"Czas gniewu" Anny Sakowicz to drugi tom Jaśminowej Sagi. O pierwszej części pisałam w tym poście- była to najlepsza książka jaką przeczytałam w zeszłym roku. Czy dalsze losy rodziny Jaśmińskich również skradły moje serce?
Życie bohaterów nigdy nie było usłane różami. Wzloty, upadki, szara rzeczywistość przeplatały się z okrucieństwami jakie niosła za sobą wojna. Siostry założyły rodziny, w pewnym sensie spełniały swoje marzenia. Rzec by się chciało, że wszystko wychodziło na prostą.
Przyszedł jednak straszny czas, czas drugiej wojny światowej, który nie oszczędzał nikogo, kogo spotkał na swojej drodze.
Ludzie, którzy przeszli przez ogrom cierpienia, liczyli na spokojne dni, ponownie musieli zmierzyć się z walką, śmiercią, strachem o siebie i bliskich. Kolejne, młode pokolenia, zamiast beztroskiego dzieciństwa, miały zafundowaną okrutną szkołę życia.
Nikt, kto przeżył zło, które zgotowali źli ludzie nie był już tym samym człowiekiem. Każdy borykał się z jakąś traumą.
Jedni rodzili się, gdy inni umierali. Kobiety traciły mężów, synów, dzieci rodziców, rodzice dzieci...
Los nie oszczędzał również bohaterów książki "Czas gniewu". Każdy w jakiś sposób doświadczył bólu i cierpienia. Czy w obozie koncentracyjnym, na przymusowych robotach z dala od domu i bliskich czy we własnym domu lub piwnicy.
Strach był nieodłącznym towarzyszem codzienności. Pomiędzy nalotami, łapankami, toczyło się zwykłe życie. Oparte na poszukiwaniu miłości, zrozumienia i spokoju.
Chęć spełniania marzeń, planowania przyszłości nie dała się zabić wojennej burzy. Sprzeczki, tajemnice, szukanie swojego miejsca na świecie były czymś normalnym nawet w tym czasie.
Siostry Jaśmińskie i ich rodziny radziły sobie jak mogły, żeby przetrwać, zapewnić byt sobie i najbliższym. Niejednokrotnie kombinowały, nie mówiły całej prawdy, która z czasem i tak wychodziła na jaw i sprawiała, że pojawiały się kolejne konflikty, które czasami miały duży wpływ na relacje rodzinne.
Pojawiały się demony przeszłości, kolejne pokolenia, skłóconych ze sobą rodzin miały się ku sobie. Jak się domyślacie, wynikały z tego nieciekawe sytuacje, momentami również tragiczne w skutkach.
Córki głównych bohaterek nie zamierzały próżnować i dość często "umilały" najbliższym życie. Jak mawiają - genów nie oszukasz. Szły własną, nie zawsze prostą i bezpieczną ścieżką. Chociaż po części przeżywały swoje dni tak jak chciały, nie licząc się z konsekwencjami.
Co więcej działo się na kartach powieści?
O tym musicie przekonać się sami. Nie chcę Wam zdradzać zbyt wiele, ponieważ zepsuje to czytelniczą ucztę, która u mnie była na najwyższym poziomie.
Książka pomimo swojej objętości za szybko się kończy. Mam prośbę, żeby trzeci tom był dwa razy grubszy ;)
Kolejna powieść Anny Sakowicz skradła moje czytelnicze serce. Historie opisywane na jej kartach chwytają za serce, sprawiają, że niejednokrotnie człowiek puka się w czoło i nie wierzy, że można wpaść na taki pomysł, innym razem wywołują na twarzy uśmiech jak i łzy wzruszenia.
Polecam gorąco- jak dla mnie mistrzostwo!
Komentarze
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane