Dzień zapowiadał się świetnie...ale jak coś się dobrze zapowiada to przeważnie coś to psuje.
Tak też było dnia dzisiejszego.
Wnioski:
Powinnam siedzieć z telefonem przy tyłku i po pierwszym sygnale odbierać- sorry nie pracuję na infolinii.
Moje sprawy są nieważne, trzeba rzucić wszystko bo ktoś ma inną wizję
Muszę coś zrobić- muszę to ja zjeść śniadanie, umyć zęby i z kibelka skorzystać- tak na marginesie
Nie usłyszałam tego oczywiście w twarz.
Wiem, że nie wyglądam zbyt przyjaźnie ale jeśli ktoś coś do mnie ma wypadałoby powiedzieć to mi a nie wciągać w rozgrywki osoby trzecie. Mieszać w moich relacjach z innymi dla własnych korzyści.
Czara się przelała ( tak to się chyba mówi).
Przedstawiłam swoje stanowisko- co oczywiście jeszcze pogorszyło sprawę.
Ale czy to źle, że człowiek jasno przedstawia to co mu nie pasuje?
Chce mieć wszystko czarno na białym i nie żyć w domysłach i zakłamaniu żeby nikogo nie urazić.
Przykro mi niezmiernie z tego powodu ale nie będę żyć pod czyjeś dyktando i całe życie ulegać.
Mam swoje plany, które będę realizować w sposób dla mnie dobry a nie dla kogoś.
Dziękuję za uwagę już mi trochę lepiej:)