Magdalena Witkiewicz od dziesięciu lat dostarcza czytelniczkom cudowne historie. Jej opowieści wzruszają, zmuszają do przemyśleń, pobudzają wyobraźnię oraz bawią. Zawsze, bez względu na to, jak zawiłe są losy bohaterów- możemy liczyć na szczęśliwe zakończenie.
"Nie ma jak u mamy" to czwarta część przygód Mileny, zwanej Milaczkiem, oraz kilku innych kobiet, których losy niespodziewanie się łączą. Nie zabraknie też perypetii Zofii Kruk oraz Zuzanny, która za wszelką cenę chce ratować świat.
Każda z bohaterek ma inne doświadczenia, inne spojrzenie na rzeczywistość, inne priorytety.
Edyta jest uporządkowaną bizneswoman, która każdy dzień ma szczegółowo zaplanowany i opisany w kalendarzu. Nic nie może wymknąć się spod kontroli. Kobieta dąży do tego, żeby być perfekcyjną w każdym calu. Najważniejsza jest dla niej kariera zawodowa. Wychowanie dziecka zleca mężowi i niani.
Aniela- dziewczyna po nieprzyjemnych przejściach z mężem, ledwo wiążąca koniec z końcem. Do jej osobistych problemów dochodzi pogarszający się stan zdrowia matki.
Kamila- prowadzi spokojne życie, odnajduje czas na medytacje i modlitwę. Wierzy, że wszystko musi się dobrze skończyć.
Milena- główna bohaterka, mająca kryzys wieku średniego. Znalazła nową pasję- bieganie. Zrzuca kilogramy, nie ogarnia życia domowego i szykuje się do zmian zawodowych.
W powieści Magdaleny Witkiewicz znajdziecie wiele życiowych dylematów, trudne relacje z matkami, mężczyznami. Bohaterki nie zawsze mają drogę usłaną płatkami róż. Los rzuca im kłody pod nogi, ale przy pomocy innych udaje im się je przeskoczyć. Jak zawsze- będzie sporo śmiechu, momenty wzruszenia i chwile zadumy. Autorka kreując rzeczywistość w swoich książkach dba o to, żeby nie pozwolić czytelnikowi na nudę ;)
Pozwala uwierzyć w to, że wszystko jest możliwe. Nawet jeżeli myślimy, że to koniec naszych możliwości, że wszystkie drzwi już otworzyliśmy...pojawiają się nowe perspektywy, nowi ludzie, którzy wnoszą do naszego życia wiele dobrego. Pomagają wyprostować to co się poplątało. Pomagają uwierzyć w siebie, po prostu przekazują pozytywną energię, która potrafi działać cuda.
Tym razem muszę się troszkę przyczepić. Momentami miałam wrażenie, że wątki mogły być bardziej rozwinięte. Zaciekawiłam się, czytałam w napięciu...a tu nagle koniec rozdziału, idziemy dalej. Liczę na to, że powstanie kolejna część losów Mileny i spółki i wiele się wyjaśni.
Mimo tego, czas spędzony z lekturą "Nie ma jak u mamy" zaliczam na plus. Znalazłam w niej wszystko to co lubię. Książka pozwoliła mi na odprężenie, na oderwanie się od codziennych spraw i problemów.
Znacie twórczość Magdaleny Witkiewicz? Która książka według Was jest najlepsza?
"Nie ma jak u mamy" to czwarta część przygód Mileny, zwanej Milaczkiem, oraz kilku innych kobiet, których losy niespodziewanie się łączą. Nie zabraknie też perypetii Zofii Kruk oraz Zuzanny, która za wszelką cenę chce ratować świat.
Każda z bohaterek ma inne doświadczenia, inne spojrzenie na rzeczywistość, inne priorytety.
Edyta jest uporządkowaną bizneswoman, która każdy dzień ma szczegółowo zaplanowany i opisany w kalendarzu. Nic nie może wymknąć się spod kontroli. Kobieta dąży do tego, żeby być perfekcyjną w każdym calu. Najważniejsza jest dla niej kariera zawodowa. Wychowanie dziecka zleca mężowi i niani.
Aniela- dziewczyna po nieprzyjemnych przejściach z mężem, ledwo wiążąca koniec z końcem. Do jej osobistych problemów dochodzi pogarszający się stan zdrowia matki.
Kamila- prowadzi spokojne życie, odnajduje czas na medytacje i modlitwę. Wierzy, że wszystko musi się dobrze skończyć.
Milena- główna bohaterka, mająca kryzys wieku średniego. Znalazła nową pasję- bieganie. Zrzuca kilogramy, nie ogarnia życia domowego i szykuje się do zmian zawodowych.
W powieści Magdaleny Witkiewicz znajdziecie wiele życiowych dylematów, trudne relacje z matkami, mężczyznami. Bohaterki nie zawsze mają drogę usłaną płatkami róż. Los rzuca im kłody pod nogi, ale przy pomocy innych udaje im się je przeskoczyć. Jak zawsze- będzie sporo śmiechu, momenty wzruszenia i chwile zadumy. Autorka kreując rzeczywistość w swoich książkach dba o to, żeby nie pozwolić czytelnikowi na nudę ;)
Pozwala uwierzyć w to, że wszystko jest możliwe. Nawet jeżeli myślimy, że to koniec naszych możliwości, że wszystkie drzwi już otworzyliśmy...pojawiają się nowe perspektywy, nowi ludzie, którzy wnoszą do naszego życia wiele dobrego. Pomagają wyprostować to co się poplątało. Pomagają uwierzyć w siebie, po prostu przekazują pozytywną energię, która potrafi działać cuda.
Tym razem muszę się troszkę przyczepić. Momentami miałam wrażenie, że wątki mogły być bardziej rozwinięte. Zaciekawiłam się, czytałam w napięciu...a tu nagle koniec rozdziału, idziemy dalej. Liczę na to, że powstanie kolejna część losów Mileny i spółki i wiele się wyjaśni.
Mimo tego, czas spędzony z lekturą "Nie ma jak u mamy" zaliczam na plus. Znalazłam w niej wszystko to co lubię. Książka pozwoliła mi na odprężenie, na oderwanie się od codziennych spraw i problemów.
Znacie twórczość Magdaleny Witkiewicz? Która książka według Was jest najlepsza?
Komentarze
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane