Przejdź do głównej zawartości

Kawa wystygła, ale nie nie była już potrzebna




Poprzednie części znajdują się w zakładce Opowiadanie

Karol nie mógł zasnąć. Męczył się, kręcił, a sen nie przychodził. Postanowił spakować rzeczy na wyjazd. Starał się robić to jak najciszej. Niestety nie zawsze wychodzi tak, jakby się chciało. Coś spadło, coś się wysypało. Zaspana Luiza weszła do pokoju. 
- Co ty robisz w środku nocy? Skarpety z pieniędzmi szukasz?- przeciągnęła się i głośno ziewnęła.
- Skarpety chowam w innym miejscu. Próbuję się spakować. Rano pozostanie tylko twój bagaż i szybciej pojedziemy- chłodno odpowiedział Karol.


- Co cię ugryzło? Weź się lepiej połóż. Nie jedziemy na koniec świata, nie potrzeba nam miliona rzeczy. Chodź połóżmy się już- złapała go za rękę.
- Ty się połóż, ja to dokończę, obiecuję, że nie będę już hałasował.
- Jak chcesz, ja idę. Dobranoc- ziewnęła ponownie i oddaliła się do sypialni.

Karol wściekły na siebie, na sytuację w jakiej się znalazł, na niewiedzę odnośnie planów matki Luizy i tego co wie Radek szybko spakował swoje rzeczy, wyszedł zapalić. Długo stał na balkonie myśląc o wszystkim. Z rozmyślań wyrwał go wypalony praktycznie bez jego pomocy papieros, który parzył go w palce. Zgasił go i odpalił kolejnego. 

Postanowił powiedzieć Luizie, że przespał się z Judytą. Nie byli ze sobą, ona w tym czasie miała swoje przygody z Radkiem. Może nie będzie z tego wielkiej tragedii.
Z tą myślą kładł się spać.

Luiza obudziła się pierwsza. Poszła do kuchni, wstawiła wodę na kawę, zajrzała do lodówki, w której za wiele nie było. Zrobiła kanapki, zaparzyła kawę i obudziła Karola. Zaspany mężczyzna pociągnął ją za rękę, wylądowała na nim. 

- Wiesz, że cię kocham?- wyszeptał całując jej szyję.
- Wiem, nie dajesz mi o tym zapomnieć.
Karol już chciał powiedzieć o swoich przygodach z Judytą, ale zwyczajnie stchórzył. Bał się reakcji ukochanej. Nie chciał zepsuć tak miło rozpoczętego dnia.

- Na czułości jeszcze będzie czas, chodź zjeść, ja idę się pakować. Mieliśmy wyjechać skoro świt, a jest już dziewiąta- Luiza próbowała wyrwać się z objęć Karola.
- I tak jesteśmy już spóźnieni...

Kawa wystygła, ale nie była już potrzebna. Po mile spędzonym poranku zakochani wzięli szybki prysznic, Luiza się spakowała, podekscytowana wyjazdem zapomniała o telefonie. W cudownych nastrojach wsiedli do auta i ruszyli w drogę do Zakopanego.

W tym samym czasie Radek jechał do Polski. Wiedział, że jego odkrycie może zniszczyć związek Karola i Luizy. Próbował skontaktować się z dziewczyną, ale ona nie odbierała.
Wściekły zaklął pod nosem, rzucił telefon na siedzenie pasażera. 

Kaśka pisała właśnie wiadomość do matki, która miała już idealny plan, na załatwienie sprawy...

Komentarze