Przejdź do głównej zawartości

"Influencerka" E. Lloyd


 
Kilka lat temu modne było blogowanie. Obecnie większość internetowych twórców przeniosła się na Instagram.
Zaczynając swoją "karierę" w sieci przez pewien czas bawiłam się w parenting. Było to dawno i po jakimś czasie zwyczajnie zaczęło mi się nudzić.
Pierwszym co zraziło mnie do tego typu aktywności były wojny i wojenki toczące się na profilach mniej lub bardziej znanych. Zaliczyłam kilka spotkań blogowych i delikatnie mówiąc, część ludzi skutecznie zraziła mnie do obracania się w tych kręgach ( nie wszyscy są be, poznałam kilka naprawdę świetnych osób, z którymi spotykałam się przy innych okazjach, z którymi do tej pory mam kontakt w sieci). 

Kolejnym punktem było promowanie "cudownych" artykułów. które za chwilę lądowały na aukcjach jako nietrafiony prezent. 
Następnie, zwyczajnie nie chciałam promować produktów, gdzie wymagany był wizerunek mojego dziecka. 

Powiecie - wariatka, wrzuci zdjęcie dziecka, zachwali produkt i albo dostanie kasę, albo później sprzeda...kłóciło się to z moim sumieniem. Od początku trzymałam się swoich zasad i przyszedł moment, że zaczęłam pisać o książkach. Dzięki temu dziś mogę opowiedzieć Wam o pozycji "Influencerka" .

Bohaterka powieści Emmy Jackson, ma na swoim koncie milion obserwatorów. Ludzie pokochali ją za dzielenie się ze światem codziennością swojej rodziny. Tzw. macierzyństwo bez filtra pomaga wielu kobietom w przeżywaniu trudów dnia codziennego. 

Problemy, gorsze chwile znane są każdej matce na naszej planecie. Emmy dzięki swojej szczerości podbija serca fanów, jest dla nich wsparciem, udziela rad, odpisuje na komentarze, inspiruje.

Darmowe gadżety, udział w reklamach, wywiady, własna marka- idealny sposób na zarabianie. Życie rodziny jest całkowicie podporządkowane wymogom instagramowego rynku. 

Mąż Emmy dzielnie wspiera ją każdego dnia...do pewnego momentu.

Wszystko co miało być tak autentyczne, okazuje się idealnie zaplanowanymi z agentką działaniami. Wśród wiernych obserwatorów jest też ktoś, kto nie do końca dobrze życzy Najnajmamie. Znajduje idealny sposób, żeby zamienić jej życie w koszmar.

Czy Emmy i jej rodzina wyjdą z tego starcia obronną ręką? Czy tragiczne wydarzenia zmienią ich nastawienie do życia w sieci?

Tego dowiecie się czytając świetną książkę "Influencerka" duetu piszącego pod pseudonimem Ellery Lloyd.

Na zakończenie powiem Wam, że jest to według mnie lektura obowiązkowa dla każdego użytkownika portali społecznościowych. Każdego dnia możemy znaleźć mnóstwo porad, inspiracji wrzucanych przez influencerów. Nigdy nie wiemy ile z nich sprawdzi się u nas, ile z nich jest opłacanych przez firmy, zachwalanych tylko dla zysków ( później sprzedawanych jako nietrafione prezenty). 

Pamiętajcie, żeby wszystko co znajdziecie w sieci przefiltrować , zastanowić się czy na pewno warto z pewnych rad skorzystać. Kiedy stanie się coś złego, pretensje można mieć tylko do siebie. Dotyczy to zwłaszcza młodych mam, które stawiają pierwsze kroki w macierzyństwie i wielu rzeczy nie wiedzą. Są profile medyków, specjalistów, którzy znają się na swoim fachu i z pewnością nie wrzucają fałszywych informacji.

Ważne jest to, że każde dziecko jest inne. Każdą wątpliwość należy w realu skonsultować z lekarzem, rehabilitantem czy innym specjalistą, zrobić badania. Porady dobrych cioć z internetu- mogą być jedynie wskazówką.

Książkę czyta się bardzo szybko. Daje do myślenia i pokazuje do czego zdolni są ludzie w pogoni za sławą.

Komentarze