Przejdź do głównej zawartości

Prawda wychodzi na jaw...


Poprzednie części znajdziecie klikając w etykietę w stopce :)

- Coś ty narobił najlepszego?! Syknęła Luiza.
- To pomyłka nie miałem żadnego wypadku...wszystko się wyjaśni.

Pojechali na komisariat. Każdy przesłuchiwany był osobno. Policjant nie chciał uwierzyć Luizie, że dopiero wsiadła do auta szefa. Przekonała go aby zadzwonił do Moniki i to sprawdził. Koleżanka potwierdziła jej wersję. Zaproponowała nawet dostarczenie nagrania z monitoringu sklepowego. Obeszło się bez tego jednak musiała przyjechać aby potwierdzić wszystko na piśmie.


Dziewczyny czekały na Karola na korytarzu. Minuty dłużyły się a on nadal nie wychodził z pokoju przesłuchań. Monika z Luizą nie zamieniły z nerwów ani słowa. Monia wyszła zapalić w tym momencie pojawił się Karol. Luiza widząc go rzuciła mu się na szyję.

- Czemu zawdzięczam takie powitanie? - uśmiechnął się mężczyzna.
- Przepraszam to wszystko przez te emocje...
- Nie przeszkadza mi to. Dobra idziemy stąd wystarczy atrakcji jak na jeden dzień.
- Ale o co chodziło? Czemu nas przesłuchiwali ?- dopytywała.
- Auto biorące udział w wypadku było takie jak moje. Kierowca niby podobny. Miejsce wypadku jest jednak w zupełnie innym kierunku niż trasa, którą ja jechałem- wyjaśnił Karol.

Wychodząc wpadli na Monikę wypalającą kolejnego papierosa. Kobieta klepnęła Karola w ramię i nieźle mu nawrzucała. Mężczyzna przytulił ją i wszystko wytłumaczył. Luiza stała jak wryta. Widząc jej reakcję szybko wyjaśnili sytuację.

- O przepraszam miałem ci powiedzieć, Monika to moja kuzynka.
- Aha dobrze wiedzieć. Mam nadzieję, że za chwilę dowiem się całej reszty- odpowiedziała.

Odwieźli Monikę do sklepu. Po drodze nie rozmawiali. Luiza nie chciała poruszać drażliwych dla niej tematów przy koleżance. Chociaż z nią też miała do pogadania. Miała jednak nadzieję, że wszystko powie jej Karol.
Monika wysiadła- pomachała radośnie na pożegnanie. Auto odjechało.

- Masz ochotę na coś do jedzenia?
- Po dzisiejszych akcjach nic nie przełknę.- odpowiedziała kobieta.
- Ok w takim razie zabieram cię w fajne miejsce. W sam raz na pierwszą randkę- uśmiechnął się Karol.
- Jaką randkę? Najpierw powiedz mi kim jest dla ciebie Anna?!- krzyknęła zdenerwowana Luiza.
- Masz kobietę w ciąży a mi proponujesz randki? Ja się na to nie piszę. 

Karol zaczął śmiać się głośno. Musiał zatrzymać auto żeby nie spowodować wypadku. Dziewczyna dalej nie wiedziała o co chodzi. Poza atakiem śmiechu jej szef nie wykrztusił z siebie ani jednego słowa. Kiedy się uspokoił wyjaśnił jej wszystko. Anna okazała się jego bratową. Jej mąż- brat Karola jest żołnierzem i wyjechał na misję. Ktoś musiał się nią zająć pod jego nieobecność.
Luizie było wstyd. Zaczerwieniła się po czubek głowy. Nie wiedziała co powiedzieć.
Po chwili jednak się odezwała.

- Teraz to wyszłam na idiotkę. Rany ale mi wstyd...
- Czemu tak mówisz, skąd miałaś wiedzieć co jest grane? Ale fajnie, że tak podchodzisz do sprawy.
- To co teraz może być randka?
- Najpierw powiedz mi gdzie mnie widziałeś zanim przysłałeś mi sms-a?
- Monika zrobiła zdjęcie i mi wysłała.
- Teraz już wiem co oznaczał sms, który przez przypadek zobaczyłam...
- To jak randka?- ponowił pytanie Karol.
- Ok niech będzie randka...

Myślicie, że to koniec? Zaskoczę Was i zdradzę w tajemnicy, że mam odnośnie tej pary dalsze plany :) ale o tym w kolejnym odcinku.