Przejdź do głównej zawartości

Co w tej książce jest fajnego?




Z pewnością większość z Was o tej książce słyszała. Większość czytała. Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji jej poznać jest dzisiejszy post:)

Młoda dostała tę pozycję od Dziadków na Dzień Dziecka. W pierwszej wersji prezentem miała być książka o przygodach Maszy i Niedźwiedzia ale została wręczona przedterminowo ponieważ dziecię moje załączyło szpiega będąc u moich Rodziców i wywęszyła ukryty prezent.

Dziadek stanął na wysokości zadania i wyznaczył mnie do znalezienia czegoś nowego.

Mój wybór padł na "Książkę bez obrazków". Poczytałam o niej obejrzałam filmik i stwierdziłam, że może być z nią całkiem fajna zabawa.
Paczka dotarła. Odbieram telefon. Słyszę, że książka, którą zamówiłam jest bez sensu. Trochę tekstu, puste kartki...jak to ma zainteresować dziecko?

No właśnie jak?

Cała zabawa zależy od czytającego. Dorosły musi się nieco bardziej wykazać niż w przypadku książek z obrazkami. Momentami musi być całkiem poważny, czasem zamienia się w małpę. Wypowiada słowa nie mające żadnego sensu, śpiewa piosenki i wydaje z siebie dziwne dźwięki.

Czy to wystarczy żeby zainteresować najmłodszych?

Uwierzcie mi, że tak. Od kiedy książka pojawiła się w naszym domu czytamy ją średnio 5 razy dziennie ( nie wiem czy nie zaniżyłam ilości). Młoda nauczyła się już tekstu na pamięć i czasem idzie sobie "sama poczytać".

Jeżeli zdecydujecie się zakupić "Książkę bez obrazków" mogę Was zapewnić, że ataki śmiechu kończące się czkawką dziecka mogą zagościć w Waszym domu.

Post powstał w ramach projektu Przygody z Książką