Macie tak, że nie chce Wam się nic robić? Bałagan rozhulał się na całego, a sił na jego ogarnięcie brak?
Można to zrzucić na jesienną depresję, na niedobory witamin, przemęczenie itp.
Na tym pięknym świecie żyję już trochę, ale nie wpadłam na to, że wszystkiemu winne są milutkie i mięciutkie stworki.
O Leniusiołkach, których istnienie odkryła Anna Sakowicz.
Autorka świetnych książek dla dorosłych postanowiła napisać coś dla dzieci. Od razu powiem Wam, że dochód ze sprzedaży ( honorarium autorki) przekazane jest dla dzieci chorych na białaczkę. Wielki ukłon za tak wspaniały gest.
Bohaterka książki to dziewczynka o imieniu Amelka. W jej pokoju panuje okropny bałagan, jedzenie schowane w różnych miejscach zmienia swoją postać i kolor. Amelka nie ma siły, żeby zaprowadzić porządek. Rodzice nie wiedzą co z tym zrobić. Zdesperowana mama szuka pomocy w internecie. Dowiaduje się tam ciekawych rzeczy.
Uzbrojona w domowe sprzęty ( mające służyć do obrony) idzie do pokoju córki, by sprawdzić, czy nie zalęgły się tam Leniusiołki. Znajduje ich całkiem sporo. Wie, że sama sobie nie poradzi. Z pomocą przybywa jej dziwny ludzik o imieniu Prac.
Czy rodzina dziewczynki poradzi sobie z winowajcami lenistwa? Jakie tajemnice ma tata Amelki?
Takich oraz innych ciekawych rzeczy dowiecie się czytając książkę.
"Leniusiołki" adresowane są do dzieci w wieku 6-9 lat, ale powiem Wam, że i dorosłym lektura przypadnie do gustu.
A teraz trochę wydarzeń z naszego życia z udziałem Leniusiołków. Młoda po przeczytaniu książki stwierdziła, że musi mieć rękawiczki i maseczkę, żeby mogła bezpiecznie bawić się z Lenim- żółtym stworkiem ze zdjęcia. Na początku chciała go ewakuować ze swojego pokoju, ponieważ Leniusiołki uwielbiają bałagan, a ona przecież ma porządek ;)
Wczoraj leżałyśmy sobie z maskotką. Dziecko stwierdziło, że idzie na bajki. Ja z nim zostałam i...zasnęłam. Kolejny dowód na to, że w każdej bajce jest ziarenko prawdy. Młoda zdziwiła się tylko, że nie urósł mi brzuch i pupa.
Dziś podczas wizyty u lekarza uświadamiała panią doktor do czego służą rękawiczki jednorazowe ( oczywiście do bezpiecznego obcowania z Leniusiołkami).
Książkę bardzo, bardzo Wam polecam. Dostaniecie nie tylko wspaniałą treść, ale też dołożycie swoją cegiełkę na szczytny cel.
Za egzemplarz dziękujemy Annie Sakowicz.
Komentarze
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane