O tym, że warto pomagać wiadomo nie od dziś....jednak czasem człowiek nauczony doświadczeniami nie ma na to chęci...ktoś potrzebuje twojej pomocy- starasz się...i co otrzymujesz w zamian? To, że dana osoba ma cię w dupie...przykre to ale prawdziwe...takich przykładów każdy z nas mógłby przedstawić mnóstwo.
Wychodzę z założenia, ze jeżeli ktoś będzie potrzebował pomocy zgłosi się po nią...sama nie wyskakuję...no może czasami...ale coraz rzadziej...bo działam zgodnie z zasadą, że im bardziej wchodzisz komuś w dupę tym bardziej on cię w niej ma... Częściej pomoc obcym jest lepiej przyjmowana niż bliskim...
Jestem człowiekiem, który lubi pomagać...nie dla korzyści...wystarczy mi uśmiechnięta buzia w zamian...taka jestem :) Sama nie lubię nikogo prosić...nieraz dostaję za to opierdziel np. od mojej Mamy...musisz powiedzieć...ja się nie domyślę wszystkiego...nie chcę po prostu nikogo wykorzystywać...wiem człowiek nie jest maszyną i ze wszystkim sobie nie poradzi...ale jest jakaś taka blokada w mojej głowie... nie wyobrażam sobie, że wszystkie wolne chwile mojej M. zapycham opieką nad L...wiem, że kiedy na prawdę tego potrzebuję nie ma najmniejszego problemu i się nią zajmie...ale nie mam serca podrzucać jej Młodej kiedy tylko mam jakieś widzi mi się...ona też pracuje, też jest zmęczona...i ma prawo do wolnego czasu...
Najlepsze w naszych relacjach jest to, że mówimy sobie otwarcie co nam na sercu leży i stąd mało zgrzytów między nami...chociaż kiedyś było zupełnie inaczej...ale to osobna historia i raczej moja M. musiałaby się na ten temat wypowiedzieć...Także Kochani pomagamy jak najwięcej ale z głową...nie dajemy się wykorzystywać bo nie na tym to wszystko polega:) Udanego weekendu:)
Co do pomagania, to tyle ile głów na świecie tyle wizji pomagania ;) uwielbiam pomagać innym, tak po prostu, bezinteresownie. Jednak jest w tym wszystkim też jakaś granica, którą później niestety ludzie wykorzystują, jeśli "pomagasz" zbyt często.
OdpowiedzUsuń