Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Każdy jest w czymś dobry.

Krzyś przyszedł ze szkoły w złym humorze. Nie chciał jeść obiadu. Mama od razu zauważyła, że coś jest nie tak. Nie zadawała pytań. Poczekała aż chłopiec sam do niej przyjdzie. Nie chciała naciskać, wypytywać. Być może potrzebował chwilę czasu, żeby wszystko przemyśleć. Chłopiec siedział w swoim pokoju. Mama zajęła się obowiązkami domowymi. Właśnie wstawiała pranie kiedy syn przyszedł porozmawiać.

Pierwsza czy druga- jakie to ma znaczenie?

Jeżeli nie znacie poprzednich części kliknijcie w etykietę w stopce:) Dziewczyna próbowała przypomnieć sobie wydarzenia minionej nocy. Niestety wszystko kończyło się na kieliszku wina... Karol również się obudził. Nie zdążył nic powiedzieć. Luiza od razu wyskoczyła z pytaniem o to co się działo. - Nie pamiętasz?- uśmiechnął się. - A miałabym o czym?- odpowiedziała.

Testowane na dzieciach

Wiem, że mi się oberwie, wiem, że może mi być zarzucone, że zazdroszczę współpracy...oraz wiele innych rzeczy. Nie mogę jednak i muszę się wypowiedzieć.  Jeden z zarzutów odpieram od razu- nie zazdroszczę współpracy, która wiąże się z testowaniem środka na odwodnienie dla dzieci. Rozumiem- kasa za to będzie, kilka produktów i być może gadżety na konkursy... Nie dostałam takiej propozycji współpracy- widnieje ona w internetach.

Bajkowa drużyna

Przyszedł czas na kolejną odsłonę projektu  Przygody z książką . Dziś opowiem Wam o książce, która trafiła do nas zanim została spalona... Książka Kasi Klich została wydana a środki z jej sprzedaży przekazane były na cel charytatywny. W książce widnieje dedykacja dla dziewczynek. Ktoś kupił bo...dzieci chciały, chciał wspomóc cel? Nie wiem- jednak chwali się takie zachowania. Nie pochwalam jednak tego co później stało się z książką. Została wyrzucona do spalenia. Jeżeli tak przeszkadzała komuś mógł oddać ją do biblioteki, dla kogoś znajomego... Na szczęście trafiła do nas i ma się dobrze.

Rodzicu nie bądź zombie...

Krąży ostatnio w sieci tekst o pozwalaniu dzieciom na więcej swobody. Pani z USA twierdzi, że pozbawiamy dzieci frajdy z samodzielnego życia. I zaczyna się boom. Raptem wszyscy stają się wyluzowanymi rodzicami zezwalającymi swoim pociechom na "wolny wybieg". Tak się tylko zastanawiam ile z osób krzyczących rzeczywiście puszcza dzieci same na podwórko/ do szkoły, do sklepu itp.

Kiedy matka to wariatka...

Bo nie wiem czy jest taka kobieta, która mając dzieci nie ma rozdwojenia jaźni, ze złości nie przechodzi w śmiech...normalne to nie jest:) Dzień Matki:) Uwielbiam to święto. Chciałabym spędzić je z moją Mamą ale nie wiem jak pracuje...mam nadzieję, że nam się uda zobaczyć choć na chwilę... Dobra już przestaję i przechodzę do sedna. Ale poważnie mam nadzieję, że Mamusia upiecze ciasto i nie wyjdzie Jej zakalec i spędzimy miło czas.

Kopiujesz- zyskujesz?

Nie będzie to post o tematyce informatycznej. Wybaczcie ale nie jestem aż tak obeznana w tym temacie:) Zjawisko, które mnie zaciekawiło ma jednak nieco w spólnego z tytułem. Chodzi mianowicie o najbardziej znanego Blogera w kraju. Jason Hunt- Kominek. Linkować nie muszę wiecie gdzie go szukać. Proszę tylko mi nie zarzucać, że chcę się wypromować :) Nie wyobrażam sobie tego nagłówka na blogu: Nieznana blogerka parentingowa napisała o mnie...wow. I nagle miliony wejść na bloga, blogspot nie wyrabia itp...nie o to chodzi.

Mało wrażeń? Czas na kolejne.

Poprzednie części poznacie klikając w etykietę w stopce :) - Jeżeli zgadzasz się na randkę to muszę cię zabrać w jakieś fajne miejsce... - Aż się boję co wymyślisz- odpowiedziała. - Masz jakieś konkretne życzenia? Chętnie je spełnię- kokietował Karol. - Hmm...domek na plaży, zachód słońca...- rozmarzyła się dziewczyna. - Mówisz i masz! Chyba czytam ci w myślach- ucieszył się mężczyzna.

Musisz się odchudzać!

Sytuacja, którą opiszę miała miejsce jakiś czas temu. Postanowiłam się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami. Kolejka do kasy w jednym z marketów. Tata, córka i syn są pierwsi w kolejce. Rozmawiam z koleżanką...nagle słychać krzyk : "Dlaczego wzięłaś te bułki, musisz się odchudzać"- padło z ust ojca. Córka zrobiła się czerwona, spuściła głowę i bułek nie wzięła. Były to bułeczki maślane...

Prawda wychodzi na jaw...

Poprzednie części znajdziecie klikając w etykietę w stopce :) - Coś ty narobił najlepszego?! Syknęła Luiza. - To pomyłka nie miałem żadnego wypadku...wszystko się wyjaśni. Pojechali na komisariat. Każdy przesłuchiwany był osobno. Policjant nie chciał uwierzyć Luizie, że dopiero wsiadła do auta szefa. Przekonała go aby zadzwonił do Moniki i to sprawdził. Koleżanka potwierdziła jej wersję. Zaproponowała nawet dostarczenie nagrania z monitoringu sklepowego. Obeszło się bez tego jednak musiała przyjechać aby potwierdzić wszystko na piśmie.

Zostaw ją musi się nauczyć...

Dziecko moje pokochało zjeżdżalnię/ ślizgawkę. Mogłaby non stop zjeżdżać. Na naszym placu zabaw obiekt ten jest dość wysoki. Pomagam Jej przy wchodzeniu. Usłyszałam kilkakrotnie "zostaw Ją musi się nauczyć sama wchodzić...". Z drugiej strony słyszę "mamo chcę zjechać pomóż mi wejść". I co zrobić?

Nieznani autorzy+ informacja o konkursie

Kolejna odsłona projektu  Przygody z Książką (klik) . Dziś przedstawię Wam recenzje książek, które wygrały w  Konkursie literackim im. Astrid Lindgren (klik)  oraz zapoznam z tymże konkursem, w którym (powiem w tajemnicy) będę brała udział.  Jesteście ciekawi? Zaczynamy.

Fakty,których nie można złożyć w jedną całość

Poprzednie części znajdziecie po kliknięciu w etykietę w stopce ( info dla nowo przybyłych Gości). Chwila oczekiwania na Monikę dłużyła się niesamowicie. Luiza zastanawiała się o co im wszystkim chodzi. Dziwne wiadomości, zaproszenia na randkę. Sms na wyświetlaczu telefonu... Wydawało jej się przez moment, że gra w filmie- przecież takie rzeczy nie dzieją się normalnie.

Moje oczy widzą wszystko...

Wiem, że się powtarzam ale pojawiają się nowi Czytelnicy. Po kliknięciu w etykietę w stopce znajdziecie poprzednie części historii:) - Cześć nie znalazłeś w barze telefonu?- zapytał Karol - Jest jakiś- odpowiedział barman. - O to świetnie. Może się po niego zgłosić dziewczyna. Zrób to dla mnie i powiedz, że go nie ma. Poproś ją o kontakt i odezwij się w czwartek. - Ok po starej znajomości mogę to dla ciebie zrobić.

"Sława im szybciej zdobyta tym szybciej przemija"

"Jesteś najlepszy na świecie? Bzdury-jesteś śmieciem co patrzy z góry..." "Flesze, błyski najdroższa whisky..." Tede. Słowa mocne ale jakże prawdziwe. Jak wielu sławnych ludzi zaczęło traktować z góry ludzi, którzy zostali gdzieś w tyle dążąc na szczyt. Niegdyś byli najlepszymi znajomymi, przyjaciółmi a nagle stali się zbędnymi dodatkami do gwiazdorskiego życia.

Zdjęłam różowe okulary

Źródło: internet Pewnego pięknego dnia w godzinach porannych padły słowa: "Kończymy ciążę" oczy zrobiłam jak 5 zł- mimo, że 39 tydzień- logiczne było, że kiedyś to musi nastąpić. Przebieg porodu znacie, jeśli nie zajrzyjcie  tu (klik) . W godzinach południowych ( 11:40) usłyszałam pierwszy krzyk Młodej ( zostało Jej to niestety do tej pory). Po powrocie z sali operacyjnej dostałam najpiękniejszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć.  Poradniki "przygotowały" mnie do obsługi dziecka. Pójdzie jak po maśle pomyślałam i...

Trudniejsza droga- bardziej cieszy nagroda ;)

Poprzednie części poznacie klikając w etykietę w stopce ;) Luiza nerwowo rozejrzała się po barze. Nie mogła zlokalizować Karola.  -"Skąd on wie jak ja dziś wyglądam? Przecież wyjechał..." - Coś się stało?- zapytał Dawid. - Nie nic, dostałam dziwną wiadomość ale to chyba pomyłka.- odpowiedziała.  Dopiła drinka i poszła na parkiet. 

Wojna niczego nie zmieni.

Wojna- słowo, które wywołuje mnóstwo negatywnych emocji w człowieku, Jedynie Młoda cieszy się kiedy może pograć w wojnę kartami obrazkowymi na znanych tylko Jej i Babci zasadach :) Słyszymy o zbrojnych atakach w różnych zakątkach świata. Wszystko co się wtedy dzieje jest przerażające. Nie zmienia to jednak zachowań ludzkich. Jakie były takie są...