Przejdź do głównej zawartości

Też chcę być fit!


Zdrowe odżywianie, sport- jest teraz bardzo na czasie. Zewsząd krzyczą do nas : zmień swoje dotychczasowe przyzwyczajenia, zacznij zdrowo się odżywiać i ćwiczyć.
Z plakatów patrzą na nas szczupli uśmiechnięci ludzie.
Nie krytykuję tego...
Zastanawiam się tylko dlaczego dorośli walczą z nadwyżką, która pokazuje się na wadze a nie zwracają uwagi na zdrowy tryb życia dzieci.

Rodzic chce odpowiednio odżywiać malucha. Nasłucha się więcej krytyki niż słów uznania, wsparcia. 

Najczęstsze uwagi jakie ja słyszałam to takie, że pójdzie moje dziecko do przedszkola i dopiero się zacznie. Nie będę w stanie kontrolować tego co je i cały mój wysiłek pójdzie na marne.
Z tego co się orientuję jeżeli się bardzo chce można wywalczyć pełnowartościowe posiłki i zmniejszenie ilości słodyczy w przedszkolach i szkołach. Wiadomo, że nie wywalczy tego jedna "nawiedzona" mamuśka. Potrzeba więcej takich osób, dla których zdrowie dziecka jest ważne.
Z wypowiedzi dietetyków wiem, że najważniejsze są pierwsze 3 lata życia dziecka aby wyrobić odpowiednie nawyki żywieniowe. Później większa ilość np. słodyczy nie zrobi w organizmie takiej krzywdy jak w pierwszym okresie życia.

Nie żałuj mu niech sobie dzieciak zje.
Czytaj daj kolejne ciastko, cukierka, batona bo maluch się domaga.

Żeby nie było, że ktoś moje dziecko z ciastkiem zobaczy- Młoda jada słodycze. Jednak nie przesadzamy w słodzeniu Jej życia.

Daj jeszcze jedno- chwilę dłużej posiedzi spokojnie, nic się nie stanie. Przecież dzieci lubią słodkie.
Dlaczego więc sam drogi doradco nie zjesz 5 wafelka- bo wiesz czym to grozi- tyłek rośnie. Dziecku nie urośnie?
Uwierz, że taki sam wpływ mają słodycze na dziecko jak na ciebie.
Dlaczego zamiast pustych kalorii nie zafundujesz dziecku owoców, warzyw- one też są słodkie. Trzeba się jednak przestawić ze stereotypowego myślenia, że im więcej cukru tym lepsze, że szczęśliwe dzieciństwo mierzone jest ilością pochłoniętej czekolady.

Dzieci mają coraz mniej ruchu. Nie ma się co oszukiwać. Do przedszkola-podjeżdżamy samochodem, na zakupy tak samo. Kiedy więc czas na aktywność ruchową?
Rozumiem dorosły się spieszy do pracy. Nie wierzę jednak, że nie można znaleźć choćby godzinki na spacer, pobyt na placu zabaw itp. Nie masz siły? Poproś męża, dziadków- ktoś chętnie wybierze się z twoim potomkiem. 

Nie wiem jak wyglądają obecnie lekcje wychowania fizycznego w szkole. Wszystkich dziwi ilość zwolnień z tych zajęć. Dzieciom nie chce się ruszyć przysłowiowych czterech liter i trochę poskakać. 
Dlaczego tak się dzieje?

Przyczyna jest prosta- nie są nauczone aktywnego spędzania czasu. Jeżeli ty jako rodzic nie pokażesz, że jest to fajne nikt za ciebie tego nie zrobi. Dzieciak siądzie na ławce z tabletem, smartfonem zamiast grać z rówieśnikami w piłkę itp.

Zastanów się teraz czy chcesz aby twoje dziecko płakało i walczyło ze zbędnymi kilogramami czy z uśmiechem prowadziło zdrowy tryb życia? 

#glodnizmian

Komentarze

  1. Masz rację. Myślę, że w dużej mierze nasz styl życia będzie odzwierciedlał późniejszy styl życia dziecka. Zdecydowanie warto dbać o żywieni dzieci i swoje. To samo z aktywnością fizyczną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że patrząc na dziecko widzimy samych siebie ;)

      Usuń
  2. Co prawda, to prawda, nawyki żywieniowe to bardzo ważna rzecz! Gaja również je słodycze, ale nie przesadzam z dozowaniem, więc jestem spokojna. Poza tym przy jej wadze jedno małe ciasteczko na dzień nie zrobi różnicy.

    Nadwaga dzieci to bardzo poważny problem i trzeba z nim walczyć. Dzieci sobie sami z tym nie poradzą, a jeśli rodzice będę obojętni, to wcale będzie im ciężko. Dlatego ważne jest, żeby o tym głośno mówiono. Kiedy ja chodziłam do podstawówki, bagatelizowano sprawę otyłych dzieci, bo świadomość społeczna była zupełnie inna. A szkoda, bo może miałabym dzięki temu łatwiejsze dzieciństwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz teraz niby jest sprawa nagłośniona a i tak mnóstwo dzieci z problemami się pojawia...ja nie wiem co trzeba zrobić żeby ludziom oczy otworzyć.

      Usuń
  3. Prawda! Trzeba skupic sie na Dzieciach, co jedza, jaki ruch / sport uprawiaja, pilnowac zeby jak najmniej jadly smieciawe jedzenie (nie uchroni sie). Ja walczylam w przedskzolu i w szkle, widze zmiane wiec warto upominac sie o swoje i proponowac zmiany. Druga strona medalu to taka, ze jestem uwazana za problematyczna matke, ale mozesz sie domyslic gdzie to mam ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem uważana za tą problemową ;) I za bardzo się tym już nie przejmuję

      Usuń
  4. Bardzo pouczająca wypowiedź. Jako dziecko ciągle chodziłam z rodzicami na piesze wędrówki po górach i do tej pory to uwielbiam. Chodź mój obecny tryb życia wygląda inaczej niż bym chciała, to już tylko moja wina. Rodzice od dziecka wpajali mi dobre nawyki, a słodkie dostawaliśmy z rodzeństwem raz dziennie po obiedzie.Pracując w gastronomi przez kilka lat widziałam całe rodziny dosłownie spaśnięte, kilku letnie dzieci też. Aż smutno na to patrzeć. Nie wieże, że to jakaś choroba, raczej - bez obrazy, "rodzice idioci".

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo zależy też od genów, danego organizmu (czego ja jestem przykładem, bo bardzo mi daleko od zdrowego stylu życia;p), ale co racja to racja, o zdrowy styl życia dziecka trzeba dbać. A z tym WFem to myślę, że jest też tak, że często te lekcje są prowadzone nieciekawie, albo nie są dostosowane do dzieci. Niektóre są bardziej sprawne, a wtedy te wszystkie, którym idzie gorzej są traktowane nawet przez nauczycieli jak gorsi, dlatego wcale się nie dziwię, że dzieci tych zajęć nie lubią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację geny mają duży wpływ na nasz wygląd i zdrowie. Jednak coraz częściej widzę dzieci np. na placu zabaw, które zamiast się bawić siedzą i futrują...nie mówię, żeby całkowicie zabronić słodkiego ale robić to z głową. Wf- tu też masz rację- powinno się wiele zmienić w podejściu nauczycieli ( być może już się zmieniło) żeby żaden dzieciak nie czuł się gorszy i z radością uczestniczył w zajęciach.

      Usuń
  6. Ja czasem wręcz przesadnie podchodzę do diety Olusia. Sama ze względu na zdrowie muszę zdrowo jeść, więc i Oli ma podobną dietę. Jednak czasem dam mu coś ze słodyczy czy kawałek ciasta. Uważam, że nie można dać się zwariować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie można całkowicie zabronić słodyczy. Dorosły również ma ochotę na cukierka, ciasteczko. Jednak gdy to przeważa w diecie to nie jest za dobrze.

      Usuń
  7. U mnie diety dzień szósty.. niby najtrudniejsze są początki, ale u mnie coraz ciężej :P

    Zapraszam do komentowania i obserwowania - zawsze się odwdzięczam!
    http://eye-shadoow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak patrzę na takie zdjęcia, to też chcę być Fit. Niestety należę do typu "prędzej się zagłodzę, niż zacznę biegać" ;) Ewentualnie będę karmić piersią jeszcze 15 lat..

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdyby wf był lekcja gdzie za zadanie mamy się pobawić ruchowo to mniej by było zwolnień lekarskich. A tak, porównują uczniów na każdym kroku, wymagają dobrych wyników żeby stopień był wyższy. Sama miałam zwolnienie, nie lubiłam skoków przez kozła, biegów, palanta itd bo z natury jestem lamaga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w drugiej klasie liceum już byłam na zwolnieniu- ale to ze względu na moje problemy z kręgosłupem. Jeżeli chodzi o porównywanie uczniów- tego nie powinno być. Tak jak piszesz bardziej w formie zabawy a nie wyścigu o stopnie

      Usuń
  10. No właśnie, słodycze w prawdzie ograniczany ale moja córka nie chce jest owoców. Dla mnie to jakaś masakra. Warzywa musze przemycić w zupie, bo na drugie danie muszą być ziemniaczki i mięsko. Surówki nie smakują. Niestety wiem gdzie popełniam błąd i boję się konsekwencji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj do Pani Rolnik- Ona ma fajne pomysły na przemycanie owoców- u nas szałem są owocowe koreczki, chipsy bananowe ( pokrojone w plasterki banany) i pyszności- tak nazywa je Młoda- rozgnieciony z jogurtem naturalnym banan ;)

      Usuń
  11. Bardzo potrzebny tekst! Dzieci maja niewiele ruchu w dzisiejszych czasach......ale tak jak napisałaś-jak wyuczysz dziecko pewnych nawyków żywieniowych to będzie wiedziało, że lepiej zjeść jabłuszko niz kolejnego wafelka. Nieprawda, że jak pójdzie do przedszkola to twój wysiłek szlag trafi....pytam córkę co jadła na podwieczorek, a ona na t, że jabłuszko, wafelki tez były ale ona zjadła dwa jabłuszka! Jak widzi truskawki to az piszczy z radości :) Na szczęście uwielbia być w ruchu a ja na pewno nie będę jej pisać zwolnień z wuefu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czego nauczysz od początku później procentuje ;)

      Usuń
  12. Dobry tekst ! Przedszkole wszystko wywlecze... Właśnie dlatego teraz prowadzę walkę ze sobą(wagą ) .. a zawstydziły mnie własne dzieci, nie chcę by miały przykrości z mojego powodu .. tzn wyglądu . Na szczęście jestem z tego pokolenia które wychowało się na podwórkowym trzepaku staram się by moje dzieci miały ruch i nie jadły byle g...a . Zawsze im mówię że jak będą jadły za dużo słodyczy to będą wyglądały jak mama :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja od początku walczę o zdrowe żywienie Gabi..niestety napotykam pewne trudności ze strony pozostałych domowników. Ale walczę dalej, bo jest o co.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane