Wiem idą święta. Post mój mało klimatyczny będzie. W temacie bożonarodzeniowym wypowiedziałam się tutaj :)- jestem więc usprawiedliwiona.
Podróże zawsze były moją pasją. Raz dalsze, raz bliższe. Zmiana miejsca pobytu choćby krótka wychodzi człowiekowi na dobre. Swego czasu uwielbiałam leżenie plackiem na plaży. Ze względu na to, że nie chcę mieć więcej zmarszczek niż posiadam zrezygnowałam z tej przyjemności. W sumie ile można leżeć na plaży? Bardzo lubię aktywny wypoczynek, piesze wycieczki, zwiedzanie. Musi się coś dziać.
Poznajesz wiele cudownych miejsc, męczysz się to fakt ale to zmęczenie jest bardzo pozytywne, Kiedyś podróży było więcej. Spontaniczny wypad kilkadziesiąt kilometrów od domu mimo niesprzyjającej pogody na spacery po plaży nie był niczym szczególnym. Od kiedy urodziła się Młoda trochę zaniedbaliśmy z PT naszą pasję, ale nic straconego- zaczynam zbierać kasę na wycieczkę do Zakopanego :)
Tym czasem miejsc kilka Wam pokażę i matkę sporo młodszą:)
Wycieczka do Bułgarii- 6 lat temu :) Człowiek był młody, dobra ekipa, ciągła impreza... Pierwszy lot samolotem :) Wtedy mi się to podobało. Gdybym teraz miała lecieć...kurde nie wiem czy bym się odważyła. Poza tym z moją małą Terrorystką nie wiem czy by nas na pokład wpuścili :D
Złote Piaski
Drzewo w budynku...można?
Balczik
Półwysep Kaliakra
Pojazd jak pojazd...dziwne tylko czemu przyczepka z przodu :D
Nessebar
Varna
Rajska plaża
Wszędobylskie psy
Czy pojechałabym tam jeszcze raz? Oczywiście. Jest jednak wiele ciekawych miejsc do zobaczenia. Może kiedyś mi się uda.
To, że uwielbiam Trójmiasto już chyba wiecie. Czasy studenckie imprezy i nocne wyprawy zimą na plażę nie były niczym szczególnym.
Najpierw spacer, później odpoczynek:)
Wyjazd do Kumpeli, niestety jedno zdjęcie mi się uchowało. Galiny koło Bartoszyc- bardzo piękne miejsce i miłe wspomnienia
Kolejne miejsca odwiedzałam już z PT.
Giżycko, Wilczy Szaniec
Z cyklu w którym zamku księżniczka straszy
Twierdza Boyen
Malbork i Jantar
Ponownie Trójmiasto
Na koniec moje ukochane Zakopane. Pojechaliśmy we dwoje wróciliśmy we troje :D
Wsiedliśmy do pociągu- 16 godzin jazdy i byliśmy na miejscu. Nie zaklepaliśmy noclegów. Pojechaliśmy w ciemno...na dworcu pan zaproponował nam miejscówkę...pojechaliśmy spodobało się i takim sposobem mieszkaliśmy sobie pod samą skocznią- wszędzie blisko, widok z okna na Giewont i Gubałówkę...padający non stop deszcz i 13 stopni nie przeszkadzało nam w górskich wędrówkach
W tym miejscu wymiękłam. Łzy leciały mi z oczu. Stwierdziłam, że nie dam rady dalej iść. PT mówi: Ok więc wracamy. Patrzę i mówię : kurwa ja nie dam rady? Tyle przeszłam żeby teraz rezygnować?
I jak widać wdrapałam się na Giewont:)
Podobno łapanie za cycka ma przynieść szczęście. Tata mój ma takie zdjęcie, więc i ja dla podtrzymania tradycji sobie zrobiłam:)
Jak widać po minie nie było łatwo.
Później piwko i lody dla ochłody :D
Na koniec mam jeszcze Szymbark i domek do góry nogami. Jadąc tam czułam w aucie smród spalenizny. Deszcz lał, że świata nie widać a PT biegał i sprawdzał czy się nie palimy:)
Później okazało się, że jestem w ciąży :D
Zdjęcia z Gdyni z tego roku widzieliście już w wakacje...kolejne pojawią się jak się ciepło zrobi i będzie można zwiedzać :)
Podróże zawsze były moją pasją. Raz dalsze, raz bliższe. Zmiana miejsca pobytu choćby krótka wychodzi człowiekowi na dobre. Swego czasu uwielbiałam leżenie plackiem na plaży. Ze względu na to, że nie chcę mieć więcej zmarszczek niż posiadam zrezygnowałam z tej przyjemności. W sumie ile można leżeć na plaży? Bardzo lubię aktywny wypoczynek, piesze wycieczki, zwiedzanie. Musi się coś dziać.
Poznajesz wiele cudownych miejsc, męczysz się to fakt ale to zmęczenie jest bardzo pozytywne, Kiedyś podróży było więcej. Spontaniczny wypad kilkadziesiąt kilometrów od domu mimo niesprzyjającej pogody na spacery po plaży nie był niczym szczególnym. Od kiedy urodziła się Młoda trochę zaniedbaliśmy z PT naszą pasję, ale nic straconego- zaczynam zbierać kasę na wycieczkę do Zakopanego :)
Tym czasem miejsc kilka Wam pokażę i matkę sporo młodszą:)
Wycieczka do Bułgarii- 6 lat temu :) Człowiek był młody, dobra ekipa, ciągła impreza... Pierwszy lot samolotem :) Wtedy mi się to podobało. Gdybym teraz miała lecieć...kurde nie wiem czy bym się odważyła. Poza tym z moją małą Terrorystką nie wiem czy by nas na pokład wpuścili :D
Złote Piaski
Drzewo w budynku...można?
Balczik
Półwysep Kaliakra
Pojazd jak pojazd...dziwne tylko czemu przyczepka z przodu :D
Nessebar
Varna
Rajska plaża
Wszędobylskie psy
Czy pojechałabym tam jeszcze raz? Oczywiście. Jest jednak wiele ciekawych miejsc do zobaczenia. Może kiedyś mi się uda.
To, że uwielbiam Trójmiasto już chyba wiecie. Czasy studenckie imprezy i nocne wyprawy zimą na plażę nie były niczym szczególnym.
Najpierw spacer, później odpoczynek:)
Wyjazd do Kumpeli, niestety jedno zdjęcie mi się uchowało. Galiny koło Bartoszyc- bardzo piękne miejsce i miłe wspomnienia
Kolejne miejsca odwiedzałam już z PT.
Giżycko, Wilczy Szaniec
Z cyklu w którym zamku księżniczka straszy
Twierdza Boyen
Malbork i Jantar
Ponownie Trójmiasto
Na koniec moje ukochane Zakopane. Pojechaliśmy we dwoje wróciliśmy we troje :D
Wsiedliśmy do pociągu- 16 godzin jazdy i byliśmy na miejscu. Nie zaklepaliśmy noclegów. Pojechaliśmy w ciemno...na dworcu pan zaproponował nam miejscówkę...pojechaliśmy spodobało się i takim sposobem mieszkaliśmy sobie pod samą skocznią- wszędzie blisko, widok z okna na Giewont i Gubałówkę...padający non stop deszcz i 13 stopni nie przeszkadzało nam w górskich wędrówkach
W tym miejscu wymiękłam. Łzy leciały mi z oczu. Stwierdziłam, że nie dam rady dalej iść. PT mówi: Ok więc wracamy. Patrzę i mówię : kurwa ja nie dam rady? Tyle przeszłam żeby teraz rezygnować?
I jak widać wdrapałam się na Giewont:)
Podobno łapanie za cycka ma przynieść szczęście. Tata mój ma takie zdjęcie, więc i ja dla podtrzymania tradycji sobie zrobiłam:)
Jak widać po minie nie było łatwo.
Później piwko i lody dla ochłody :D
Na koniec mam jeszcze Szymbark i domek do góry nogami. Jadąc tam czułam w aucie smród spalenizny. Deszcz lał, że świata nie widać a PT biegał i sprawdzał czy się nie palimy:)
Później okazało się, że jestem w ciąży :D
Zdjęcia z Gdyni z tego roku widzieliście już w wakacje...kolejne pojawią się jak się ciepło zrobi i będzie można zwiedzać :)
Poszwendal by się....
OdpowiedzUsuńOj tak :)
Usuń:) gęba sama się uśmiecha czytając wpis:) Ja jadąc do Szymbarku, wiedziałam już że jestem w dwupaku:D
OdpowiedzUsuńFajne te Twoje wspomnienia z podrozy:). Rowniez uwielbiam zwiedzac i poznawac nowe zakatki, ale odkad mam Gaje, juz nie jest nam tak latwo planowac spontaniczne wycieczki. Do tej pory noz w kieszeni mi sie otwiera na wspomnienie ostatniej samolotowej podrozy z mala, moze kiedy bedzie troche starsza, znowu zaczniemy ekspedycje tu i tam. Inna sprawa, ze nie cierpie latac samolotami i wzdrygam sie na sama mysl o nic.
OdpowiedzUsuńP.S. Zapomnialam napisac w jednym z poprzednich komentarzy- podobala mi sie blond czupryna, ktora zaprezentowalas na zdjeciu:).