Przejdź do głównej zawartości

Niebezpieczeństwo w domu

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, które sprzęty w Waszym domu mogą być niebezpieczne? Ja tego nie robiłam dopóki na świecie nie pojawiła się Młoda. Znaczy się troszkę później jak już zaczęła buszować. W sumie to nie ja doszłam do tego co jest niebezpieczne- Ona mi to pokazała. Pominę fakt, że kiedy raczkowała usłyszałam słowa, że drzwi z szafy na Nią spadną lub wersalka ją przygniecie ale się tym za bardzo nie przejęłam i nic takiego miejsca nie miało.

Miałam w domu fajny wieszak- kurzołap na którym było wszystko co potrzebne jest od ręki. Był dopóki pewnego pięknego dnia Młoda go nie przewaliła. Siedzieliśmy sobie z PT w pokoju Ona była u siebie...tak myśleliśmy. Bezszelestnie o dziwo przemieściła się na przedpokój. Nagle słychać okropny łomot. Zero reakcji z jej strony. Moja pierwsza myśl- zabił Ją spadający wieszak. Lecę z duszą na ramieniu i 3 zawałem a Ona siedzi sobie i mówi: L przewróciła wieszak z uśmiechem na twarzy. Możecie sobie wyobrazić co przeżyłam w tym momencie. Usiadłam przytuliłam ją i się popłakałam. Wieszak znalazł nowe miejsce zamieszkania i mamy spokój.

Kolejny niebezpieczny sprzęt to krzesło obrotowe- jego się jednak nie pozbyłam. Ja w łazience, PT w kuchni krzyk Młodej. Lecimy do pokoju...a ona wisi ręce na biurku, nogi na krześle i nie może wrócić do pozycji wyjściowej. Na nic się zdały tłumaczenia wchodzi dalej. Problemu by nie było gdyby nie brak drzwi w salonie.

Może nie tyle niebezpieczne co stresujące było dla mnie rozłożone łóżko L. Miała jakiś czas w pokoju amerykankę, która była rozłożona. Młoda bawiła się u siebie ja coś robiłam. Wołam Ją cisza. Wchodzę do pokoju- nie ma Jej. Wołam szukam myślę sobie ktoś Ją porwał. Ale przecież mam drzwi zamknięte. Sprawdzam jednak. Wyłania się Młoda spod łóżka z bananem od ucha do ucha i mówi radośnie tu jestem :D

Kolejna miejscówka- niezabezpieczona szafka. Gotuję obiad. L bawi się w pokoju. Nagle trzask jakby się cały segment przewrócił. Wpadam a ona siedzi w szafce PT i układa skarpetki na zarwanej półce.

Największe niebezpieczeństwo czeka jednak na rodziców przekraczających próg dziecięcego pokoju...klocki, samochodziki ( tak L posiada takie zabawki) i inne bibeloty walające się po podłodze mogą doprowadzić człowieka, który na nie nadepnie do szału. Można się na nich przewrócić i przy dobrych wiatrach się nie połamać.

A Wasze dzieci o jakich niebezpiecznych miejscach/ rzeczach w domu Was uświadomiły ?