Podsumowanie roku czas zrobić:) Do najgorszych zaliczyć go nie mogę, czy do najlepszych okaże się za parę lat jak będę miała porównanie z kolejnymi dobrymi latami. Początek był nie był zły. W sumie Młoda zaczęła chodzić w grudniu ale w styczniu rozkręciła się na całego. Niby to nic specjalnego, ale dla nas było to ogromne wydarzenie. Kolejne miesiące mijały bez większych wydarzeń. W kwietniu świętowaliśmy 2 urodziny L. Uwielbiam ten dzień. Wspomnienia wracają. Wszystko mnie boli jak pomyślę o pobycie w szpitalu. PT twierdzi, że chyba bardziej niż po porodzie:) Na poważnie- oglądając zdjęcia z kroplówkami odczuwam wszystko ze zdwojoną siłą. I jak tu się zdecydować na kolejne dziecko:) Jednak więcej jest tych cudownych wspomnień i na nich zamierzam bazować.