Dzwoni do mnie Mamina moja. Mówi, że dostała przepis na fajną surówkę. Zrobiła i pyta czy nie chcę trochę? Upiecze ciasto przynosi niby dla L ale Ona za dużo nie zjada i cała przyjemność zostaje rodzicom. Co jakiś czas dostajemy też zaproszenie na obiad...
Nie wiem czy się martwić czy cieszyć? Wiem to moja Mama- rodząc mnie trochę się namęczyła i chyba zamachu na mnie nie szykuje, L jeszcze jej się nie naraziła, PT chyba też nic złego póki co nie zrobił...ale zawsze to teściowa i nie wiadomo jak odebrać Jej zamiary. Może na razie podaje nam bez trucizny chce zdobyć nasze zaufanie. Albo stopniowo nas podtruwa:) Nie wiem czas pokaże :P
Na poważnie jednak. Fajnie jest jak czasem ktoś ci coś zrobi, przyniesie. Nie chce mi się robić ciasta. Pyk Mama właśnie zrobiła coś pysznego. Pójdziesz w odwiedziny zawsze czymś smacznym ugości. Nie jest tak, że nic nie robię i tylko do Niej latam- czasem jak mam za dużo obiadu to też zaproszę, żeby nie wyrzucać :D
Żyjemy tak sobie, nikomu nic się jeszcze nie dzieje złego. Mam nadzieję, że sielanka potrwa jak najdłużej :)
Do nas tesciowa przyjezdza za niecale dwa tygodnie, wiec nawet mnie nie strasz;).
OdpowiedzUsuń