Kiedyś Matka na Szczycie w tym poście (klik) napisała o pewnym poradniku. Moje podejście do tego typu publikacji było identyczne. Przeczytałam jednak post i stwierdziłam, że to nie są zwykłe poradniki. Przeważnie moje czytanie takich książek kończyło się po kilku stronach...
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa eSPe ( klik) mogę je przeczytać i podzielić się swoimi odczuciami z Wami.
Na pierwszy rzut poszła książka Kevina Lemana "Ile znaczy tata. Trwały ślad, który ojciec zostawia w życiu córki".
Kevin Leman jest ojcem piątki dzieci- ma 4 córki i jednego syna. Doświadczenie, które zdobył na gruncie rodzinnym w połączeniu z wiedzą naukową jest chyba najlepszym co może spotkać czytelnika.
Autor nie rzuca suchych teorii, nie zasypuje nas statystykami i danymi z kosmosu. Przedstawia najważniejsze rzeczy na bazie swojego życia- prób i błędów, które popełnił podczas wychowywania dzieci. Przedstawia również sytuacje, które spotkały innych ludzi i podaje propozycję ich rozwiązania.
Przemawia do czytelnika jako osoba doradzająca a nie narzucająca: "masz robić tak bo ja mówię, że to najlepsze". Tego w książce nie znajdziecie.
Poradnik skierowany jest do ojców. Matki też mogą go przeczytać. Dowiedzą się z niego, że czego by nie robiły, jak się nie gimnastykowały...i tak tata będzie miał największy wpływ na życie córki. Znajdą też błędy wychowawcze, jakie popełnili ich ojcowie...znajdą przyczyny swoich zachowań, sukcesów i niepowodzeń. Zdobędą również wiedzę jak reagować w kryzysowych sytuacjach.
Mnie na przykład zaciekawił fakt, że to którym z kolei dzieckiem jesteś ma istotny wpływ na zachowanie, charakter itp.,
Co jeszcze mi się spodobało- oprócz treści?
Krótkie podsumowania kończące rozdział.
Nawet jeśli komuś nie będzie chciało się czytać...może zajrzeć na koniec. Przeczyta hasła i chcąc dowiedzieć się o co chodzi... jednak przeczyta ( ja tego nie robiłam- przeczytałam od początku do końca).
Tatusiowie znajdą w książce "instrukcję obsługi" córek. Dowiedzą się jaki wpływ na ich życie mają.
To jakiego zięcia przyprowadzi pociecha do domu zależy od nich...
Autor przeprowadzi ich przez kobiecy świat i da wskazówki jak się w nim nie zagubić i z wielu potyczek wyjść cało. Podpowie jak rozmawiać na trudne tematy z dorastającymi dziewczętami.
Powiem tak- nieźle ułatwi panom sprawę w kwestii wychowania córek, pozwoli na refleksję i zmianę zachowania, metod jakie stosują.
Tę pozycję z czystym sumieniem mogę polecić. Kupcie swoim mężczyznom w prezencie- z pewnością będzie to trafiona inwestycja:)
Dla mnie nie bez znaczenia jest też fakt, że Kevin Leman jest człowiekiem głęboko wierzącym, więc podejście, które przedstawia nie jest dla mnie sprzeczne z moimi przekonaniami i hierarchią wartości, jaką wyznaję.
OdpowiedzUsuńW książce "Ile znaczy mama" także poruszony jest pokrótce wątek wpływu ojca na wychowanie córki - w kontekście tego, jak ukształtował obecną dorosłą matkę jej ojciec. Dla mnie jest to temat bardzo trudny, z którym do końca życia się raczej w pełni nie uporam. Chciałabym żeby każdy tata małej kobietki przeczytał książkę "Ile znaczy tata" i wziął sobie te rady do serca!
Też mam takie marzenie- niech czytają i wychowują swoje córki jak najlepiej :)
UsuńJa chcę taką książkę! Brzmi rewelacyjnie! Chcę dla siebie i dla Pana T. obje byśmy czytali :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńWidze kolejną książkę , którą trzeba przeczytać :))))
OdpowiedzUsuńWarto naprawdę! ;)
UsuńOj tak, nic nie boli bardziej jak krytyka ze strony taty i nic nie daje bardziej do myślenia niż jego słowa :) książka wydaje się jak najbardziej warta przeczytania i chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńprettyfreckless.blogspot.com
To prawda...ścięcie się z mamą nie jest tak okropne jak z tatą- choć też nie jest przyjemne.
UsuńLubię Twoje recenzje!
OdpowiedzUsuńDzięki! Miło mi bardzo:)
UsuńBardzo sie ciesze że wyławiasz dla nas takie perełki :)
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę :)
UsuńKolejną dodaje do listy :)
OdpowiedzUsuńU mnie ta lista zamiast się kurczyć to się rozrasta...:)
UsuńBrzmi niecodziennie i pięknie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco a osobiście uwielbiam takie pozycje.
OdpowiedzUsuńO to super:)
UsuńJa sama tego nie znam. Wychowywałam się bez taty. Relacje tata-córki poznaję obserwując mojego męża i nasze dziewczyny. Coś pięknego. Poradników nie lubię, ale w arosie jest -35%, a skoro mówisz że warto to klik ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię poradników...ale ten mnie urzekł naprawdę!
UsuńChyba zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się, żeby ojciec mojej córki przeczytał, ale chyba za dużo wymagam. :)
OdpowiedzUsuńMoże mu w prezencie podeślij;) Bez ujawniania nadawcy
UsuńGosiu, przekonałaś mnie :) z miłą chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz :)
UsuńJa nawet gdybym chciała kupić ją mężowi, to tego nie zrobię, bo kto mu to przetłumaczy :)? Pozycja jest godna uwagi, choć nie przepadam za poradnikami.
OdpowiedzUsuńPoszukaj może wersji angielskiej? Ja bardziej bym książkę przewodnikiem niż poradnikiem nazwała :)
UsuńOoo to pozycja koniecznie dla mnie, chciałabym się dowiedzieć co nie co o wpływie mojego ojca na moje życie... bo osobiście idę w zaparte, że nigdy nie będę taka dla moich dzieci jaki był mój ojciec dla mnie... Mam rok starszego brata, ale on był traktowany na innych warunkach, niby byłam oczkiem w głowie tatusia ( tak wszyscy dokoła mi powtarzali ), a tak naprawdę czułam się tfuuu czuję się jakby celowo, krok po kroku próbował kontrolować i rujnować mi życie....
OdpowiedzUsuńMoże nie robił tego celowo...tylko nie miał innego wzorca wcześniej, chciał żebyś była bezpieczna i silna...a, że często wychodzi to odwrotnie...
UsuńCelowo to na pewno chciał kontrolować moje życie, myślał, że twardą "ręką" tylko można wychować odpowiednio córkę, cały czas żyje w takim przeświadczeniu, a że nie był i nie jest świadom konsekwencji swych metod wychowawczych to jest bardziej niż oczywiste, przynajmniej mam przykład jak nigdy nie będę traktować swoich dzieci
UsuńI tu użyję słowa, którego nie cierpię- kiedyś tak się robiło, tak się wychowywało i dalej pokolenia to powielały...trzeba jednak przerwać to błędne myślenie :)
UsuńDokładnie! :)
UsuńZ ogromną chęcią przeczytałabym tę pozycję i w odpowiednim czasie podsunęła mężowi. :) Będę na nią polować! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńWiem, że Aros ma teraz niezłe promocje :)
UsuńMój mąż by nie przeczytał. Ale on poradników nie potrzebuje :) Jest świetnym tatusiem. Ale sama bym chętnie, z ciekawości poczytała
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że lektura bardzo ciekawa :)
Usuń