Z pewnością większość z Was o tej książce słyszała. Większość czytała. Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji jej poznać jest dzisiejszy post:)
Młoda dostała tę pozycję od Dziadków na Dzień Dziecka. W pierwszej wersji prezentem miała być książka o przygodach Maszy i Niedźwiedzia ale została wręczona przedterminowo ponieważ dziecię moje załączyło szpiega będąc u moich Rodziców i wywęszyła ukryty prezent.
Dziadek stanął na wysokości zadania i wyznaczył mnie do znalezienia czegoś nowego.
Mój wybór padł na "Książkę bez obrazków". Poczytałam o niej obejrzałam filmik i stwierdziłam, że może być z nią całkiem fajna zabawa.
Paczka dotarła. Odbieram telefon. Słyszę, że książka, którą zamówiłam jest bez sensu. Trochę tekstu, puste kartki...jak to ma zainteresować dziecko?
No właśnie jak?
Cała zabawa zależy od czytającego. Dorosły musi się nieco bardziej wykazać niż w przypadku książek z obrazkami. Momentami musi być całkiem poważny, czasem zamienia się w małpę. Wypowiada słowa nie mające żadnego sensu, śpiewa piosenki i wydaje z siebie dziwne dźwięki.
Czy to wystarczy żeby zainteresować najmłodszych?
Uwierzcie mi, że tak. Od kiedy książka pojawiła się w naszym domu czytamy ją średnio 5 razy dziennie ( nie wiem czy nie zaniżyłam ilości). Młoda nauczyła się już tekstu na pamięć i czasem idzie sobie "sama poczytać".
Jeżeli zdecydujecie się zakupić "Książkę bez obrazków" mogę Was zapewnić, że ataki śmiechu kończące się czkawką dziecka mogą zagościć w Waszym domu.
Post powstał w ramach projektu Przygody z Książką
Wczoraj właśnie ją widziałam na wystawie! Brzmi super! Dzięki :)
OdpowiedzUsuńFajna jest:)
UsuńPodejrzewam, że na początku razem z Córcią podeszłabym do tej książki dość sceptycznie ale po przeczytaniu jej szybko zmieniłybyśmy zdanie :-)
OdpowiedzUsuńMoże być tak jak piszesz :D
UsuńKolejna pozycja do dodania na listę książek, które trzeba przywieźć z Polski :)
OdpowiedzUsuńBardzooo polecam :)
UsuńSkoro sama przetestowałaś i polecasz, to faktycznie musi być ciekawa. Chyba zdecyduje się na zakup tej pozycji :-)
UsuńZobacz sobie filmik na youtube o tej książce :)
UsuńDobrze wiedzieć. . Jestem na etapie szukania książek ciekawych za równo dla 5 jak i 2 latka:)
OdpowiedzUsuńMoże to będzie dla nich coś fajnego :) Kto wie:)
UsuńNie słyszałam o niej. Musze się wybrać do księgarni i obejrzeć :) może znajdzie się w naszej biblioteczce
OdpowiedzUsuńPopatrz na Aros.pl i Bonito.pl mają fajne promocje- nasza za 19,90 była a w sklepach po 29,90
Usuń"Na śniadanie jem stonogi, które zbieram wprost z podłogi!" było ulubioną piosenką J. przez dobrych kilka dni :D
OdpowiedzUsuńKsiążka jest bardzo pomysłowa i zdecydowanie wystarczy, żeby zainteresować dziecko, ale mi coś w niej zgrzyta... Nie kupię. Niemniej Jankowi czasem czyta Stuhr :)
Też tak można. Młoda też chodzi i śpiewa piosenkę :)
UsuńNie słyszałam o takiej książce, wygląda zachęcająco z tym, że moje stwory to już za 'dorosłe' na takie książeczki, a szkoda.
OdpowiedzUsuńCzasem właśnie tak jest coś fajnego a dzieci już za duże...ile razy ja takie cuda po czasie odkrywałam
UsuńZaciekawiłaś mnie, o takiej książce jeszcze nie słyszałam. Ale chętnie ją poznam :).
OdpowiedzUsuńPoznaj polecam :)
UsuńOstatnio wpadła mi w ręce!! genialna jest zwłaszcza jak ktoś potrafi odpowiednio ją przeczytać ;-)
OdpowiedzUsuńJa jak ją pierwszy raz zobaczyłam zastanawiałam się o co chodzi. Obejrzałam filmik i trafiła do nas:) Trzeba się trochę wykazać ale zabawa jest świetna :)
UsuńCiekawa. Muszę o niej poczytać. :)
OdpowiedzUsuńZobacz filmik :) jak Stuhr czyta
UsuńKolejna książka do kolekcji :)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest:)
UsuńSłyszałam o niej, a jakże :) Widziałam nawet spotkanie z jakimś aktorem, który czytał ją dzieciom ^_^ Na pierwszy rzut oka, może trochę dziwna, ale jak żadna inna angażuje do zabawy rodzica :) Jest na liście, poczekamy aż młodzież podrośnie i zaangażuje się trochę w czytane teksty, bo na razie królują jednak obrazki.
OdpowiedzUsuńStuhr czytał- ja właśnie ten filmik zobaczyłam i wiedziałam po obejrzeniu, że będzie fajna zabawa.
UsuńStuhra młodego doścignąć w komedii ciężko, ale z tą książką ma się pewne fory :D
UsuńTo super, że rodzic może ją czytać z dzieckiem i się razem dobrze bawią :-).
OdpowiedzUsuńZabawa jest rewelacyjna. Oby jak najwięcej takich książek powstawało
UsuńBrzmi twórczo i inspirująco!:)
OdpowiedzUsuńI tak jest jak się nie wykażesz to nie ma zamierzonego efektu :)
UsuńPrzyznaję, że ja o niej nie słyszałam wcześniej. Teraz jednak zaczęłam się rozglądać i muszę przyznać, że jest intrygująca. I chyba już wiem komu mogę ją kupić na prezent :).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pokazać Wam tę książkę :)
UsuńMuszę zobaczyć ten filmik, nie słyszałam wcześniej o tej książce.
OdpowiedzUsuńZobacz a przepadniesz :D
UsuńNie słyszałam o niej wcześniej. Czuję się zaintrygowana i pędzę zobaczyć p. Macieja:) .....
OdpowiedzUsuńJuż zobaczyłam i musimy ją mieć. Ojciec będzie mógł się wykazać za jakiś czas bo dobry jej tego typu akcjach:)
*dobry jest w tego typu akcjach
UsuńMi się spodobało...staram się ale wiem, że nie dorównam mistrzowi :D
Usuńznaczy się rodzic robi z siebie głupa? Już mi się podoba - to coś zdecydowanie dla mnie....
OdpowiedzUsuńDokładnie tak to wyglada :D
Usuńsuper pozycja, uwielbiam takie kreatywne :) i szczerze mówiąc nigdy na nią nie napotkałam.
OdpowiedzUsuńTo już teraz wiesz, że istnieje :) Ja też lubię takie książki- zawsze coś innego :)
UsuńJa tez nie słyszałam o tej książce, ale przeczytałam Twoje info, obejrzałam Maćka Stuhra i juz wszystko wiem :) Wiem, że na pewno kupimy ją sobie i nie tylko dla Helenki. Przyda mi się w pracy ;) Dzięki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc :)
UsuńNie słyszałam, ale myślę, że moim chłopakom mogłaby się spodobać, bo obaj mają wielką wyobraźnię :-)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńWidziałam filmik, na którym młody Stuhr czytał ją przedszkolakom. Były zachwycone. Cudo! Jest na mojej liście.
OdpowiedzUsuńJa właśnie po tym filmiku się nią zainteresowałam bardziej:)
UsuńCoraz bardziej mnie zadziwiają gadżety i książeczki dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńMają ludzie pomysły :)
UsuńChyba w tym właśnie tajemnica, ile twórczej pasji wykrzesze z siebie dorosły czytając- aż się rwę do tego wyzwania :D
OdpowiedzUsuńA skoro na dodatek moje Bonito ma ją obecnie na składzie- książka całkiem niedługo znajdzie się w posiadaniu "ześwirowanej ciotki" ;P i nie będzie leżała bezczynnie :)
Oj będzie się działo :)
UsuńNigdy nie słyszałam o takiej książce, ale brzmi bardzo ciekawie. zamiast podsuwać gotowe obrazy, dziecko ma szanse na wymyślenie swoich własnych. A co z tymi pustymi kartkami? Można na nich tworzyć własne ilustracje? A ja zapraszam Cię oraz Twój ciekawy tekst już tradycyjnie dzisiaj na moje Linkowe Party u Lifestylerki, które trwa od czwartku do niedzieli. To jest świetna okazja, żeby nawiązać nowe blogowe znajomości oraz zaprezentować swojego bloga. Z tygodnia na tydzień moje party cieszy się coraz większą popularnością, także po prostu nie może Cie na nim zabraknąć:). Serdecznie zapraszam i pozdrawiam Ania.
OdpowiedzUsuńO tym nie pomyślałam- tzn. o ilustracjach :) Ale w sumie książka bez obrazków ma być :) Dzięki za zaproszenie
UsuńTak, to jest całkiem fajna książka! :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam filmik, który nawet mojego męża odciągnął od komputera, więc chyba warto się skusić na tą książkę. Tylko kto to będzie czytał małpim głosem?! Blim-bziu-plusk ;)
OdpowiedzUsuńMałpi głos u nas jest tak różnie interpretowany, że pokładamy się ze śmiechu- każdy inaczej:) Nawet Młoda naśladuje małpkę :)
UsuńNie no po prostu musimy tą książkę mieć! :)
OdpowiedzUsuńWidziałam filmik jak Szur czyta dzieciom. Nawet mi się podobało. A nawet ostatnio słyszałam, że dzieci mają tak bardzo atakowany zmysł wzroku, że właśnie powinno się czytać bajki bez obrazków, albo wymyślać samemu.
OdpowiedzUsuńO widzisz tego nie wiedziałam :)
UsuńNie słyszałam o tej książce ale już lecę poszukać filmiku :) Zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na opinię :)
UsuńBrzmi tajemniczo, czyli zachęcająco ;-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBosssska! A Stuhr - mistrz! Dzięki za ten post, bo nigdy o niej wcześniej nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc :)
Usuń