Nie dlatego, że nie chcę kupować ich Młodej. Gdyby chciała dostałaby każdą rzecz ( może nie wszystko ale wiecie, że rodzic lubi rozpieszczać swoją pociechę).
Nie lubię po prostu wydawać pieniędzy na coś, co będzie leżało w kącie i się kurzyło. Wolę zainwestować złotówki w rzeczy, które będą sprawiały radość dłużej.
Nie będę wyliczać nietrafionych zakupów. Za długa lista by z tego wyszła.
Dużo zabawek dostaliśmy w spadku. Większość z nich cieszyła dziecię moje- grzechotki, śpiewające miśki itp. Tak było w okresie do lat dwóch. Później się wszystko zmieniło.
Każdy nowy gadżet był dobry na chwilę...czasem nawet nie. Młoda odkładała go do pudła i zapominała o jego istnieniu.
Głupio czasem człowiekowi się robi. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy osoba obdarowująca prezentem pyta jak się przyjął. Kłamać nie lubię więc szczerze odpowiadam na takie pytania. Przecież to nie moja wina.
Nie kupujemy zabawek i raczej odradzamy takie akcje rodzinie. O przepraszam skłamałabym. Kupujemy pociągi ze Stacyjkowa- te Młoda pokochała.
Dla nich również stworzyliśmy parowozownię
Dla nich również stworzyliśmy parowozownię
Najlepszym prezentem dla L są ludzie- ich uwaga, kontakt z nimi. Z rzeczy materialnych- książki.
Te mogłabym kupować bez ograniczeń:)
Niedawno napisałyśmy list do Mikołaja. Córka zażyczyła sobie książki- 3 sztuki. Farby, tablicę i zestaw lekarza. Pytana co ucieszy ją najbardziej odpowiada- książki :)
Wiedząc co lubi, przekazuję te informacje dalej. Bardziej ucieszy się z kredek, farb, bloku czy książki niż z nowej zabawki...
Czym więc bawi się moje dziecię?
Puzzle, gry, układanki- jeszcze one są trafionym prezentem.
Rolki po papierze- chyba każde dziecko je lubi. U nas są ostatnio teleskopami- fascynacja kosmosem nie mija :)
Metki od ubrań są telefonem, kartą do bankomatu.
Bąbelkowe koperty- nie muszę mówić jaką frajdę sprawiają- sama siedzę i strzelam:)
Mimo, że Młoda posiada zabawkowego laptopa posłużyły również jako ten sprzęt. Ja na to nie wpadłam- to wszystko pomysł Terrorystki.
Z racji tego, że L uwielbia śpiewać i występować kupiliśmy jej mikrofon, nawet dwa. Co się z nimi stało? Odpowiedź znajdziecie na początku tekstu. Pałeczka do grania na dzwonkach ( cymbałki- pani na studiach zagroziła, że jeśli powiemy cymbałki to nas nie przepuści dalej), rolka po papierze, patyk przytargany z podwórka- świetnie się do tego nadają.
Granie na garnkach, pokrywkach itp. chyba każdemu sprawia frajdę- nie wliczam rodziców oczywiście. Jednak wiem, że do pewnego momentu dzielnie znoszą takie występy.
Papier i nożyczki- pół dnia z głowy. Fakt zabawa w fryzjera się ostatnio odbyła- ale klientem była na szczęście lalka:)
Najnowsza zabawa- w policjantów i złodziei.
W książeczce Kicia Kocia z przyjaciółmi w to właśnie się bawi.
Młoda też chciała. Gotowce nie wchodziły w grę- bohaterowie robili sami i my również musieliśmy:) Jedynie radiotelefon był "prawdziwy" .
Najnowsza zabawa- w policjantów i złodziei.
W książeczce Kicia Kocia z przyjaciółmi w to właśnie się bawi.
Młoda też chciała. Gotowce nie wchodziły w grę- bohaterowie robili sami i my również musieliśmy:) Jedynie radiotelefon był "prawdziwy" .
Na koniec matka w roli złodziejki. Młoda powiedziała, że nią nie będzie bo ona sklepów nie może okradać i koniec:)
Nic nie poradzę na to, że jest jak jest. Producenci zabawek już mnie nie lubią...ale ja cieszę się z tego, że moje dziecię używa najlepszej zabawki jaką może mieć- wyobraźni.
Wiem też, że chcąc nie chcąc jej kreatywność zostanie stłamszona w momencie pójścia do placówek oświatowych, ale o tym w kolejnym poście:)
Wasze dzieci czym najchętniej się bawią?
*na pierwszym zdjęciu jestem ja...ciesząca się z nowych klocków nawet we śnie.
Parowozownia i laptop wymiatają!! A moje dziewczyny uwielbiają ciastolinę. Inne zabawki, podobnie jak u Ciebie to leżą w kątach..
OdpowiedzUsuńCiastolina, plastelina też ostatnio przypadła Młodej do gustu, ale nie robi wielkiego szału :)
UsuńCzasami zastanawiam się dla kogo tak naprawdę te prezenty są. Kupiliśmy jednego roku bardzo drogie zabawki dzieciom i My mieliśmy frajdę. Oni tym cieszyli się chwilę. Tydzień później odwiedził nas znajomy. Podarował im balon i lizaka. Kurczę balonem bawili się tydzień aż powietrze nie uszło lub nie pękł. Najlepszy prezent i nie drogi
OdpowiedzUsuńWłaśnie- dorośli się spinają ( sama tego doświadczyłam). Chcą jak najlepsze zabawki kupić...a najprostsze rozwiązania najczęściej są tymi najlepszymi :)
UsuńMłoda jest kopalnią Inspiracji !!!!!!!!! ;D tekturka robi furrorę :)
OdpowiedzUsuńTyle pomysłów co ona ma...grzech ich nie realizować :)
Usuńhttp://swiatultrasa.blogspot.com/ zapraszam do mnie :) Świetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Miło mi.
UsuńWspaniały sposób, w przyszłości doceni, kreatywność wzbudzona od najmłodszych lat, punktuje później.
OdpowiedzUsuńhttp://onlybyme7.blogspot.com
Może zostanie projektantką zabawek? :)
UsuńU Nas jest kilka zabawek, po które nadal chętnie sięga Hania, ale tak jak piszesz- wyobraźnia jest najlepsza :) Czasem Hanka mnie zaskakuje swoimi pomysłami :)
OdpowiedzUsuńPomysły dziecięce są niesamowite :) U nas z zabawek najczęściej instrumenty muzyczne i klocki są używane:)
UsuńU nas również zwykle zabawki nie pozwalają Kacperka dlatego teraz jeżeli mam w planach zakup prezentu to jest to produkt rozwijający manualnie - puzzle, korale do nawlekania i wszystko co związane z pociągami :) każde dziecko jest inne dlatego ważne jest wsluchanie się w jego potrzeby a nie moda panującą na rynku :-/
OdpowiedzUsuńDokładnie. Młoda napisała już list do Mikołaja. Chce 3 książki, farby, zestaw lekarza i tablicę. Spytała czy coś jeszcze? Mówi, że wystarczy, niech inne dzieci też dostaną prezenty. Oczywiście przedstawiona lista jest rozdzielona na całą rodzinę:)
UsuńParowozownia jest genialna! Ostatnio widziałam pralkę z kartonu - kreatywność rodziców nie zna granic. :)
OdpowiedzUsuńPS Robiłyście już rakiety z rolek po ręcznikach kuchennych? Przyda się jeszcze część opakowania po jajkach, z której trzeba zrobić przód rakiety, a skrzydła z tektury. Reszta zależy od Waszej wyobraźni. :D
Pralkę rok temu przyniósł Mikołaj. Stoi nieużywana, bo Młoda się jej boi. Może zrobimy kartonową...a rakietę zrobimy. Dzięki za pomysł :)
UsuńRolki po papierze są hitem. Córa zawsze jakąś dorwie, zawsze też zajmują ją na dłużej i, co najlepsze w tych rolkach, można z nich dużo zrobić albo nie robić kompletnie nic i zostawić dziecku pole do popisu :) Takie najprostsze "gadżety" są najlepsze.
OdpowiedzUsuńU nas, poza rolkami, królują: ciastolina, książki, duplo (i duplopochodne) + kilka ulubionych pluszaków i układanek + rowerek i hulajnoga. Muszę zabrać się sumiennie za odgracanie i chyba mi będzie trudniej rozstać się z niektórymi zabawkami niż Młodej.
To prawda- najprostsze zabawki są najlepsze:) Niestety przychodzą urodziny, święta i każdy chce coś kupić- pretensji oczywiście nie mam, ale trzeba się namęczyć żeby wybrać coś, co będzie używane a nie tylko zajmowało miejsce.
UsuńU nas dokładnie to samo - już się boję świąt.
UsuńA u nas prawie wszystkie zabawki jakie mamy, są co jakiś czas regularnie w użyciu :)) Zdarzają się nietrafione wyjątki, ale tych się w miarę szybko pozbywamy. A ja uwielbiam kupować nowe zabawki, więc cieszę się że sprawiają jej radość na dłużej ;))
OdpowiedzUsuńWłaśnie u nas więcej jest tych nieużywanych. Ja też uwielbiam kupować...ale jak kupię i pójdzie w kąt. Hamuję się trochę i kupuję farby, kredki, książki, ciastolinę itp. :)
UsuńU nas zabawek jest sporo, bo dwoje dzieci różnej płci, więc o spadkach raczej nie było mowy :). Dodatkowo też Szymek dużo po synku chrzestnego dostaje. Jednak skłamałabym, gdybym powiedziała, że się nimi nie bawią. Co jakiś czas robię "przesiew" i nieużywane idą dalej - ostatnio np. do zerówki w Julki szkole. Także nie czuję, że marnuję kasę. Po drugie wychodzę z założenia, że za parę lat same przestaną chcieć zabawki, więc nie żałuję, że je kupuję. A ksiażek nie zliczę... Właśnie poluję na regał, bo już się nigdzie nie mieszczą. Poza tym kreatywnej zabawy posiadanie zabawek też nie wyklucza - tektura, farby, gazety i inne tego typu rzeczy są u nas non stop w użyciu, a np. dzisiaj w sklepie Julka zażyczyła sobie do zabawy wstążkę do prezentów :).
OdpowiedzUsuńWłaśnie u nas jest tak, że Młoda nie chce zabawek. Jesteśmy w sklepie- wybiera książki, gry, puzzle, farby, kredki itp. Zabawki docierają najczęściej w prezentach urodzinowych, gwiazdkowych i później zalegają, bo się nimi nie bawi. Jedyne co sprawia frajdę to drewniane instrumenty muzyczne. Co jakiś czas sobie o nich przypomni i jest zabawa. Reszta- tak jak opisałam w tekście :)
UsuńPewnie, że posiadanie zabawek nie wyklucza kreatywnej zabawy:)
A my w tym roku kupujemy domowe "sprzęty" :) Tfu! Mikołaj kupuje ;) Maszyna do szycia i domek dla lalek. Do tej pory za maszynę służył mały stoleczek a domki budowalismy ze wszystkiego. Jednakże gdy Cora wytargala matczyne półki z łazienki i zaczęła je użytkować jako bloki mieszkalne stwierdziliśmy, że domek się przyda :)
OdpowiedzUsuńMiała Młoda kuchnię. Trochę się nią pobawiła i poszła w karton. Lalkami wybitnie się nie bawi. W wózku wozi Kubusia Puchatka. Ja sama bym się pobawiła domkiem dla lalek i tego typu gadżetami. Może kiedyś mi to będzie pisane :)
UsuńU nas na tapecie jest teraz papier toaletowy i wszelkiego rodzaju piłki ;-)
OdpowiedzUsuńO jeszcze piłki u nas też w użyciu :)
UsuńMamy masę nietrafionych prezentów lub zabawek które sami kupiliśmy z mężem. Hitem u nas są farby, plastelina, nożyczki i gary. Drewniana łyżka i garnek i jest zabawa.
OdpowiedzUsuńChce człowiek dobrze, a wychodzi jak zawsze- z tymi prezentami, które miały być hitem :)
UsuńSuper, jesteście mądre i kreatywne!:) U nas na zebraniu w przedszkolu nawet o tym mówili, żeby robić z dzieckiem kreatywne zabawki z dostępnych w domu materiałów, żeby grać w gry, układać puzzle, itd.
OdpowiedzUsuńAle co z tego, jak mojego syna interesują tylko Transformersy, ewentualnie auta, i rozumiem to, bo ja też jak jakąś fazę załapię, to nie ma mocnych ;)
A parowozownia wymiata! :)
Fazę to i ja potrafię na coś załapać. U nas Młoda miała np. okres gdzie kilka razy dziennie musiałyśmy malować farbami. Miałam dość, ale dzielnie to znosiłam:) Każdy jest inny i nic na to nie poradzimy:) Możecie transformersy z papieru robić:) albo z masy solnej:)
Usuńja chyba nie musze pisać czym my się bawimy bo Ty doskonale wiesz :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem :)
UsuńCoś w tym jest. Mój Filip uwielbia bawić klamerkami, garnkami, łyżkami. Książek ma tysiące, a i tak zawsze nam mało. Kochamy czytać i nie raz książki były dla mnie ratunkiem na nudę dla dziecka. Teraz weszliśmy w etap modeliny i kredek :)
OdpowiedzUsuńArtyści nam rosną chyba :)
UsuńDziewczynki lubią zabawki, mają ich dużo, ale robię system zmianowy, bo i tak nie bawią się wszystkim jednocześnie. Średnio co tydzień robimy wymianę zabawek. Jedyne, co zostaje zawsze, to książki, puzzle, gry, kredki, wózek, 2 lalczane bobasy, i ostatnio przypomniały sobie miłość do klocków, tych drewnianych. Do łask, zwłaszcza Oliwii, wróciła kuchnia. Za jednym razem nie mogą mieć dużo zabawek nawyciąganych, bo zauważyłam, im zabawek więcej, tym dziewczynki częściej się o nie kłócą.
OdpowiedzUsuńU nas z zabawek jedynie klocki, piłki, puzzle. Lalki leżą sobie, kuchnia zabawkowa w piwnicy w kartonie. O reszcie nie wspomnę :)
UsuńU nas zabawki leżą i denerwują mamuśke a najlepszymi zabawkami dla mojego dziecka są przedmioty domowego codziennego użytku :)
OdpowiedzUsuńTo samo co u nas. Kurz łapią a w domu sami alergicy...
UsuńJa zabawki lubię, dla siebie chyba bardziej. W tym roku za to powiedziałam, że koniec z kupowaniem ich bez przemyślenia. Mimo, że ledwo 2,5 roku ma gwiazda to już ma swoje ulubione zabawy i jeśli nie chcemy chaty zagracić musimy zrobić to mądrze :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię zabawki. Gdyby Młoda się nimi bawiła z pewnością byłoby ich dużo w domu:) To przemyślenie trafionych zakupów to niezłe wyzwanie jest :)
UsuńCześć! Czy można u Ciebie jakoś zamówić 2 sztuki broni , kolor czerwony pod choinkę ;-) Moje dzieci jak były mniejsze to tylko kartony po zabawkach , zawartość się nie liczyła :D
OdpowiedzUsuńKartony najlepsze są:) Zamówienie przyjęte :)
UsuńNie trzeba wcale drogich zabawek, aby sprawić dziecku frajdę i się nim pobawić! :-) Można wykorzystać wszystko co pod ręką. Książki w szafce i zabawa w bibliotekę, naczynia i zabawa w restauracje. Pomysłów jest bez liku!
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam, że wszystkie dzieci kochają zabawki...dziś wiem, że zabawką może być wszystko :)
UsuńU nas na topie są kabelki i ładowarki :D
OdpowiedzUsuńCzyli najlepsze zabawki każdego dziecka :D
UsuńA my ostatnio zbieramy opakowania po jajkach :). Mąż zainspirował się przedszkolem i teraz robi z Gają nietoperze :). Zabawki ma, nie zaprzeczam, ale w większości kreatywne, bo lalkami bawić się nie lubi :).
OdpowiedzUsuńPokażesz mi te nietoperze? :)
UsuńMoja córka podobnie jak Twoja kocha książki, gry, puzzle, kolorowanki :) Autami też się lubi bawić! generalnie nic więcej jej nie trzeba :) Aha, lego tez są u niej mile widziane :)
OdpowiedzUsuńU nas jeszcze lego nie dotarło :)
UsuńMojemu Szkrabowi najwięcej frajdy sprawia zabawa garnkami i pokrywkami :)
OdpowiedzUsuńBył u nas ten etap- ku wielkiej (nie)radości rodziców :)
UsuńNajlepszą zabawką jest wszystko to co... nie jest zabawką! ;)
OdpowiedzUsuńNajlepszą jest to co zakazane :)
UsuńMój Młody jest znacznie młodszy, a też już widzę, że zabawki to taki mało interesujący przedmiot. Znaczy ostatnio zainteresował się melodyjkami z zabawek grających. Bo tak do tej pory mogło ich nie być. A jeśli już bawi się zabawką to raczej niezgodnie z zamysłem projektanta ;)
OdpowiedzUsuńU nas kiedyś grające zabawki były hitem. Później jednak Młoda zaczęła je traktować jak wroga :) Nie mam pojęcia czemu
UsuńMożesz być tylko szczęśliwa, że Twoje dziecko jest tak inteligentne - szeroka wyobraźnia jest na to dowodem!! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się z tego bardzo :)
UsuńJak miło mieć tak wspaniałą wnusię .Mądrą i szczęśliwą razem z rodzicami...Twoja Manfreda.,
OdpowiedzUsuńManfredo to wszystko dzięki Tobie :)
UsuńZabawki wyczarowane własnoręcznie są super sprawą, nawet jeśli wykonane są z mało trwałych elementów
OdpowiedzUsuńJak się zniszczą, zawsze można zrobić nowe:)
UsuńTeż tak właśnie się bawiłam- tym, co mi w rękę wpadło i dało się przerobić ;) i do dziś mi zostało- zbieram papierki po cukierkach, papier z prezentów, folie i takie tam, a potem znajduję im zastosowanie ze wszystkimi dziećmi z okolicy ;) a rolki po papierze, to hit wszech czasów :D
OdpowiedzUsuńJa też zbieram takie gadżety:) Później zalegają...aż znajdą swoje zastosowanie i przynoszą dużooo frajdy:)
UsuńPonieważ u nas 3-ka dzieci, to zabawki przechodzą ze starszego na młodszego. Ekonomiczne i wygodne to :) Ale mimo wszystko najlepszymi zabawkami są kamienie, kije, liście... na spacerze!
OdpowiedzUsuńJa też spakowałam zabawki:) Może Młoda kiedyś będzie miała rodzeństwo :)
UsuńFantastyczne pomysły na kreatywne zabawy! Samemu też można sporo wyczarować. Ja akurat w dzieciństwie uwielbiałam zabawki (moja córka ma to chyba po mnie, bo mąż najbardziej lubił atrakcje takie jak Twoja córka), ale pamiętam też, że najbardziej uwielbiałam domek dla lalek z kartonu, który robiłam razem z mamą. Czasem nie trzeba wydawać kasy, tylko wystarczy czas poświęcić. Ale to nawet trudniejsze...
OdpowiedzUsuńWłaśnie- każda zabawka bez poświęconego czasu jest do bani...
UsuńU nas na szczęście większość zabawek kupują dziadki (mi też szkoda kasy, raz na jakiś czas okazjonalnie), bo dzieci pobawią się chwilę, a później to leży gdzieś za łóżkiem czy w innych dziwnych miejscach i czeka na odnalezienie... U nas się już tego strasznie dużo uzbierało... młody ma dar do naciągania dziadków na coraz to nowe zabawki... A później i tak najlepiej bawią się jakimiś zwyczajnymi sprzętami domowymi ;)
OdpowiedzUsuńU nas już wiedzą, że zabawki nie zdają egzaminu i kupują to co Młoda lubi :D
UsuńKiedyś zabawek praktycznie nie było. Nic więc dziwnego, że dzieci cieszyły się z kazdej nowej. Teraz jest tego tyle, że najlepszą zabawką jest pudełko po butach i wyobraźnia.
OdpowiedzUsuńW punkt Kochana!!!
Usuń