Jeżeli trafiliście tu pierwszy raz- klikając w etykietę w stopce znajdziecie poprzednie części opowiadania.
Upadek dziewczyny wyglądał groźnie, nawet tragicznie. Karol spanikował- w pierwszym momencie nie wiedział co robić. Po chwili Luiza się ocknęła.
- Kochanie nic ci nie jest?
- Przepraszam a czy my się znamy?- zapytała.
- Jak to nie pamiętasz mnie, przecież...
Luiza zaczęła się śmiać. Mężczyźnie nie było jednak zbyt wesoło.
- Żartuję nic mi nie jest. Nieźle się uderzyłam, ale trochę udawałam. Przepraszam.
- Nie rób sobie ze mnie więcej takich żartów- odpowiedział wściekły Karol.- Naprawdę się o ciebie bałem.
- Wiem, przegięłam...przytuliła go mocno i pocałowała.
- Nie potrafię się na ciebie gniewać. Chodźmy już więcej niespodzianek mi nie potrzeba. Pojedziemy do szpitala niech obejrzy cię lekarz.
- Przecież nic mi nie jest!
- To nie jest prośba ale polecenie służbowe. Jak mi później padniesz w pracy to będzie problem.
- Dobra przekonałeś mnie.
Kiedy dotarli do auta Luizę zaczęła boleć głowa. Nic jednak nie powiedziała. Na miejscu poddała się badaniom. W momencie kiedy lekarz wyszedł do Karola poinformować go, że dziewczyna zostaje na obserwacji...ona zemdlała.
Pierwsze o co lekarz zapytał to czy Luiza nie jest w ciąży.
-Nie jest...znaczy nie wiem odpowiedział zdenerwowany mężczyzna.
-Czy mógłby się pan skontaktować z kimś z rodziny? Może oni coś wiedzą- zasugerował lekarz
- Nie znam jej rodziny, przyjechała tu niedawno dopiero się poznaliśmy...
Zlecono badanie krwi- jedyny sposób żeby sprawdzić czy pacjentka nie jest w ciąży, ponieważ nadal nie było z nią kontaktu.
Karol czekając na korytarzu zaczął wmawiać sobie, że to przez niego Luizę spotykają nieszczęścia. Może gdyby się nie poznali...
Jego rozmyślania przerwała pielęgniarka. Poprosiła o dostarczenie dokumentów o ubezpieczeniu i przywiezienie potrzebnych w szpitalu rzeczy.
Wsiadł do samochodu, odpalił papierosa i nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Pierwsze co najbardziej go męczyło to fakt, że Luiza jest nieprzytomna. Druga sprawa to możliwa ciąża...
W trybie ekspresowym zorganizował wszystko i wrócił do szpitala. Personel nie chciał go wpuścić do Luizy ponieważ nie był z rodziny.
Po małej awanturze mógł wejść.
Siedział przy niej ale niestety nadal nie odzyskiwała świadomości. Nerwy mu puściły i zaczął płakać.
Obiecywał, że jeśli się obudzi będzie tak cudownie jak jeszcze nigdy. Nie pozwoli na to żeby cierpiała, zapewni jej wszystko czego potrzebuje...
Dziewczyna otworzyła oczy i pierwsze co powiedziała to słowa:
- Czy z dzieckiem wszystko w porządku?
Karol nie mógł nic odpowiedzieć. Jego myśli krążyły wokół wspomnianego przez nią dziecka.
- Kochanie czy ty jesteś w ciąży?-spytał najłagodniej jak potrafił.
-Przecież rozmawiałeś z lekarzem o dziecku...
W tym momencie ponownie straciła przytomność.
Karol poszedł do gabinetu lekarskiego w celu weryfikacji badań krwi. Nie udzielono mu jednak informacji, które są przekazywane jedynie rodzinie.
Wyszedł na zewnątrz zadzwonił do Moni.
- To się porobiło. Już do was jadę. Krzyknęła i rozłączyła się.
- Kochanie nic ci nie jest?
- Przepraszam a czy my się znamy?- zapytała.
- Jak to nie pamiętasz mnie, przecież...
Luiza zaczęła się śmiać. Mężczyźnie nie było jednak zbyt wesoło.
- Żartuję nic mi nie jest. Nieźle się uderzyłam, ale trochę udawałam. Przepraszam.
- Nie rób sobie ze mnie więcej takich żartów- odpowiedział wściekły Karol.- Naprawdę się o ciebie bałem.
- Wiem, przegięłam...przytuliła go mocno i pocałowała.
- Nie potrafię się na ciebie gniewać. Chodźmy już więcej niespodzianek mi nie potrzeba. Pojedziemy do szpitala niech obejrzy cię lekarz.
- Przecież nic mi nie jest!
- To nie jest prośba ale polecenie służbowe. Jak mi później padniesz w pracy to będzie problem.
- Dobra przekonałeś mnie.
Kiedy dotarli do auta Luizę zaczęła boleć głowa. Nic jednak nie powiedziała. Na miejscu poddała się badaniom. W momencie kiedy lekarz wyszedł do Karola poinformować go, że dziewczyna zostaje na obserwacji...ona zemdlała.
Pierwsze o co lekarz zapytał to czy Luiza nie jest w ciąży.
-Nie jest...znaczy nie wiem odpowiedział zdenerwowany mężczyzna.
-Czy mógłby się pan skontaktować z kimś z rodziny? Może oni coś wiedzą- zasugerował lekarz
- Nie znam jej rodziny, przyjechała tu niedawno dopiero się poznaliśmy...
Zlecono badanie krwi- jedyny sposób żeby sprawdzić czy pacjentka nie jest w ciąży, ponieważ nadal nie było z nią kontaktu.
Karol czekając na korytarzu zaczął wmawiać sobie, że to przez niego Luizę spotykają nieszczęścia. Może gdyby się nie poznali...
Jego rozmyślania przerwała pielęgniarka. Poprosiła o dostarczenie dokumentów o ubezpieczeniu i przywiezienie potrzebnych w szpitalu rzeczy.
Wsiadł do samochodu, odpalił papierosa i nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Pierwsze co najbardziej go męczyło to fakt, że Luiza jest nieprzytomna. Druga sprawa to możliwa ciąża...
W trybie ekspresowym zorganizował wszystko i wrócił do szpitala. Personel nie chciał go wpuścić do Luizy ponieważ nie był z rodziny.
Po małej awanturze mógł wejść.
Siedział przy niej ale niestety nadal nie odzyskiwała świadomości. Nerwy mu puściły i zaczął płakać.
Obiecywał, że jeśli się obudzi będzie tak cudownie jak jeszcze nigdy. Nie pozwoli na to żeby cierpiała, zapewni jej wszystko czego potrzebuje...
Dziewczyna otworzyła oczy i pierwsze co powiedziała to słowa:
- Czy z dzieckiem wszystko w porządku?
Karol nie mógł nic odpowiedzieć. Jego myśli krążyły wokół wspomnianego przez nią dziecka.
- Kochanie czy ty jesteś w ciąży?-spytał najłagodniej jak potrafił.
-Przecież rozmawiałeś z lekarzem o dziecku...
W tym momencie ponownie straciła przytomność.
Karol poszedł do gabinetu lekarskiego w celu weryfikacji badań krwi. Nie udzielono mu jednak informacji, które są przekazywane jedynie rodzinie.
Wyszedł na zewnątrz zadzwonił do Moni.
- To się porobiło. Już do was jadę. Krzyknęła i rozłączyła się.