwolisz, z chęcią zostanę na dłużej :) Pozdrawiam!
    Magda Rogala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu trzeba robić swoje i nie zwracać uwagi na "gwiazdy" chcąc im dorównać nie zrobimy nic dobrego, jedynie się pogrążymy w wyścigu po lepsze gadżety, wyższą pozycję zatracając swoje prawdziwe ja. Warto zaglądać do osób, które mają coś do powiedzenia a nie walą pod publiczkę.
      Miło mi :) zapraszam

      Usuń
  56. Przez okres mojego blogowania zaczęłam tworzyć listę blogów, które naprawdę mnie interesują i które z chęcią czytam. Odrzuciłam to, co mi nie odpowiada i w ogóle głowy sobie tym nie zaprzątam. Niemniej jednak wciąż lubię odkrywać nowe, fajne miejsca w sieci, ale chyba jak we wszystkim - najważniejszy jest dystans! :) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja lista diametralnie się zmieniła. Tekst napisałam żeby trochę ludziom oczy otworzyć o niestety większość jest nieświadoma całego syfu... Pozdrawiam Olu :*

      Usuń
    2. Pewnie ja do tych nieświadomych i naiwnych należę. :D Ale, ale, Gosia, zobacz jaka dyskusję rozgorzała po Twoim tekście! ;)

      Usuń
    3. Trochę mnie to przerosło- w sensie ilości komentarzy- czasu spędzonego na odpisywaniu i zaglądaniu do komentujących bo taki mam zwyczaj, że zaglądam do każdego kto u mnie komentuje. Nie narzekam oczywiście ale nie spodziewałam się takiego wow :)

      Usuń
  57. Zanim sama zaczęłam pisać, odwiedzałam popularne blogi z kategorii parentingowych. Nie czytałam jakoś regularnie, ale zaglądałam co jakiś czas. Odkąd sama piszę, a trwa to 2 miesiące, poznałam meeeeeeega dużo świeżych "małych" blogów, którymi jestem zachwycona. Po pierwsze kobity fajnie i mądrze piszą, po drugie starają się i jakość tekstów jest wow. I mam gdzieś i zawsze miałam posty o gadżetach itd. Raczej omijałam takie, bo nie stać mnie na luksusy. Moje dziecko chodzi w domu w starych portkach, które może wyciorać, a ja nie będę rwała włosów z głowy :D Ale właśnie od kiedy sama piszę bloga, zaczęłam dostrzegać bardzo niską jakość tekstów tych topowych blogerek. Bez ładu i składu. I tak się zastanawiam, dlaczego ludzie chcą to czytać? Dziwne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety tak to jest. Jeśli ktoś chce mieć bloga typowo zarobkowego ok- ale jak zaczyna pisać na tematy typowo życiowe nie mając pojęcia w temacie a później płacze, że mu czytelnicy uciekają to mnie to trochę śmieszy. Bo np. osoba mająca sporo kasy, chwaląca się luksusami zaczyna prawić o biedzie i dość często od razu atakując ludzi, że nic nie robią żeby wziąć się do racy it- bo ona np. miała pomysł na biznes i nieźle zarabia to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera.

      Usuń
  58. O, widzę, że coraz więcej osób ma podobne spostrzeżenia. Ostatnio natrafiłam na podobny post, który mnie też zainspirował do podobnych przemyśleń. Pocieszam się jednak cały czas myślą, że ciągle są jednak blogerzy, którzy mają w tym wszystkim umiar i są uczciwi wobec czytelników, oraz siebie. Gdyby takich nie było, już dawno bym nic nie czytała, a jednak ciągle jeszcze gdzieś zaglądam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, że są jeszcze normalni ludzie na tym świecie :)

      Usuń
  59. Kochana moja tekst świetny i mam wrażenie, nie ja jedna, że trafia w sedno. Ja nie dzielę ludzi na lepszych i gorszych. Wiem aż za dobrze, że blogowy świat to ułamek rzeczywistości czasem poprostu kreakcja. Dzielę to wszystko przez 7 i sama wyciągam wnioski. Co do blogerów, krórzy nosy zadzierają, znasz przysłowie że wspinasz się na górę mozolnie ale spadasz szybko? Oni też swoim zachowaniem potrafią zrazić do siebie ludzi jak ja i Ty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne ja jestem świadoma tego, że i ja kogoś nieźle wkurzam:)
      Odnośnie tego spadania- jestem dokładnie tego samego zdania:)

      Usuń
  60. A ja dopiero co zaczęłam moją przygodę z blogowaniem. Zobaczymy jak to się rozwinie. Twój tekst jest świetny i daje do myślenia. Już wiem na pewno jaką blogerką być nie chcę :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  61. Świetny tekst!!! Wiele razy się zastanawiałam czy tylko ja wśród matek blogerek jestem skromna ( czytaj uboga ) ponieważ moje dzieci wyglądaja zawsze czysto i schludnie ale na ubraniach nie mają znanego znaczka. Pokoje mają bardzo normalne bez najnowszych gadżetów i designarskiego wystroju, ale za to wiecznie panuje w nich bałagan ;) moje zdjęcia zrobione są telefonem, a nie najnowszym sprzętem fotograficznym (choć nie powiem marzy mi się...) no i wiele mogłabym jeszcze wymieniać tylko po co? W portfelu może i nie mamy nadwyżki ale mamy siebie. Ja mam swoją chęć pisania i marzy mi się tylko małe grono życzliwych czytelników. Jeszcze raz GRATULUJĘ!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz powiem tak odnośnie firmowych ciuchów ja nigdy nie miałam na nie parcia:) Młoda ma ich trochę nie powiem ale z sh albo dostała od rodziny:) Nie jest to dla mnie jakiś tam wielki powód do dumy. To dziecko a nie manekin. Też strzelam fotki telefonem bo mi się z aparatem biegać nie chce albo jest rozładowany :) Dzięki

      Usuń
  62. Chciałam coś dodać, ale chyba wszystko zostało już powiedziane:-)

    OdpowiedzUsuń
  63. Ja jeszcze nie nie jestem sławną blo....czytam zawsze coś mądrego i mogę mieć swoje zdanie na coś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli czytasz mądre rzeczy i masz swoje zdanie to jesteś na dobrej drodze :)

      Usuń
  64. A ja pewnie zostanę zrugana za szczerość, ale:
    Choćby Twój tekst był najlepszym tekstem na świecie, to przez brak interpunkcji i zbyt rozbudowane zdania, bardzo źle się go czyta.
    Z samą treścią się zgodzę, ale myślę, że dotyczy to każdej materii naszego życia. Tak to jest, gdy ludzie startując od zera zyskują miano "milionera", tak na prawdę na niczym. Nie rozumiem fascynacji większością blogów. Czy rządzi nią zasada "owczego pędu", "towarzystwo wzajemnej adoracji" czy nie wiem co tam jeszcze, mam to w nosie. Śmieszą mnie wypacykowane panienki, które całe swe życie opierają na robieniu selfie, pisaniu kiepskich tekstów, które czytają dziesiątki tysięcy ludzi, podśmiewując się pod nosem. Nie oszukujmy się na tym polega ta ich sława. Dzięki swojej postawie, zadzieraniu nosa itp. 80 % czytelników czyta je/ich tylko po to, by czyhać na ich potknięcia. Zresztą popularność rządzi się właśnie tymi prawami. Ja, Ty i cała rzesza innych blogerek zwanych niszowymi niejednokrotnie mamy sobą więcej do zaoferowania, niż wszystkie te "nowobogackie" razem wzięte i tego się trzymaj :)

    Krytykują Twój pogląd te, w których stół uderzyłaś. Mnie zraziła jedynie interpunkcja :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, skoro nawet ja odpuściłam interpunkcję, ścierpiałam brakujące i dodatkowe spacje, a lubię się bardzo o to czepiać... to znaczy, że temat jest ważniejszy ;)

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o interpunkcję to wiem, że mam z nią problem- już w gimnazjum nauczyciel próbował mnie nawrócić. Staram się jak mogę a wychodzi jak zwykle :) Jak to mówią- uderz w stół a nożyce się odezwą :)

      Usuń
    3. Mamanna, a wiesz, że naprawdę piszemy łącznie :-)?

      Usuń
  65. Ja nie mam niczego do dodania - ostatni akapit pięknie podsumowuje moje spostrzeżenia. Bo jakoś tak niezauważalnie dla mnie przestałam zaglądać na blogi topowe, a zdecydowanie chętniej przeczesuję te nieznane mi zakątki blogosfery. Mam wrażenie, że coraz mniej tych na szczycie jest zwyczajnie normalnych i zamiast tekstów ciekawych piszą tylko te klikalne, często bez większej wartości, a wciąż uważając się za wielce opiniotwórczych. I smutne jest nie to, że tacy nie są, ale to, że są - bo wielu czytelników łyka każdy banał, o który broni autora jak lwica swe młode. I gorzej, gdy bronią przed wartościowym komentarzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to wszystko to zaczyna wyglądać jak sekta normalnie.

      Usuń
    2. Bo pewnie po części to nawet jest jakaś sekta :)

      Usuń
  66. Blogosfera to przecież taki sam kawałek życia jak każdy inny. Nie oczekujmy, że jak ktoś w realnym życiu jest zadufany i uważa, że jest nie wiadomo kim, w internetach będzie kimś lepszym. Wszystko jest kwestią charakteru, jego braku, dobrych manier, itp. Szkoda czasu na przejmowanie się innymi. Trzeba robić swoje i dobrze się bawić. Jeśli będą profity... ok. Jeśli nie... w końcu to tylko świat zero jedynkowy. Nie warto się zanadto przejmować. Nie warto się spinać. To nie jest warte stresu jakiegokolwiek. Fajny tekst, prawdziwy. Ale i wśród dużych i małych znajdą się ludzie i ludzie. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że wszędzie znajdziemy takie zachowania. Wydaje mi się jednak, że ludzie w sieci za odważni się robią- w realu dość często siedzą cicho jak myszy pod miotłą. Znam przypadek gdzie blogerka chwaliła się swoim tekstem przez miesiąc- był taki super. W realu ktoś jej o nim przypomniał i już nie była taka zadowolona- dziwne trochę...żeby wstydzić się własnego genialnego tekstu

      Usuń
  67. Pewne sytuacje odrzucają człowieka, ale jest na nie sposób - omijanie ich wielkim łukiem i minimalizacja. Dobrze, że złe wrażenia zacierają blogi godne uwagi i fantastyczne osoby.
    Dobrym sposobem, by zniesmaczenie nam dłużej nie towarzyszyło jest skupienie się na swoim rozwoju i pracy. Czego nam wszystkim życzę :)

    Za pozwoleniem, przytoczę wpis, w którym lekko zahaczam o temat z okazji urodzin :) http://bambosza.pl/urodziny-bloga-ciemna-strona-blogosfery/

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dzięki za link zajrzę na pewno :) Pozdrawiam również

      Usuń
  68. A ja zawsze chciałam jechać na takie spotkanie, tylko zawsze miałam za daleko. Ale teraz to chyba zrezygnuję z tego pomysłu i będę sobie pisała posty na swój mały blog. Jak ktoś będzie miał ochotę to poczyta, jak nie to trudno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeśli będziesz miała okazję to jedź. Pomimo niemiłych momentów są i cudowne- świetni ludzie, których poznałam i bardzo się z tego cieszę :)

      Usuń
  69. Kiedy zakładałam bloga, żyłam w bajce. Wydawało mi się , że wszystkie "sławne " blogerki doszły do tego do czego doszły poprzez uczciwą (nie w twierdzę, że wszystkie są nie uczciwe) pracę, że ich blog spodobał się innym, że tworzą ciekawe, czasem dające do myślenia, teksty. Niestety, kiedy "weszłam" i poczytałam coś więcej na ten temat, dowiedziałam się o kupowaniu lajków, cykaniu sweetfoci pod publiczkę, pokazywanie swoich zdjęc w piżamie mówiąc dobranoc, albo rozwaliło mnie kiedy jedna puściła fotkę "niby" bez makijażu tylko po to żeby wszyscy zachwycili się jej naturalną urodą. ŻE-NA-DA! Najgorsze jest to, że to co się robi pod publiczkę jest bardziej doceniane niż to co robi się z serca. To smutne. Staram się prowadzić bloga zgodnie z sobą, nie wymyślam historii a staram się by wpisy były "o czymś". Dodaję swoje zdjęcia bo sprawia mi to sporą frajdę, marzę by czytało i komentowało mnie coraz więcej osób ale za wszelką cenę chciałabym pozostać naturalna bo chyba kiepska ze mnie blogerka, jeżeli nie dodaję 15 zdjęc na insta ani codziennie postów....ciężki temat....dużo myśli kłębi mi się w głowie bo to co napisałaś jest z jednej strony bardzo przytłaczające, ale z drugiej chyba do przewidzenia jeśli wchodzi się w ten świat z pełną parą....Pozdrawiam i masz mnie jako czytelnika! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz czemu ludzie kupuję te idealne światy- chyba dlatego, że dość mają monotonii, szarej codzienności- lubią żyć czyimś życiem. Mnie to jednak nie kręci. Ze mnie to dopiero kiepska blogerka jest bo insta nie posiadam i nie zamierzam zakładać :) Również pozdrawiam- miło mi :)

      Usuń
  70. A ja tak sobie myślę... Niech oni mają tą swoją sławę, pieniądze i stres z tym związany. Niech martwią się o statystyki i współpracę. Niech poza gryzą ją się między sobą. A mi niech zostawią radość z fajnego hobby, tyle mi wystarczy! :-)

    OdpowiedzUsuń
  71. Tym tekstem trafiłaś w punkt!
    Jest kilku topowych blogerów co mnie po prostu zniesmaczyli:
    Blog typowo gadżeciarski - kilka miesięcy po urodzeniu córeczki deklarowała pasję do rozszerzania diety metodą BLW reklamując przydatne do tego akcesoria (łyżeczki, krzesełka, śliniaki-peleryny) aby potem nawiązać współpracę z dostawcą słoiczków i gotowców (które absolutnie nie wpisują się w obrazek BLW). Kasa się zgadza, ale ja przestałam zaglądać bo to dla mnie niewiarygodne.
    Blog parentingowo-hmmm-lifestylowy?glamowy?fotograficzny? - ostatnio każdy nowy wpis reklamą stoi (faktycznie, fajnie opakowaną). Ale te niereklamowe są po łebkach i mało merytoryczne. No cóż, te odpłatne są więcej warte ;) Przykre bo najpierw ktoś, z założenia, wkłada dużo serca, pracy, pasji, a im więcej kasy, kontraktów za tym idzie tym ta treść jest bardziej reklamą (wprost lub podprogową) niż porcją wartościowych informacji. To oszukiwanie czytelników - oni są odp oczątku po coś innego niż dostają teraz.
    Też chciałabym żeby mój blog był połączeniem pasji i pracy, ale chciałabym nigdy za żadne pieniądze nie zatracić w nim swojej duszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci, żebyś się nie zatraciła. Wiem kogo chodzi i mam podobne spostrzeżenia...

      Usuń
  72. O rany, a co z tymi wszystkimi, którzy z założenia chcieli być niszowi i podrzędni?? Bo mam wrażenie, że po przeczytaniu komentarzy mamy prezesa, że wszyscy powinniśmy przejść te wszystkie etapy co Ona i przeć do przodu :)
    Ja nawet nie mam zakładki "współpraca" :) Biedna ja!
    Ech, blogosfera to dziwny twór- tyleż samo co pociągający, co przerażający :)
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że nie każdy ma parcie na sławę, na przechodzenie tych wszystkich etapów...niestety nie do wszystkich takie informacje docierają

      Usuń
  73. w każdym gronie są ochy i achy. I Ci co uważają się za Naj i tych lepszych, często w życiu osobistym takimi nie są. Moę to Ci młodzi,, którym w głoie zaszumiało ? Hm.. mąrośc zazwyczaj z wiekiem przychodzi, świeże spojrzenie, czyste serce... tego sie sami nauczyc musimy. A Ci co tego nie dostzregają, nie widza co tak naprawe ważne, cóż... sami tracą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to jest tak, że w realu nie potrafią się wykazać, boją się...a w sieci są mocni

      Usuń
  74. Jak już zostanę wielkom słynnom blogerkom :P to i tak będę do Ciebie zaglądała, bo cudna jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  75. Nie myślę o sławie, "działam w ukryciu", nie mam Fb, nie podjęłam współpracy z żadną firma. Piszę... i dobrze mi z tym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, żebyś Ty czuła się dobrze z tym co robisz. Jeden chce poklasku, drugi woli inne życie i ja to wszystko szanuję i popieram jeśli człowiek pozostaje człowiekiem a nie żądnym głów osobnikiem dążącym po trupach do celu

      Usuń
  76. Kilka lat temu pracowałam z blogerem z tzw. elity. Gdybym go nie poznała wcześniej powiedziałabym, że "wyżej sra, niż dupę ma" (sorry za wyrażenie). Wiele zależy od osobowości człowieka, wydaje mi się, że nawet w elicie są całkiem w porządku ludzie. Mam ochotę wybrać się na see bloggers i przekonać się na własne oczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszędzie są fajni ludzie- to prawda, ale dużo jest takich zadzierających nosa jak widać nawet po komentarzach i doświadczeniach innych osób.

      Usuń
  77. Masz wiele racji. Praktycznie nie zaglądam na popularne blogi osób z wysoko zadartym nosem, bo na to nie zasługują. Pozdrawiam kochana :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są popularne blogi i normalni ludzie kryjący się za nimi..ale to jedynie garstka w całym tłumie:) Pozdrawiam

      Usuń
  78. Tym tekstem złamałaś wszelki system! Wyznałabym Ci miłość ale jestem mężatką ;)

    Tez marzyłam o wielkiej sławie, milionie czytelników itp. Szybko zeszłam na ziemię ale nie potrafiłam przestać pisać. Poznałam tu wielu wartościowych ludzi, których uwielbiam czytać, wdawać się z nimi w dyskusję i dzięki nim tu jestem i nie zamierzam rezygnować.

    Czasami czytam te 'wielkie' blogerki ale ostatnio jedną z nich przestałam. Strasznie najeżdżała na te słabsze blogi. Na początku myślałam, że to ja źle ją odbieram, a z czasem zrozumiałam, że jednak to ona jest zadufana w sobie. Po tekście 'muszę w końcu coś dla Was napisać, bo czytelniczki żalą się, że muszą czytać niszowe blogi, a ja nie chcę Wam tego robić' stwierdziłam, że mam jej dość. Ktoś tu chyba zapomniał, że sam zaczynał od zera...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow no takiej akcji to moje oczy nie widziały...trochę nie bardzo jak da mnie. Ja jak nie miałam co pisać- to odsyłałam do innych, którzy pisali fajne testy.Najgorsze, że większość osób przekonana o swojej zajebistości naprawdę nie widzi jakie ma burackie zachowania

      Usuń
  79. Byłam już tu raz ale komentarz chyba gdzieś uciekł wśród około 200(!) innych komentarzy, które właśnie przeczytałam. Tak, tak, nie ma to jak "lekka" lektura na noc. ;)
    W sieci znamy się nie od dziś. Lubię Twoje teksty, a już najbardziej Twoją powieść (?). Zawsze mnie pod koniec zirytujesz tym, że już się skończyła. ;)
    Co do hejtu, w tym tygodniu po raz pierwszy na moim blogu pojawił się typowo hejterski komentarz. Zastanawiałam się czy go skomentować czy usunąć. Usunęłam. Może nadejdzie czas kiedy włączę moderowanie komentarzy...
    Nigdy nie miałam aspiracji na wielką blogerkę, bo jak może nią zostać mol książkowy, który co jakiś czas wrzuci trochę zdjęć, inspiracji czy ciekawostek o zdrowiu. Nigdy też zapewne nią nie zostanę.
    Owszem czasem coś zarobię na blogu. Prowadzę też współprace barterowe. Czasem sama się temu dziwię i cieszę jednocześnie, że ludzie czytają jednak książki. Bez czytelników takie rzeczy nie byłyby możliwe.
    Tak w ogóle to ustawiam się w kolejce po Twoją książkę! ;)
    Tyle jest wspaniałych blogerek, które powinny wydać książkę a świat jeszcze o nich nie usłyszał, prawda?
    No nie, odbiegłem trochę od tematu ale późna pora służy frywolnym wywodom. ;)
    Pozdrawiam ciepło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie odnośnie mojej opowieści...kurcze wpadł mi pomysł na nową, ale żal mi jakoś Karola i Luizę zostawiać...Miło mi słyszeć miłe słowa- znaczy czytać. Fajnie jeśli na pasji można zarobić, ale warto pozostać człowiekiem, który ma szacunek do ludzi- nic więcej nie wymagam :) Odnośnie komentarzy- cieszą mnie bardzo, jak każdego blogera :) Siedzę od poniedziałku odpisuję na nie i zaglądam do każdego kto skomentował- mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane