Są ludzie, którym nic się nie śni albo nie pamiętają swoich snów. Ja należę do osób, które senne atrakcje mają zapewnione każdej nocy. Wiele z nich spełniło się w realu, ale nie o tym dziś.
Mam dla Was recenzję najnowszej książki Nataszy Sochy "Dwanaście niedokończonych snów".
Jesteście ciekawi?
Jak się pewnie domyślacie powieść utrzymana jest w świątecznym klimacie. Nie będzie tu jednak słodkich pierniczków i wspólnego ubierania choinki. Co zatem znajdziecie pod piękną okładką?
Życie trzech kobiet. Matki, córki i ciotki.
Momo- główna bohaterka, rozwódka, lat dwadzieścia osiem. Prowadzi galerię, tworzy nietypowe ozdoby i sprzęty z rzeczy codziennego użytku. Naszyjnik z łyżek, podkładki z kapsli i wiele innych ciekawych wytworów to nie jedyne gadżety jakie wychodzą spod jej rąk. Momo prowadzi poukładane, pudełkowe życie. Wszystko ma swoje miejsce i czas. Dziewczyna nie lubi nowości, spontaniczności. Boi się zrobić coś, co wybiega poza jej harmonogram. Czarno- biały wystrój mieszkania, garderoba w odcieniu czerni... i sny, które pokazują jej zdarzenia i rzeczy bardzo odbiegające od rzeczywistości. Wyciągają na "światło dzienne" jej lęki. Pojawia się również mężczyzna w zielonym swetrze- nieznajomy, który w sennych marzeniach staje się królikiem, którego za wszelką cenę chce dogonić i poznać.
Pati- matka Momo. Zajmuje się pośmiertnym makijażem. Uwielbia swoją pracę. Używając swoich magicznych sztuczek sprawia, że zmarli przechodzą do do drugiego życia piękni. Kobieta również jest samotna. Tyle tylko, że jej mąż- niemąż uciekł jakiś czas temu, zostawiając ją i córkę bez słów wyjaśnienia.
Ciotka Rebeka- nauczycielka historii, osoba, która klnie jak szewc, do życia podchodzi na całkowitym luzie. Nie związuje się z mężczyznami na dłużej. Woli dobrą zabawę i dreszczyk emocji. Od siebie dodam, że uwielbiam tę bohaterkę i jej pomysły. Potrafi poprawić humor jak nikt inny.
Na kartach powieści pojawia się również Mila- znana z "Biuro przesyłek niedoręczonych" ( klik). Tym razem prowadzi kawiarenkę, do której zagląda Momo.
Główne bohaterki już znacie. O czym jest więc książka?
O zmianach, których boi się Momo. O tym, że jej sny wskazują drogę jaką powinna pójść. Ma czas do Wigilii, żeby przekonać się, kim jest mężczyzna w zielonym swetrze. O codziennych, nie zawsze przyjemnych sprawach, o " zbiegu okoliczności", który stawia na naszej drodze konkretnych ludzi.
Jest też wspomniana Mila, która wprowadza magię.
To, że styl Nataszy Sochy uwielbiam- już wiecie. Każdą książkę biorę w "ciemno" wiedząc, że mi się spodoba.
"Dwanaście niedokończonych snów" gorąco polecam. Zamiast gonić za prezentami, porządkami i całym świątecznym zamieszaniem ( już blisko do gorącego okresu) usiądźcie sobie pod kocykiem i zajmijcie się lekturą. Przecież pierogi można kupić gotowe ;)
Znacie? Czytacie książki autorki? Jak Wasze wrażenia?
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Pascal i autorce rzecz jasna.
Komentarze
Prześlij komentarz
Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane