Mamo ,Tato !
Gdy dowiedzieliście się, że będziecie rodzicami cieszyliście się.
Opowiadaliście o tym każdemu.
Każdy mój kopniak był chwilą radości. Tuliliście mnie, rozmawialiście, śpiewaliście.
Niejednokrotnie opowiadaliście jak będzie cudownie kiedy pojawię się na świecie...
Jestem nieźle daję Wam popalić. Jedni twierdzą, że tak już jest, inni podpowiadają daj mu w tyłek to się uspokoi.
Idąc za radami tych drugich.
Kiedy znów coś zbroję nie tłumacz mi dlaczego nie powinienem tak postępować (gówniarz i tak nie zrozumie)- uderz mnie. Na pewno szybko tego co zrobiłem nie powtórzę. Będę się bał.
Jeżeli kolejny raz w sklepie będę głośno domagał się abyś mi coś kupił/a- a nie mamy tego na liście zakupów- słowa są zbędne- daj klapsa...spokój gwarantowany.
Na placu zabaw zamiast grzecznie siedzieć w piaskownicy biegam. Nie możesz spokojnie porozmawiać z koleżanką, która bardzo ci z tego powodu współczuje. Kolejny powód, żeby mnie "skutecznie" uspokoić.
Bywa, że jesteś zmęczona/y a ja chcę się bawić. Nie widząc twojego zainteresowania moją osobą wymyślam coraz skuteczniejsze sposoby na to, żebyś w końcu zareagowała. Jesteś wściekła/y...
chyba nie muszę ci podpowiadać co robić.
W każdej z wymienionych i niewymienionych sytuacji klaps jest najlepszą metodą na uspokojenie mnie...czy na pewno???
Dlaczego nie uderzysz męża/ żony, sąsiadki, babci, sprzedawczyni w sklepie kiedy cię zdenerwuje. Niejednokrotnie mówisz, że ktoś cię wkurza. Nie robisz tego ponieważ nie wypada, bo ktoś wezwie policję i będą kłopoty.
Pamiętaj ja też jestem chroniony przez prawo...
Jednak nie strach przed wymiarem sprawiedliwości powinien tobą kierować. Powinna to być miłość o której zapewniasz mnie od pierwszych chwil. To ona powinna zatrzymać twoją rękę zanim wymierzysz mi kolejnego klapsa.
Kiedyś ty będziesz będziesz potrzebować mojej pomocy. Nie raz będzie sytuacja, w której będziesz zachowywać się jak dziecko...ja będę prosić cię o zrobienie czegoś, a ty się zbuntujesz. Czy idąc za twoim przykładem mam wymierzać wtedy kolejne ciosy...?
Klaps to pójście na łatwiznę. Ułatwiać sobie życie możemy w momencie kiedy nie chce nam się robić obiadu i zamówić pizzę a nie w sytuacji kiedy chodzi o nasze dziecko.
Klaps według mnie to skrajna głupota. Jest wiele innych rozwiązań żeby opanować małego Terrorystę-mówię to z własnego doświadczenia.
Kocham nie daję klapsów- proste!
Walentynkowa akcja Kocham nie daję klapsów przy wsparciu koszulove.com oraz blogerów :)
Zdjęcie jest kiepskie ponieważ było robione na szybko (korzystałam z okazji, że PT był w domu, w aparacie baterie rozładowane) i jak to stwierdził mój małżonek nie Jego wina, że niefotogeniczna jestem. Kazał mi również zatrudnić profesjonalnego fotografa :P
Gdy dowiedzieliście się, że będziecie rodzicami cieszyliście się.
Opowiadaliście o tym każdemu.
Każdy mój kopniak był chwilą radości. Tuliliście mnie, rozmawialiście, śpiewaliście.
Niejednokrotnie opowiadaliście jak będzie cudownie kiedy pojawię się na świecie...
Jestem nieźle daję Wam popalić. Jedni twierdzą, że tak już jest, inni podpowiadają daj mu w tyłek to się uspokoi.
Idąc za radami tych drugich.
Kiedy znów coś zbroję nie tłumacz mi dlaczego nie powinienem tak postępować (gówniarz i tak nie zrozumie)- uderz mnie. Na pewno szybko tego co zrobiłem nie powtórzę. Będę się bał.
Jeżeli kolejny raz w sklepie będę głośno domagał się abyś mi coś kupił/a- a nie mamy tego na liście zakupów- słowa są zbędne- daj klapsa...spokój gwarantowany.
Na placu zabaw zamiast grzecznie siedzieć w piaskownicy biegam. Nie możesz spokojnie porozmawiać z koleżanką, która bardzo ci z tego powodu współczuje. Kolejny powód, żeby mnie "skutecznie" uspokoić.
Bywa, że jesteś zmęczona/y a ja chcę się bawić. Nie widząc twojego zainteresowania moją osobą wymyślam coraz skuteczniejsze sposoby na to, żebyś w końcu zareagowała. Jesteś wściekła/y...
chyba nie muszę ci podpowiadać co robić.
W każdej z wymienionych i niewymienionych sytuacji klaps jest najlepszą metodą na uspokojenie mnie...czy na pewno???
Dlaczego nie uderzysz męża/ żony, sąsiadki, babci, sprzedawczyni w sklepie kiedy cię zdenerwuje. Niejednokrotnie mówisz, że ktoś cię wkurza. Nie robisz tego ponieważ nie wypada, bo ktoś wezwie policję i będą kłopoty.
Pamiętaj ja też jestem chroniony przez prawo...
Jednak nie strach przed wymiarem sprawiedliwości powinien tobą kierować. Powinna to być miłość o której zapewniasz mnie od pierwszych chwil. To ona powinna zatrzymać twoją rękę zanim wymierzysz mi kolejnego klapsa.
Kiedyś ty będziesz będziesz potrzebować mojej pomocy. Nie raz będzie sytuacja, w której będziesz zachowywać się jak dziecko...ja będę prosić cię o zrobienie czegoś, a ty się zbuntujesz. Czy idąc za twoim przykładem mam wymierzać wtedy kolejne ciosy...?
Klaps to pójście na łatwiznę. Ułatwiać sobie życie możemy w momencie kiedy nie chce nam się robić obiadu i zamówić pizzę a nie w sytuacji kiedy chodzi o nasze dziecko.
Klaps według mnie to skrajna głupota. Jest wiele innych rozwiązań żeby opanować małego Terrorystę-mówię to z własnego doświadczenia.
Kocham nie daję klapsów- proste!
Walentynkowa akcja Kocham nie daję klapsów przy wsparciu koszulove.com oraz blogerów :)
Zdjęcie jest kiepskie ponieważ było robione na szybko (korzystałam z okazji, że PT był w domu, w aparacie baterie rozładowane) i jak to stwierdził mój małżonek nie Jego wina, że niefotogeniczna jestem. Kazał mi również zatrudnić profesjonalnego fotografa :P
Chwali się! :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńZ chęcią zgłaszam się do roli fotografa:D
OdpowiedzUsuńO jak miło :)
UsuńJestem przeciwniczką dawania klapsów, więc popieram tę akcję.
OdpowiedzUsuńTekst męża na temat niefotogenicznej żony mnie rozwalił:).
Teksty mój mąż ma nieraz ciekawe ;)
UsuńDosadnie i ciekawie napisane ;) a na zdjęciu bardzo ładnie wyszłaś, ja nie wiem czemu ci mężowie się nie znają ;)
OdpowiedzUsuńA wcześniej twierdzą, że jesteś najpiękniejsza na świecie ;)
UsuńI tak trzymać!! ja przyznaję, zdarzyło mi się kiedyś :( Jednak szybko stwierdziłam, że to błąd, że to nic nie daje poza wyrzutami sumienia i łzami dziecka a efekt - żaden! lepiej z dzieckiem pogadac i przewałkować sprawe po raz milionowy :)
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia wiem, że przysłowiowe strzępienie języka jest najlepszym rozwiązaniem :) Najważniejsze jest to, że zrozumiałaś swój błąd i go już nie popełniasz :)
UsuńCałkowicie się z tym zgadzam. No jestem totalnie na NIE jeśli chodzi o klapsy
OdpowiedzUsuńMi też nikt nie wmówi, że mały klaps krzywdy nie robi ;)
UsuńZdjęcie zdjęciem, ale bardzo ładnie wyglądasz:-) Wspaniała akcja. A odnośnie wychowywania system kar i ostrej dyscypliny - niedawno ukazała się świetna książka - "Bez kontroli" dr Shefali Tsabary. Będę o niej pisać u siebie. To książka, która szeroko otwiera oczy każdemu kto ją czyta.
OdpowiedzUsuńJak tylko będzie post prześlij mi link wrzucę niech sobie ludzie poczytają ;) Dzięki za miłe słowa:)
Usuń