Źródło: internet
Coraz częściej jestem uświadamiana, że ludziom wyginęły szare komórki. W jaki sposób się to stało nie wnikam.
Stąd prośba moja- jak ktoś ma za ich za dużo- chętnie przyjmę i rozdam potrzebującym.
Sytuacji w których jest to widoczne jest wiele- każdy może wymienić co najmniej kilkadziesiąt.
Dziś skupiam się na dzieciach a aucie.
Stoję na balkonie i słyszę klakson. Jeden, drugi, trzeci. Obracam się i...oczom nie wierzę. Myślałam, że mi się przyśniło, że jeszcze do siebie nie doszłam. Na kolanach kierowcy siedzi dziecko i sobie jadą. Tak jadą- auto nie stoi na parkingu...
Ciśnienie mam skutecznie podniesione.
Nie wiem jakim trzeba być idiotą ( wybaczcie określenie) żeby narażać własnego potomka na niebezpieczeństwo.
Już słyszę tłumaczenia takiej osoby:
1. Bo dziecko chciało i miało z tego frajdę- pozostawiam bez komentarza.
2. Przecież jadę powoli- ty jedziesz powoli- ktoś inny nie będzie jechał ostrożnie i w razie wypadku twoje dziecko nie ma zbyt dużych szans na wyjście cało ze zdarzenia.
W momencie zderzenia uruchamia się poduszka powietrzna, która jest niebezpieczna dla pasażera niezapiętego pasami. Powiesz nie mam poduszki. Niczego to nie zmienia- nadal dziecko jest na straconej pozycji.
3. Mnie tak wozili i nic mi nie jest- uwielbiam wręcz takie tłumaczenia. Kiedyś to, kiedyś tamto...kiedyś nie było tylu samochodów i nie osiągały takich prędkości jak obecnie.
Najmłodsi jeżdżący bez fotelików.
Słyszałam głosy, że foteliki wymyślili po to żeby nakręcać biznes.
Być może tak jest- ale dołożę swoje pieniądze do tego biznesu by mieć bezpieczne dziecko.
Wystarczy sobie zobaczyć filmiki co się dzieje z dzieckiem podczas wypadku.
Nie działa na wyobraźnię?
Jechaliśmy tylko kawałek, przecież nic się nie stało. Policja nas nie zatrzymała.
Normalnie mi się scyzoryk w kieszeni otwiera.
Nie martwisz się o malucha tylko o mandat. Moim skromnym zdaniem powinni zaostrzyć kary- są stosunkowo za niskie a życie dziecka przynajmniej dla mnie jest bezcenne.
Ponownie słyszę słowa, które ludzie wygłaszali- jak jeździliśmy maluchami nie było z tyłu pasów, leżeliśmy wygłupialiśmy się i żyjemy- to było dzieciństwo.
Było- czasy się zmieniły, mamy większą świadomość w wielu dziedzinach...a i tak poglądy na bezpieczeństwo najmłodszych wielu ma jeszcze z czasów prehistorycznych.
Dziecko samo w aucie.
Co roku kampania dotycząca tego żeby nie zostawiać dzieci w zamkniętym samochodzie podczas upałów.
Co roku również słyszymy o kolejnym przypadku śmierci w tych warunkach. Nikt mi nie wmówi, że rodzic był zmęczony, mógł zapomnieć... ponownie krew mnie zalewa. Jak można zapomnieć o własnym dziecku?
Przypadek gdzie pani "pomyślała" i zostawiła maluszka w aucie .
Krzyczą z każdej strony żeby nie zostawiać w zamkniętym aucie...wspomniana mamusia otworzyła więc szyby i udała się do apteki.
Zero wyobraźni...
Auto stało zaparkowane przy ruchliwej drodze. Widoku z apteki na samochód nie miała żadnego- byłam tam nie raz i wiem, że tego miejsca za nic w świecie nie widać będąc przy kasie.
Ktoś mógł porwać dziecko. Nierealne? Jak najbardziej możliwe. Podchodzisz otwierasz drzwi, wyciągasz fotelik i papa. Kobieta wraca do pustego auta.
Przeróżnych akcji mogłabym wymienić jeszcze sporo- Wy z pewnością też.
Nie wiem co kieruje tymi ludźmi- jedyne co przychodzi mi na myśl to głupota bo co innego?
Jak można narażać własne dziecko na niebezpieczeństwo i się cieszyć, że mandatu nie było...
No niestety, aby posiadać dzieci powinno się przechodzić odpowiednie testy. Bo to nie powinno być dobro dostępne dla każdego. Ostatnio chciałam dzwonić na policję, bo pies był w aucie zamknięty. Nie ma co porównywać, ale to też jest nie do pomyślenia. Właściciel przyszedł w ostatnim momencie przed telefonem. I już chyba tak więcej nie zrobi.
OdpowiedzUsuńWiesz co normalnie to mi brak słów na ludzkie odmóżdżenie normalnie...testy kiedyś mówiłam, że byłyby fajną sprawą...ale jeśli powtarzaliby je co pół roku
UsuńMyślę, że przy testach mogłoby dochodzić do wielu nadużyć i nie zdałyby egzaminu. Ciężko znaleźć złoty środek. Może obowiązkowe kursy rodzicielskie?
UsuńWłaśnie boli mnie głupota innych. Wkurzam się widząc moich teściów wożących szwagierki 2,5 letnie dziecko bez fotelika, bo kawałek, bo wolno, bo nic się nie stanie. Jadą zadowoleni, gęby się cieszą z własnego debilstwa. Dlatego nigdy nie zostawię dziecka pod ich opieką. NIGDY!!!
OdpowiedzUsuńTeż bym nie zostawiła!
UsuńMnie zawsze nerwy puszczają jak mam jechać do hipermarketu...co któraś osoba przewozi dziecko na kolanach...szok...21 wiek, media bębnią na około a do tych pustych bań nic nie dociera... I ja oczywiście jak to ja z niewyparzoną gębą zwracam chamsko uwagę..no i co...raz mało nie dostałabym w zęby od młodego tatuśka, zazwyczaj zostaję zbyta chamskim tekstem że to nie moja sprawa, lub zostaję zignorowana. Ale niestety widziałam wypadek gdy tatuś wiózł swoje malutkie dziecko do posesji obok do dziadków...zdążył wyjechać i zaledwie pare metrów dalej wjechał w niego inny samochód..z tego co potem słyszałam dziecko chyba nie przeżyło...ale nie jest to wiarygodna informacja..więc osobiście łudzę się że historia zakończyła się pozytywnie... nie wiem czy za mało się o tym mówi czy co... Dziewczyny..może jakaś kampania blogowa???
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że z tą kampanią blogową to całkiem niezły pomysł jest :)
UsuńPopieram, można jakąś akcję zapoczątkować, bo to ważna sprawa jest. W każdym razie na moją pomoc możecie liczyć!
UsuńNo to trzeba się zastanowić :-) Jak co to wchodzę w to bo temat zwyczajnie mnie drażni już od dawna...a w małych miasteczkach i na wsi to normalnie nagminne, bo jedyne czego ci rodzice się boją to policji a tam jej tyle nie ma....
UsuńDobra więc zastanawiamy się spisujemy pomysły i kontaktujemy się ze sobą za jakiś czas :) Może wyjdzie z tego coś fajnego :)
UsuńJa też jestem za kampanią blogową :-) piszę się
UsuńO mobilizacja widzę jest :) Musimy coś wykombinować!
UsuńTylko musi to być coś co będzie wyraziste...nie tylko suchy post. mi coś już świta w głowie...
UsuńJa też się piszę!!! I myślałam nawet, że jak coś, to żeby wszyscy uderzyli jednego dnia, ale nie jakoś teraz, jakiś konkretny termin ustalić i do tego czasu nazbierać blogerek ile się da! Pisać do wszystkich, popularnych i mniej popularnych czy się przyłączą, im większy przekaz tym lepiej! Zaatakować instagrama, bo tam naprawdę dużo się dzieje, google+ (pisać w statusach i udostępniać w społecznościach kto się przyłączy) i fb of course, a wpisy zrobić schematyczne jak przy tej akcji z popełnieniem samobójstwa, u nas by było coś od siebie plus dane co może coś takiego grozić, jak dziecko się zachowa nie przypięte do fotelika w trakcie ewentualnego wypadku, a może jakiś filmik techniczny się znajdzie w internetach... ważne żeby nas było dużo, żeby jakiś sensowny termin ustalić i do tego czasu spinamy poślady i szukamy chętnych do akcji! Posty piszemy wcześniej i ustalamy datę publikacji, bo mi się wydaje, że jak coś zaatakuje internet całą masą postów, to więcej osób i nawet mediów to zauważy, niż jakiś post raz na jakiś czas... Co Wy na to??? ja jestem otwarta na wszelkie propozycje, a mojemu K chyba we śnie wymaluję na czole: Dziecko jeździ ze mną zawsze zapięte w foteliku! Żeby widział jak patrzy do lustro :P
UsuńJa też się chętnie podłączę do kampanii.
UsuńPo weekendzie się ogarniemy i damy znać :) Im nas więcej tym lepiej
UsuńChętnie się przyłączę do akcji. Czasami też zastanawiam się, może nie gdzie podział się rozum, ale gdzie podziała się wyobraźnia rodziców i dziadków :)
UsuńGosia! W tym tygodniu a jest dopiero czwartek na mojej wiosce widziałam już 3 sytuacje kiedy tata prowadził auto a na siedzeniu pasażera siedziała mama z dzieckiem na kolanach. Jesu, szczyt głupoty, ja nie ogarniam. Tyle się mówi i pisze o tym a ludzie nadal swoje. Kuszą los, według mnie.
OdpowiedzUsuńKuszą i najgorsze jak później cieszą się, że mandatu nie dostali...
UsuńNic dodać, nic ująć!
OdpowiedzUsuń:)
Usuń"Jechaliśmy tylko kawałek, przecież nic się nie stało. Policja nas nie zatrzymała." - tu pozwoliłam sobie skopiować. Mniej więcej to usłyszałam, kiedy to moja druga połowa z dumą w głosie oznajmiła mi że Eryk jechał obok fotelika, a nie w foteliku... Ciśnienie mi strasznie skoczyło, na pytanie dlaczego? Usłyszałam bo nie chciał w foteliku......aaaaaa. nosz.... nerw okropny, wykład żeby sam się woził autem a nie dziecko narażał, gdziem ma rozum, przecież coś mogło się stać itd...i co usłyszałaam? Nie przesadzaj i dalej jak na początku komentarza.. No szlak mnie trafił, no ja nie wiem, na starość chłop głupieje, brak wyobraźni, to ja gadam, tłukę wręcz wszystkim dookoła w rodzinie żeby im nawet przez myśl taka opcja nie przeszła, a tu sam ich tatuś ma pustkę w głowie...
OdpowiedzUsuńZatłukłabym- wybacz ale tak bym postąpiła wobec swojego Małżonka jakby tak zrobił
UsuńHehe też mi to przez myśl przeszło... :) Mam nadzieję, że nie będzie tak więcej robił..
UsuńJak Mu życie miłe to pewnie już tak nie zrobi ;)
UsuńCzasami odnoszę wrażenie, że tylko ja dziecko wożę w foteliku. Serio! Codziennie widuje rozbawione dzieciaki na tylnym siedzeniu bez pasów - skąd wiem, że nie mają pozapinanych pasów...a wiem, bo jeśli mają to są akrobatami z cyrku! To samo jest w samolotach, jeszcze kołuje a juz towarzystwo stoi...kiedyś spotkałam się z tym, że Pani krzyczałą na stewardesę, że dziecko nie chce zapiać pasa, więc niech ona sama z nim walczy. Dodam tylko, iż wiem co to znaczy jak dziecko w samolocie nie chce siedzieć i pasów zapiąć!
OdpowiedzUsuńWiesz co ja nigdy nie miałam z Młodą problemów w aucie. Jeszcze ona wsiadając krzyczy, że siada na swój fotelik i wszyscy mają zapinać pasy. W samolocie jeszcze nie byłyśmy. Nie wiem jakby się zachowała...
Usuńdziś widziałam taką akcję pod przedszkolem, tatuś synka przywiózł rano....zatkało mnie, córa mi szczękę niosła....
OdpowiedzUsuńMasakra jakaś się dzieje...mi to już słów brakuje
UsuńZ głupotą nie wygrasz, bez szans. A swoich szarych komórek nie oddam. Szkoda mi ich dla ludzi, u których na 100% zostaną zarażone, przez te ich szare, niemyślące racjonalnie, i żadnego z nich pożytku nie będzie.
OdpowiedzUsuńTo prawda na głupotę nie ma lekarstwa :(
UsuńSkretyniali kretyni, ot co.
OdpowiedzUsuńJa mam na odwrót - wolę się wyposażyć we wszystko co potrzebne i dodatkowe. 100% bezpieczeństwa nigdy nie będzie, ale wolę zniwelować ryzyko.
A takiego jednego czy drugą to pałą przez plecy..
Wiadomo, że nigdy nie ma 100% pewności ale tak jak piszesz lepiej minimalizować ryzyko
UsuńTo jest trochę tak - wiele osób nie uświadamia sobie zagrożeń dopóki ich to nie spotka albo ich znajomych. Rok temu w moim rodzinnym mieście 10-letnia dziewczynka nie wyhamowała jadąc na rolkach i niestety wjechała na pasy prosto pod nadjeżdżającego tira, a obok szła matka. Można powiedzieć skończona idiotka, powinna pilnować dziecko, ale z drugiej strony dziecko miało 10 lat. Wszystkiego nie przewidzimy - wiadomo, że lepiej się zabezpieczać i nie dopuszczać do takich sytuacji, ale też nie możemy popadać w paranoję i na każdym kroku widzieć tylko zagrożenia. Myśląc w ten sposób nigdy nie pozwolimy dziecku wrócić samemu ze szkoły, bo przecież wypadki po drodze albo pedofil albo gwałciciel.
OdpowiedzUsuńAle ja w poście napisałam o głupocie dorosłych podczas przebywania dziecka w aucie a nie ogólnie o zagrożeniach
UsuńPamiętam, jak za małego podróżowaliśmy samochodem, my z siostrą na tylnej kanapie, klęcząc i patrząc przez tylną szybę. Albo jak w długich trasach się wstawało żeby nogi rozprostować. Wspominam to miło bardzo, jednak nigdy w życiu nie zastosowałabym tego teraz na moich dzieciach. Po pierwsze trzeba patrzeć też na to, że są zupełnie inne czasy. Każdy ma samochód, a nie co dziesiąta czy piętnasta rodzina jak wtedy. Jest ogromny ruch i przez to o wiele większe niebezpieczeństwo. Wtedy nie było powszechnego dostępu do alkoholu, nie było więc tylu pijanych kierowców co dziś. Nie wiem, jak w ogóle można myśleć kategoriami, że kiedyś tak się jeździło/to się robiło i żyjemy. Ale też kiedyś nie było dostępu do informacji jak jest dzisiaj i na dobrą sprawę nie wiadomo, ile dzieci w ten sposób podróżujących ginęło w wypadkach.
OdpowiedzUsuńJa też tak jeździłam w aucie. I większość ludzi. Tak jak piszesz zagrożeń jest więcej, świadomość ludzka "niby" też bardziej rozwinięta... ostatnie zdanie porównam do pewnej sytuacji. Otóż kiedyś jedna kobieta powiedziała mi, że teraz to kobiety za delikatne są bo każda prawie przez cesarkę rodzi...kiedyś to się w domu rodziło i dobrze było...ale nikt nie mówi ile kobiet i dzieci zmarło...tak samo jak w wypadkach, o których wspomniałaś
UsuńMózg jest w cenie, więc nie każdy go używa - tak mi kiedyś ktoś odpowiedział, gdy zapytałam gdzie zostawił mózg facet, który jechał samochodem a chwilę wcześniej wypił piwo. Wiec wiesz - zostawiają na później. Szkoda, że tego później może nie być.
OdpowiedzUsuńNiestety :(
UsuńTen pomysł oraz setki innych wołają o pomstę do nieba. Ludziom naprawdę brak szarych komórek, a przede wszystkim wyobraźni.A jak coś się wydarzy, to dziwią się jeszcze czemu.
OdpowiedzUsuńI mają pretensje do całego świata tylko nie do siebie
UsuńByłam kiedyś świadkiem wypadku, 4 - letni chłopiec zamiast w foteliku siedział między fotelami rodziców. A potem płacz i lament. Ludzie nie mają wyobraźni.
OdpowiedzUsuńNie mają...najgorsze, że takich przypadków bezmyślności jest coraz więcej
UsuńMoje zdanie jest proste: przeszczep komórek nie rokuje, zalecam amputację łepetyn.
OdpowiedzUsuńA mandaty powinny być dotkliwsze i częstsze, a nie na hasło: znam Ryśka z waszej komendy, odzew: dobra, to jedź pan. Wrrrrrrrr. Tyle na temat.
Mnie najbardziej przeraża to, że ludzie nie martwią się o dziecko a o mandat...
UsuńJuż dawno tłucze mi się po głowie pewna myśl przerażająca, nieco ukojona przykładami prawdziwego rodzicielstwa wokół... myślę, że instynkt rodzicielski nie jest dany każdemu, że społeczeństwo uczy, by w pewnym wieku mieć dzieci, ale... może nie każdy się do tego nadaje, może też część powinna być najpierw przeszkolona- i to porządnie, jak w siłach specjalnych, żeby już nie umieli, a nie tylko nie chcieli pewnych głupot popełniać.
UsuńCo tu dużo pisać... zgadzam się z Tobą, niestety mam wątpliwości co do stanu i jakości moich szarych komórek, więc raczej nikomu ich nie zaproponuję. Może po wakacjach, jak odpocznę ;)
OdpowiedzUsuń<3 low ju soł macz :*
UsuńJa często się zastanawiam, jak ludzie są w stanie żyć bez mózgu
OdpowiedzUsuńMnie też to zastanawia :)
UsuńNo niestety to głupota, która płacą niczemu winne dzieci...nie pamiętam kiedy ti było rok temu, dwa? Co facet zapomniał o dziecku i poszedł do pracy. No w mordę co to za imbecyl zapomniał o tym, że w aucie ma swojego potomka? I jeszcze to głupie tłumaczenie...i takiemu nie współczuję, niech cierpi!
OdpowiedzUsuńRok temu to było...i później dużo ludzi go żałowało bo taki przepracowany i zestresowany był...a dziecko konało w męczarniach...scyzoryk mi się w kieszeni otwiera
UsuńGłupota innych zawsze boli. Nic na to nie poradzimy. Niektórzy nie powinni mieć dzieci, i tyle.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoimi słowami
UsuńA mnie bardziej od tej bezmyślności rodziców, martwi brak pasów w autobusach czy w busach. Często są tak przeładowane, że aż strach jechać. Nie raz byłam świadkiem jak kierowca mocniej przyhamował i ludzie leżeli na sobie na podłodze.. czasem ktoś uderzył się w głowę. Wg mnie to jest bardziej niebezpieczne, niż to, że ktoś po osiedlu przewiezie powoli swoją pociechę.
OdpowiedzUsuńTy możesz jechać powoli...ale jak się trafi jakiś idiota, który wjedzie w auto...w którym przebywa dziecko bez fotelika?
UsuńNie wiem co napisać - bezmyślność, skretyniałość, brak wyprzedzania zdarzeń.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie zastanawia że ten świat składa się z takich ludzi i oni samoistnie nie wyginą jak dinozaury.
Właśnie to jest najgorsze...
UsuńTysiąckrotnie się zastanawiałam z czego to wynika. I jest to dla mnie największa tajemnica wszechświata. Tak samo jak jest ogłaszana akcja: Długi weekend, policja będzie sprawdzać trzeźwość u kierowców. I o tym się trąbi wszędzie. Nawet wiadomo czasami prawie ze 100% pewnością, gdzie będą kontrolę. I co ? Setki nietrzeźwych. Czasami z dziećmi w wozach. Ale nie. Nic z tego. Co roku to samo. Podobno dwie rzeczy na tym świecie są bezgraniczne: miłość i głupota ludzka.
OdpowiedzUsuńGłupota niestety chyba zaczyna przeważać :(
Usuń