Bajka, którą opowiem jest bajką tylko w tytule. Nie będzie happy endu. Morał jednak się znajdzie.
Znam różnych ludzi. Jednych miłych i sympatycznych, innych wrednych, źle nastawionych do świata. Każdy z nich ma swój urok i dopóki mnie nie zagłaszcze swoimi poglądami możemy się dalej kumplować:)
Są jednak jednostki, które odpychają mnie na dzień dobry.
Mowa tu o ludziach, którzy sądzą, że pozjadali wszystkie rozumy. Wszystko wiedzą najlepiej i nie ma możliwości przedstawienia swojej racji. To nie wszystko. Najbardziej denerwujące jest wywyższanie się.
Nie powiem, że nie lubię być chwalona. Moja samoocena skacze wtedy wysoko wysoko do góry.
Jednak jeśli ktoś sam z siebie robi człowieka guru to sorry ale nie mamy o czym rozmawiać.
Pewność siebie jest pożądaną cechą...ale to z pewnością siebie nie ma nic do rzeczy. Można pochwalić się swoimi osiągnięciami, sukcesami. Na każdym kroku przypominanie innym jakim to ja jestem super osobnikiem, jak wszystko genialnie ogarniam, nie ma rzeczy na której się nie znam jest trochę niesmaczne.
Trafia się nagle ktoś, kto nie toleruje takich zachowań...
Mówi otwarcie co myśli o danej osobie. Wtedy się zaczyna, albo w sumie się kończy. W życiu realnym człowiek odwraca się na pięcie i nie dyskutuje dalej, albo jest wojna. Słowo po słowie lecą w kierunku "atakującego" mój poziom bycia cool.
W internetach...usuwa się takiego z grupy znajomych, daje blokadę na fp albo zbiera się grupę, która skutecznie go uciszy.
Życie toczy się dalej- wszechwiedzący dalej jest na piedestale swojej zajebi...
Póki będą mu klaskać nie spojrzy na siebie krytycznie i będzie brnął dalej...
Wszystko ma swój kres. Przyjdzie moment, że tak zagubisz się w swoim narcyzmie, że nie będziesz widział dla siebie kompanów do rozmów. Nikt nie będzie na tak wysokim poziomie żeby móc podjąć rękawicę w starciu z tobą...zostaniesz sam na swoim podium...tylko bez aplauzu to już nie będzie to samo.
Jak nie wciągnąć w to dziecka?
To, że trzeba chwalić, doceniać i budować poczucie własnej wartości w dziecku jest dla mnie oczywiste.
Jak to zrobić, żeby maluch nie uważał się za tego naj, naj.
Proste to jest bardzo.
Nie mówmy dziecku, że jest najlepsze, najładniejsze itp., że robi coś lepiej niż Maciek, Zosia i Basia.
Cieszmy się z jego sukcesów. Doceniajmy dokonania. Używać można innych zwrotów- jesteś ładna/y, mądra/y itp.
Dzieciak czuje się ważny, cel osiągamy i nie pchamy go w szpony narcyzmu. Wydaje mi się, że nie ma nic gorszego niż to, że człowiek uważa się za "nadczłowieka" i najlepsze jest to, że często jest to tylko jego opinia.
A dla mnie jest oczywiste, że chwaląc i oceniając nie budujemy ale podkopujemy w dziecku własne poczucie wartości. Uczymy je polegania na pochwałach i ocenach innych osób a nie na tym co ono o sobie i swoich osiągnięciach myśli. Oczywiście mówienie dziecku, że jest najlepsze i najmądrzejsze jest najgłupszym chyba sposobem chwalenia. Jednak każde chwalenie robi dziecko kuku. Od chwalenia wolę prawdziwe szczere zainteresowanie dzieckiem, tym co zrobiło czy osiągnęło i tym co ono tak naprawde o tym myśli.
OdpowiedzUsuńJestem zdania, że chwalić trzeba jednak musi to być robione mądrze ;)
UsuńChwalenie uzależnia dziecko od opinii innych. Jeśli uważasz to za słuszne to OK. Ja wolę, żeby dziecko samo wiedziało, że to co zrobiło jest super i OK. Dzieci to potrafią zanim się je zepsuje pochwałami. Wtedy tracą pewność siebie i oczekują pochwał, żeby wiedzieć to co powinny (i potrafiły) wiedzieć same z siebie.
UsuńA skąd dziecko będzie wiedziało, że zrobiło coś dobrze jeśli go nie pochwalisz?
UsuńNiestety znam kilka przykładów osób w swoim mniemaniu totalnie zaje...ych i niestety nawet zimny prysznic na takie przypadki nie działa.
OdpowiedzUsuńCo do chwalenia dzieci...chwalić, chwalić i jeszcze raz chwalić. Ale dokładnie w taki sposób w jaki to opisałaś. Sama jestem dorosłym już dzieckiem, które zawsze było do kogoś porównywane i niestety potwornie odbiło się to na mojej osobowości, obiecałam sobie, że nigdy nie będę do nikogo porównywać moich dzieci i tego się trzymam. Anrozsądnym chwaleniem jeszcze nikt narcyza nie wychował :)
To jest najgorsze...tak zatracają się w swojej zaje..., że nic do nich nie dociera
UsuńDobrze piszesz...Myślę, że zwykłe "super, brawo" wyrobi w dziecku te pozytywne cechy. Narcyzm zrobiłby się gdybyśmy chwalili go i porównywali do innych dzieci "Ładną zrobiłeś laurkę, Y zrobił brzydką, nie ma talentu." a niestety często tak robią rodzice. Ewentualnie w drugą stronę Y dostał 5 więc trzeba zgnębić swoje dziecko, że mogło się bardziej postarać...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą ;)
Usuńbardzo łatwo i bez namysły można wyrobić taki głupi nawyk, ale trzeba się wykazać mądrością
OdpowiedzUsuńDokładnie
UsuńNie zastanawiałam się nad tym wcześniej. Uważam, że trzeba próbować znaleźć ten złoty środek. Mnie nie chwalono, być może z pobudek, które kierują Joanną, komentującą powyżej. Nic dobrego to za sobą nie niesie. Kiedy przychodziłam do domu z piątką słyszałam: Dlaczego nie szóstka? Kiedy przychodziłam z szóstką słyszałam: Kiedy będzie jakiś konkurs albo olimpiada? Nigdy nie usłyszałam pochwały, tylko przytaknięcie i "szczere zainteresowanie" moimi dalszymi planami i ambicjami. Dziecko trzeba chwalić ale i krytykować w sytuacjach, w których na to zasługuje. Tak by będąc dorosłym człowiekiem umiało chwalić i krytykować w konstruktywny sposób ale i jednocześnie aby potrafiło przyjąć pochwałę czy krytykę.
OdpowiedzUsuńCiebie nie chwalono ale za to ciągle krytykowano. Na jedno wychodzi. Krytyka i pochwała to tylko dwie strony tego samego medalu. Tak samo podkopują samoocenę gdyż dziecko dochodzi do wniosku, że samo nie potrafi należycie ocenić siebie i swoich osiągnięć. Ja swoich dzieci nie chwalę ale tez nie krytykuję. Brak pochwał nie jest też tożsamy z brakiem zainteresowania i emocjonalnym chłodem. Ja się wolę zainteresować, żeby mi dziecko pełne emocji opowiedziało co się wydarzyło, co osiągnęło ile pracy w to włożyło. Co mu się udało a z czego nie jest zadowolone. Moja pochwała czy krytyka nie jest tu do niczego potrzebne. Wręcz przeciwnie wszystko by popsuło. Jestem zdania, że i chwalenie i krytyka sa do dupy. Odbierają dzieciom kompetencje i czynią je podatnymi na wpływy innych. Potem dzieci robią wszystko w oczekiwaniu pochwały albo nie robią czegoś bojąc się krytyki. Bez sensu.
UsuńZnów ten złoty środek ;) Trzeba się nagimnastykować żeby w żadną stronę za bardzo nie przegiąć ;) Ważne jest to w późniejszym życiu
UsuńAby udało się wychował dziecko tak, by miało poczucie własnej wartości a nie poczucie że jest pepkiem świata ważny jeść przede wszystkim rozsądek rodziców. Oczywiście mowie mojej córce ze jest najpiękniejsza ale jak widzę inne dziecko, to mówię do niej - zobacz jaki śliczny dzidziuś. Niech wie, że inne dzieci także za ładne ale ona dla matki i tak będzie naj. No i to oczywiście dotyczy wszystkich sfer.
OdpowiedzUsuńNaslonecznej.blogspot.com
Trzeba uważać żeby nie przegiąć a wszystko będzie dobrze ;)
UsuńUwielbiam Cię czytać wiesz ? Doskonale to wszystko ujęłaś :)
OdpowiedzUsuńNigdy nikt mnie nie chwalił bardziej od kogoś i dobrze, bo to straszne być najlepszym, najładniejszym i najfajniejszym.. To nie tyle narcyzm co egoizm, bo przecież ten drugi też chce, a życie to nie wyścigi; Kto się wiecznie ściga ten z reguły zostaje w tyle.
:* pięknie to ujęłaś
UsuńJa nie znoszę wywyższania się, bo dla mnie każdy człowiek jest równy, obojętnie kim by nie był. Traktuję z szacunkiem ludzi, mimo że niektórzy na to nie zasługują. A to wywyższanie się można spotkać nawet w internetach- tam to dopiero ludzie mędrkują:).
OdpowiedzUsuńOj tam to się dzieje ;)
Usuńjak Ty potrafisz czytać w moich myślach....to przerażające.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńEh, a ja synowi ciągle powtarzam, że jest najprzystojniejszym chłopcem na świecie;) No, co ja zrobię, naprawdę tak uważam;) ;p
OdpowiedzUsuńWiesz co ale u chłopców to chyba nie ma takich przepychanek słownych kto jest ładniejszy...;)
UsuńBo chwalić, to trzeba umieć ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda ;)
UsuńJa nigdy nie chciałabym, żeby ktoś powiedział, że jego dziecko jest lepsze w tym czy w tamtym od mojego dziecka, więc ja tego też nie robię.
OdpowiedzUsuńAle widzę, że Wiktoria podchwytuje różne teksty tego typu w przedszkolu, tam dzieci są z różnych domów, różnie Rodzice do tego tematu podchodzą.
Tłumaczę Jej, że tak nie powinno się mówić, bo się robi przykro itd.
Wychodzę z takiego samego założenia jak Ty ;)
UsuńLubię chwalić moje dzieci jeśli zrobią coś super dobrze, mówić brawo, rób tak dalej. Jestem też w stanie być dość krytyczna wobec moich dziewczyn i powiedzieć, to mi się nie podoba, to jest nie tak. Za każdym razem jednak tłumaczę, dlaczego się cieszę lub jestem niezadowolona, dlaczego coś mi się podoba a coś mniej. Nie lubię, kiedy Victoria biegnie na podwórko i krzyczy a ja zrobiłam to coś wspaniale a ja jestem najpiękniejsza i mam cudną sukienkę czy wywyższa się nad innymi. Zawsze wtedy rozmawiam z nią i pytam, do czego jej jest potrzebne to chwalenie się przed innymi i tłumaczę na czym polega prawdziwa pewność siebie-nie na tym, żeby pokazywać ją innym, ale na tym, żeby w środku czuć się dumnym z samego siebie. Mówię też, że nie zawsze trzeba kłócić się o własne racje, bo czasem każdy z nas ma swoją i ona też może być dobra. Małgosiu, na razie masz trzylatkę w domu,prawdziwe wyzwania jeszcze przed Tobą (mi już tylko okres nastoletni zosatał ;) ale myślę, że doskonale sobie poradzisz :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wiarę w moje możliwości...ale boję się bardzo ;)
Usuń