Źródło: filmweb.pl
Mężczyźni rzeczywiście nie wyglądali na przyjaźnie nastawionych. Karol nie wiedział co ma robić. Kochał Luizę. Nie chciał jednak żeby coś złego jej się stało.
- Więc co mam dokładnie zrobić?- spytał zrezygnowany.
-Tego ci nie powiem. Masz się rozstać z dziewczyną. Pamiętaj, że ona ma się o niczym nie dowiedzieć.
- Jaki jest termin wykonania rozkazu?
- Jak najszybszy...przykro mi ja tylko wykonuję swoją pracę.
Karol wiedział, że Michał nie może mu za wiele powiedzieć. Musiał wykombinować coś aby do niego dotrzeć i wyciągnąć więcej informacji. Domyślił się również, że są podsłuchiwani, jego mieszkanie także. Postanowił zacząć zabawę. Najbardziej bał się o Luizę. Nie mógł jej niczego powiedzieć... nie chciał jej stracić...
Wrócił do domu. Miał już plan ale nie wiedział czy wypali. Wiedział, że skrzywdzi ukochaną. Nie miał jednak wyjścia.
Chwilę po nim wróciła Luiza. Słysząc klucz w zamku położył się i udawał, że śpi. Nie chciał żeby coś podejrzewała.
Dziewczyna poszła pod prysznic. Zjadła szybką kolację i położyła się spać.
Rano wyszedł zanim się obudziła.
Zadzwonił, że jest dziś zajęty. Po południu ma umówione spotkanie i będą wybierać modelki. Obiecała, że przyjedzie.
Dzień mijał w nerwowej atmosferze. Dziewczyny chyba ze zmęczenia zaczynały się kłócić, nie mogły się dogadać.
- Dobra jadę do Karola. Obiecałam, że zajrzę i zobaczę modelki.-powiedziała Luiza.
- Jedź może jak trochę od siebie odpoczniemy będzie nam łatwiej.- odparła Monika.
- Wezmę twoje auto.
- Trzymaj kluczyki. Tylko ostrożnie.
- Do zobaczenia wieczorem.
Pojechała. Z drogi zadzwoniła do Karola. Powiedział gdzie dokładnie są. Miała jeszcze spory kawałek. Jechała, relaksowała się. Nie wiedziała co ją czeka...
Dotarła do hotelu. Miała małe problemy ze znalezieniem pokoju. Kiedy go znalazła...
Zobaczyła Karola z rozebraną panienką na kolanach. Zaniemówiła. Zawartość torebki wylądowała na podłodze. Standardowy tekst "To nie tak jak myślisz" padł z ust mężczyzny. Pozbierała wszystko i wyszła bez słowa...wróciła.
- Zrobimy ten pokaz bez twojej pomocy. Kontaktuj się ze mną jedynie w sprawach służbowych... później wyjeżdżam- trzasnęła drzwiami i poszła.
Łzy spływały jej po policzkach. Zadzwoniła do Moniki. Opowiedziała wszystko. Nie chciała pocieszenia. Kolejny facet, który okazał się dupkiem. Widocznie niepisane jest jej szczęście.
Wsiadła do auta i pojechała do sklepu.
- Słuchajcie- nie pocieszajcie mnie, nie próbujcie go tłumaczyć. Robimy ten pokaz bez jego pomocy. Później ja wyjeżdżam. Nie ma tu dla mnie miejsca.
- Ok ale skąd weźmiemy modelki? Do pokazu zostały dwa dni...- Aśka była wściekła.
- Jesteśmy trzy. Potrzebne nam są jeszcze 4 dziewczyny.
- W sumie to nie będzie problem. Już dzwonię do kumpeli, z pewnością zorganizuje nam ekipę.- wtrąciła Monika.
Karol czuł się podle. Wiedział, że okropnie skrzywdził Luizę. Nie miał innego wyjścia i jak najszybciej chciał to odkręcić.
"Mam nadzieję, że plan się powiedzie"... mówił sam do siebie...nie mógł do niej zadzwonić, nie mógł nikogo wtajemniczyć. Musiał działać sam.
Dziewczyny wróciły do domu. Luiza poszła do swojego pokoju. Monia oczywiście wykręciła numer Karola.
- Co ty odpierdalasz?- krzyknęła.
- Nie interesuj się tą sprawą. I tak nic nie zrozumiesz.
- Zrozumiem, nie zrozumiem. Jak mogłeś ty dupku!!!
- Dobra na razie.- rozłączył się.
Żeby cokolwiek zdziałać musiał nieźle się nagimnastykować. Peruka, depilacja nóg. Dobrze, że Luiza zostawiła kosmetyki- mógł poćwiczyć makijaż. Pozostały jeszcze ubrania... Anna zostawiła kilka w szafie. Miał nadzieję, że będą pasowały. Sąsiadka pracowała w teatrze, może będzie miała jakąś perukę. Było już jednak za późno na odwiedziny. Postanowił, że pójdzie rano.
Po wielu nieudanych próbach "zrobienia się na bóstwo" poszedł spać.
Z samego rana pobiegł do pani Kazi. Była trochę zdziwiona odwiedzinami o tak wczesnej porze. Skłamał, że sztuczna czupryna potrzebna będzie na pokaz.
Panowie w aucie ciągle go obserwowali. Musiał znaleźć dobre miejsce żeby się przebrać i zgubić ogon...musiał porozmawiać z Luizą...
Poprzednie części znajdują się w zakładce opowiadania lub po kliknięciu w etykietę w stopce.
Wrócił do domu. Miał już plan ale nie wiedział czy wypali. Wiedział, że skrzywdzi ukochaną. Nie miał jednak wyjścia.
Chwilę po nim wróciła Luiza. Słysząc klucz w zamku położył się i udawał, że śpi. Nie chciał żeby coś podejrzewała.
Dziewczyna poszła pod prysznic. Zjadła szybką kolację i położyła się spać.
Rano wyszedł zanim się obudziła.
Zadzwonił, że jest dziś zajęty. Po południu ma umówione spotkanie i będą wybierać modelki. Obiecała, że przyjedzie.
Dzień mijał w nerwowej atmosferze. Dziewczyny chyba ze zmęczenia zaczynały się kłócić, nie mogły się dogadać.
- Dobra jadę do Karola. Obiecałam, że zajrzę i zobaczę modelki.-powiedziała Luiza.
- Jedź może jak trochę od siebie odpoczniemy będzie nam łatwiej.- odparła Monika.
- Wezmę twoje auto.
- Trzymaj kluczyki. Tylko ostrożnie.
- Do zobaczenia wieczorem.
Pojechała. Z drogi zadzwoniła do Karola. Powiedział gdzie dokładnie są. Miała jeszcze spory kawałek. Jechała, relaksowała się. Nie wiedziała co ją czeka...
Dotarła do hotelu. Miała małe problemy ze znalezieniem pokoju. Kiedy go znalazła...
Zobaczyła Karola z rozebraną panienką na kolanach. Zaniemówiła. Zawartość torebki wylądowała na podłodze. Standardowy tekst "To nie tak jak myślisz" padł z ust mężczyzny. Pozbierała wszystko i wyszła bez słowa...wróciła.
- Zrobimy ten pokaz bez twojej pomocy. Kontaktuj się ze mną jedynie w sprawach służbowych... później wyjeżdżam- trzasnęła drzwiami i poszła.
Łzy spływały jej po policzkach. Zadzwoniła do Moniki. Opowiedziała wszystko. Nie chciała pocieszenia. Kolejny facet, który okazał się dupkiem. Widocznie niepisane jest jej szczęście.
Wsiadła do auta i pojechała do sklepu.
- Słuchajcie- nie pocieszajcie mnie, nie próbujcie go tłumaczyć. Robimy ten pokaz bez jego pomocy. Później ja wyjeżdżam. Nie ma tu dla mnie miejsca.
- Ok ale skąd weźmiemy modelki? Do pokazu zostały dwa dni...- Aśka była wściekła.
- Jesteśmy trzy. Potrzebne nam są jeszcze 4 dziewczyny.
- W sumie to nie będzie problem. Już dzwonię do kumpeli, z pewnością zorganizuje nam ekipę.- wtrąciła Monika.
Karol czuł się podle. Wiedział, że okropnie skrzywdził Luizę. Nie miał innego wyjścia i jak najszybciej chciał to odkręcić.
"Mam nadzieję, że plan się powiedzie"... mówił sam do siebie...nie mógł do niej zadzwonić, nie mógł nikogo wtajemniczyć. Musiał działać sam.
Dziewczyny wróciły do domu. Luiza poszła do swojego pokoju. Monia oczywiście wykręciła numer Karola.
- Co ty odpierdalasz?- krzyknęła.
- Nie interesuj się tą sprawą. I tak nic nie zrozumiesz.
- Zrozumiem, nie zrozumiem. Jak mogłeś ty dupku!!!
- Dobra na razie.- rozłączył się.
Żeby cokolwiek zdziałać musiał nieźle się nagimnastykować. Peruka, depilacja nóg. Dobrze, że Luiza zostawiła kosmetyki- mógł poćwiczyć makijaż. Pozostały jeszcze ubrania... Anna zostawiła kilka w szafie. Miał nadzieję, że będą pasowały. Sąsiadka pracowała w teatrze, może będzie miała jakąś perukę. Było już jednak za późno na odwiedziny. Postanowił, że pójdzie rano.
Po wielu nieudanych próbach "zrobienia się na bóstwo" poszedł spać.
Z samego rana pobiegł do pani Kazi. Była trochę zdziwiona odwiedzinami o tak wczesnej porze. Skłamał, że sztuczna czupryna potrzebna będzie na pokaz.
Panowie w aucie ciągle go obserwowali. Musiał znaleźć dobre miejsce żeby się przebrać i zgubić ogon...musiał porozmawiać z Luizą...
Poprzednie części znajdują się w zakładce opowiadania lub po kliknięciu w etykietę w stopce.
Ten Karol to niezły kombinator :)
OdpowiedzUsuńMusi kombinować żeby miłości życia nie stracić :)
Usuńtoż to tutaj niezłe przebieranki będą. Prawie jak Caitlyn Jenner :-)
OdpowiedzUsuńMusi się dziać ;)
Usuńhm, nie lepiej mu było napisać list i zostawić gdzieś? Żal mi Luizy, biedna...
OdpowiedzUsuńZa prosto by było :) Luiza twarda babka jest da radę ;)
UsuńJasny gwint, ale się sytuacja zagęszcza! Serio, powinnaś scenariusze do filmów pisać!!!
OdpowiedzUsuńPomyślę nad tym ;)
UsuńDwa razy w pracy na przerwie to opowiadanie czytałam :) i teraz trzeci raz i normalnie jestem przejęta :D Biedna Luiza...
OdpowiedzUsuńDa radę ;)
UsuńTo nie Romeo, to Konrad Wallenrod albo i Bond jakiś... :-o
OdpowiedzUsuńHaha pomieszanie wszystkich w jednym Karolu :)
UsuńJak mu ten numer wyjdzie, to może zacznę mu ufać ;)
UsuńDaj mu szansę :)
UsuńTy nie jesteś Antyterrorystką. ty jesteś czystą Terrorystką. Jak tak można nas pozbawiać ciągu dalszego w najmniej spodziewanym momencie?
OdpowiedzUsuńMusicie dać mi czas na wymyślenie dalszej akcji ;)
UsuńNo to dałaś! Ta historia robi się coraz bardziej ciekawa, a Karol to niech startuje w castingu na Batmana, albo jakiegoś innego super hero ;).
OdpowiedzUsuńHaha Sabina <3
UsuńAle tempo!!! Ten Karol to taki Jason, tak?:-)
OdpowiedzUsuńNie...Jason to ten zły ;)
UsuńAle Jason jest taki słodki....:-)
UsuńOj jest, jest :)
UsuńWow, no to się dzieje :)
OdpowiedzUsuńTeraz muszę dalej kombinować :D
UsuńPierwszy raz napisałam post z głowy i się trochę namęczyłam.. Podziwiam za wymyślanie nowych odcinków!
OdpowiedzUsuńA jak inaczej piszesz? Bo ja zawsze z głowy :) Wpada myśl i płynę...a jak myśli nie ma to cisza zapada :)
UsuńPodoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :)
UsuńMam dreszcze...
OdpowiedzUsuńDawaj więcej a na koniec wrzuć wszystko w PDF i będzie można sobie wszystko powtórzyć :)
OdpowiedzUsuńBędzie więcej :)
UsuńNo ładnie się rozkręca ;)
OdpowiedzUsuńA tak od tematu odbiegając, to do wejścia zmusiło mnie zdjęcie Stathama <3 I w sumie dobrze, bo będę miała co czytać, lecę przejrzeć poprzednie ;)
Jason <3 gdybym wiedziała, że tak przyciąga byłby w każdym poście ;)
UsuńCiekawie :D
OdpowiedzUsuń;)
UsuńTen odcinek był zdecydowanie za krótki. ;)
OdpowiedzUsuńMoże kolejny będzie trochę dłuższy ;)
Usuń