Przejdź do głównej zawartości

Bezstresowe wychowanie- co to takiego?


"Kulfon, kulfon co z ciebie wyrośnie?"
Szczęśliwy człowiek- bezstresowo wychowywany...jeśli można to nazwać wychowaniem...

Na wstępie zaznaczę, że nie wiem co to jest bezstresowe wychowanie, nie będę Was do jego stosowania namawiać. Powoli jednak zaczynam kumać o co w tym wszystkim chodzi. Według większości ludzi dziecko, które nie jest bite, rozmawia się z nim normalnie to dziecko wychowywane bezstresowo- nic bardziej mylnego. 

Spotkała mnie pewna sytuacja- właśnie ona uświadomiła mi skąd bierze się młodzież, która nie ma szacunku do nikogo, nie zna zasad i robi co chce. Jeśli to co opiszę nie ma na to żadnego wpływu proszę oświećcie mnie:)
Temat gołych dzieci na plaży- można debatować godzinami. Powtarzać się nie będę- moje zdanie wyraziłam w tym poście (klik). Włączyłam się do dyskusji na ten temat...i dowiedziałam się pewnych rzeczy:

- jestem nadopiekuńczą matką ponieważ zakładam dziecku majtki na plaży ( z pewnością z tej nadopiekuńczości wyjdzie coś złego- pani podrzuciła mi artykuł o toksycznych matkach)

- został mi zarzucony brak kompetencji ponieważ nie wiem, że nie każde dziecko zrozumie to co się do niego powie, nie na każde działa ten sam sposób ( serio nie zrozumie- zrozumie trzeba tylko umiejętnie do dziecka dotrzeć- sposobów jest milion, wystarczy chcieć)

- to, że ktoś ma 3 dzieci oznacza, że jest specjalistą w dziedzinie wychowania i nikt inny nie może nic na ten temat wiedzieć

- DZIECKO NIE ROZUMIE CO SIĘ DO NIEGO MÓWI BO JEST ZA MAŁE- tu prawie padłam ale obeszło się bez reanimacji ( swoją drogą chyba podszkolę Młodą w tej dziedzinie żeby mogła matkę w razie co ratować)

- DZIECKO NIE MUSI STOSOWAĆ SIĘ DO ZASAD- ŻYCIE Z SAMYMI NAKAZAMI I ZAKAZAMI CZYNI JE NIESZCZĘŚLIWYM- MUSI MIEĆ SZCZĘŚLIWE DZIECIŃSTWO I ROBIĆ TO NA CO MA OCHOTĘ

Olśniło mnie więc czym jest bezstresowe wychowanie.

Dziecko nie musi stosować się do obowiązujących zasad- przecież nakazy i zakazy je unieszczęśliwiają. Więc do cholery zastanawiam się co z takiego dziecka wyrośnie. 
Całe życie będzie szczęśliwe?

Dopóki będzie tylko z rodzicem może i będzie. Pójdzie do placówek oświatowych i tam zetknie się z brutalną rzeczywistością- nie będzie mogło robić tego na co ma ochotę. Pani nie pozwala- pani jest be. Poskarżę się mamusi. Mamusia popędzi z odsieczą nawrzuca nauczycielce, że brakuje jej kompetencji, że unieszczęśliwia jej dziecko...i tak dalej całe życie można opisać aż do momentu kiedy delikwent kogoś będzie gnębił, zabije itp. bo nie będzie robił wszystkiego aby sprawić mu radość...bo mamusia nie nauczyła przestrzegania norm...

Maluch nic nie rozumie...

Najpierw kwiatek z placu zabaw- dziecię moje radośnie się bawi. Dziewczynka lat 5 mówi do kolegi, że Młoda niczego nie rozumie. Patrzę na nią i odpowiadam, że wszystko doskonale rozumie. Ona mi na to, że nie rozumie bo tak jej mama powiedziała. Kurtyna.

Średniowieczny to pogląd jak dla mnie ( w odwecie za taką odpowiedź usłyszałam, że średniowiecznym poglądem jest to, że nagość dziecka nie jest dobra). 

Jeżeli dziecko nie rozumie to pytam się dlaczego każdy z nas rodziców zawzięcie tłumaczy, że nie można wsadzać palca do gniazdka, nie wolno dotykać palników na kuchence?
Dlaczego opowiadamy maluchowi w wózku o przelatujących ptakach, czytamy książki itp...
Przecież dzieci tego nie rozumieją. Strzępimy sobie języki niepotrzebnie. Przestańmy! Nawołuję do tego, żeby do dzieci nie mówić i nie tłumaczyć im- i tak nie załapią według teorii jednej mądrej kobiety.

To, że konkretny sposób nie działa na każdego- święta racja. 

Z tego co wiem istnieje ich tyle co ludzi na świecie i z pewnością znajdzie się taki, który przekona najbardziej oporną jednostkę.Wystarczy tylko chcieć. Jeżeli lenistwo przeważa nie miej człowieku pretensji, że za kilka lat nie dasz sobie rady z własnym "szczęśliwym" dzieckiem żyjącym bez nakazów.

Najlepsze- oczywiście mam trójkę dzieci, każde jest inne i wiem doskonale jak wygląda wychowanie. Jestem specjalistą w dziedzinie wychowania. Inni mogą się schować. 
Bawi mnie to. Chciałabym zobaczyć tą trójkę "szczęśliwych" dzieci w codziennym życiu. 
Z pewnością nie wchodzą na głowę...albo mamusia sobie w internetach fantazjuje jaka jest wyluzowana a w domu dyktatura panuje. Tego się jednak nie dowiem.

Podsumowując- chcesz bezstresowo wychować dziecko- nie tłumacz, nie zakazuj niczego. W żadnym wypadku nie bądź nadopiekuńczym rodzicem ( dalej mnie to bawi, że majtki na tyłku dziecka to nadopiekuńczość- i za chwilę ze śmiechu dostanę czkawki).
Po zastosowaniu przedstawionych zasad miej dodatkowo pretensje do otoczenia, że unieszczęśliwiają twoje dziecko i czekaj na finał tej zabawy :)