Wcześniej wstawiałam linki do poprzednich części. Robi się tego coraz więcej. Jeżeli klikniecie w etykietę w stopce wyświetlą się Wam poprzednie :)
W nocy nie mogła spać. Co chwilę się budziła. Stresowała się pierwszym dniem w nowej pracy.
Nie wiedziała czego się spodziewać. Jedyne z czego się cieszyła to fakt, że szefa nie będzie.
Szybki prysznic, makijaż i można podbijać świat.
Po drodze wzięła kawę na wynos i popędziła do taksówki.
Wysiadała z duszą na ramieniu. Jeszcze kilka kroków i znajdzie się w paszczy lwa.
Wiedziała jak wygląda nowy pracownik w oczach zgranego zespołu.
"Raz kozie śmierć"- pomyślała i z uśmiechem przekroczyła próg sklepu.
-Dzień dobry w czym mogę pomóc?- usłyszała wesoły okrzyk pracownicy.
-Dzień dobry jestem Luiza od dziś zaczynam u Was pracę.
-Aaa pani szefowa... zaraz wołam resztę ekipy. Ja jestem Monika bardzo mi miło.
Rozejrzała się po wnętrzu. Sklep miał w swoim asortymencie odzież i akcesoria młodzieżowe.
Krzykliwe kolory krzyczały do niej ze ścian.
-Już jesteśmy- zakomunikowała Monika. - To jest Marcin nasz informatyk, Kasia , która razem ze mną sprzedaje te wszystkie cuda i Asia zajmująca się przyjmowaniem zamówień on-line.
- Bardzo się cieszę, że mogę was poznać. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze razem pracowało- odpowiedziała trochę mniej zestresowana Luiza.
Dziewczyny pokazały jej sklep, zaplecze i nowe biuro, które w porównaniu do wystroju reszty pomieszczeń było całkiem przyjazne dla oka. Nie lubiła mocnych barw. Pomieszczenie było urządzone w pastelach.
"Pewnie to pomysł Anny..."
Monika opowiadała Luizie o wszystkich sprawach dotyczących firmy.
- Chyba to wszystko. Resztę zostawiam Karolowi. Może pójdziemy na kawę i się trochę lepiej poznamy?- zaproponowała dziewczyna.
- W sumie czemu nie?- uśmiechnęła się.
Piły kawę jadły ciasto. Luiza chciała wypytać o Annę ale brakowało jej odwagi. Napomknęła o tym, że szuka mieszkania, że nie bardzo zna miasto.
- Świetnie się składa ja i Asia mieszkamy razem. Jeden pokój stoi pusty więc jakbyś chciała to zapraszamy.
- Naprawdę? Ale fajnie- jeden problem mam z głowy.- odpowiedziała.
Cieszyła się z takiego obrotu sprawy. Oszczędności się kończyły, nie chciała mieszkać u Karola, który zawzięcie ją do tego namawiał.
- A jeszcze jedno- dziś wieczorem porywamy cię na imprezę. Jakoś musimy się zintegrować z nową szefową- szczebiotała Monika.
Bała się pierwszego dnia w nowej pracy a tu takie niespodzianki. Bardzo sympatyczni ludzie, mieszkanie znalezione. Czego chcieć więcej.
Większość dnia Luiza spędziła z dziewczynami w sklepie. Nie chciała siedzieć sama w pustym biurze.
Po pracy Asia i Monika pojechały z nią do hotelu po rzeczy. Nie miała ich za wiele więc szybko były z powrotem w aucie.
Dotarły na miejsce zamówiły obiad i już planowały wieczorny rajd po klubach.
- Masz jakieś kiecki?- spytała Asia.
- Niee, czemu pytasz?
- Kochana idziesz na imprezę i nie masz kiecki? Zaraz coś dla ciebie znajdziemy.
Aśka wyrzucała z szafy wszystkie możliwe sukienki. Miała ich naprawdę sporo.
- Wybieraj co ci się podoba. Do tego extra makijaż i każdy facet jest twój- mówiła podekscytowana Asia.
- Dobra biorę czarną, granatową i czerwoną- oznajmiła i zniknęła w łazience.
Sukienki, dodatkowo mini nie były w jej stylu. Co miała jednak powiedzieć. Wzięła i przymierzała.
- Pokażesz się wreszcie?- krzyczała przez drzwi Monika.
- Już idę!!!
Wyszła. Dziewczyny oniemiały z zachwytu. Czerwona sukienka leżała idealnie.
- Dobra Monia Ty malujesz a ja zajmę się fryzurą. A i jeszcze buty. Weź te czarne lakierowane.
Po kilkunastu minutach Luiza mogła spojrzeć w lustro.
- Wow to ja? Jesteście genialne! nie mogła wyjść z podziwu.
- Jeszcze szybka fotka i my możemy się szykować. Aśka ty idź pierwsza- dyrygowała Monia.
Monika chwilę jeszcze grzebała w telefonie, po czym poszła się przebierać.
Gotowe na podbijanie nocnych klubów zamówiły taksówkę.
- Najpierw pojedziemy do Laguny- przekrzykiwała radio Monia. - Później się zobaczy.
Weszły do klubu. Nie było jeszcze dużych tłumów. Luiza była zaskoczona taką frekwencją na początku tygodnia. W jej miejscowości coś takiego było nie do pomyślenia. U siebie nie wyszłaby tak ubrana z domu...
- Cześć dziewczyny, możemy się przysiąść?- zapytał jeden z 3 bardzo przystojnych mężczyzn.
- Jestem Tomek, a to Dawid i Kamil.
- Pewnie siadajcie!- zaproponowała Aśka.
Luizą zainteresował się Dawid- wysoki blondyn o piwnych oczach.
Zaproponował jej taniec. Zgodziła się. Szeptał jej do ucha komplementy, coraz mocniej przytulał.
W przerwie poszli na drinka. Hormony buzowały.
Poczuła wibrujący telefon.
Zajrzała.
"Wyglądasz jak milion dolarów. Umówisz się ze mną?"
Nadawcą był Karol...
Czekałam na ten moment, od razu wiedziałam, że Karol wcale taki bezinteresowny nie jest:). No ale w paradę wkroczyą mu ten blondyn o piwnych oczach. To teraz dopiero będzie się działo!
OdpowiedzUsuńTrzeba im trochę urozmaicić życie :)
UsuńCzytam, czytam i już myślę, że wszystko sie skończy, a tu tak... Świetny zwrot akcji :)
OdpowiedzUsuńJeszcze będzie się działo:)
UsuńAle wartka akcja! Imprezy, faceci - dzieje się, oj dzieje!:)
OdpowiedzUsuńŻeby za nudno nie było ;)
UsuńAle super, fajnie to wychodzi :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńUuuu ... gorąco :)
OdpowiedzUsuńZnowu każesz mi czekać co dalej, a ja taka niecierpliwa :)
:)
UsuńAjjj :) Cóż więcej napisać! Czekam na cd :)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że się podoba :)
UsuńCholera powinnaś napisać książkę przynajmniej mogłabym doczytać do końca a nie tak zostawiasz mój umysł na pastwę losu! Umrę z niecierpliwości!!!!
OdpowiedzUsuńMoże nie będzie aż tak źle ;)
UsuńUuuuuu! Idealny obrót spraw :D podoba mi się, podoba!!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńoj muszę zajrzeć do początku bo nie za bardzo jestem na topie :D
OdpowiedzUsuń;) zapraszam
Usuńaaa! wkręciłam się :)
OdpowiedzUsuńnie pamiętam już kiedy wyglądałam jak milion dolarów - chyba muszę umówić się z pewnym Panem A. na randkę....
OdpowiedzUsuńKurde ja też nie pamiętam. Czyli znak, że trzeba to zmienić ;)
UsuńMój mąż tak dzisiaj wyglądał wychodząc do pracy :D Czas się dopasować :)
UsuńNo i czekam na kolejną część, pisz szybciutko :)
Suuuper:) wracam po przerwie a tu kilka części już:) czekam na dalsze losy:)
OdpowiedzUsuńBędą, będą :)
UsuńCoraz lepiej, coraz lepiej:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będzie gorzej ;)
Usuń