Przejdź do głównej zawartości

Przygotowania czas zacząć


Od samego rana dziewczyny intensywnie zajęły się przygotowaniami do pokazu. Musiały wybrać ciuchy, muzykę. Po chwili Monię olśniło. 

- Nie mamy przecież modelek...- zwróciła się do reszty.
- No tak zaczęliśmy nie od tego co najważniejsze. Aśka dzwoń do Karola niech to ogarnie.- odpowiedziała Luiza.
- Ok już dzwonię.
- Cześć szefie. Mamy mały problem. Nie mamy modelek a przecież musimy na kogoś to wszystko założyć... chyba, że masz chodzące manekiny.
- Aśka ty jak zwykle masz genialne pomysły. Już dzwonię do kumpla. Mam nadzieję, że pomoże.

Buszowanie w ubraniach jest tym co kobiety kochają. Jednak po godzinie Aśka stwierdziła, że pora na przerwę. 

- Zamawiamy jedzonko czy gdzieś wyjdziemy?
- Wiesz co może wyjdziemy. Dobrze nam to zrobi- odparła Luiza.

Męska część załogi została i kombinowała z muzyką. Im do życia wystarczały fajki i kawa.
Dziewczyny wsiadły do auta i pojechały do knajpki. 
Dość długo czekały na swoje zamówienie i zdecydowały, że wezmą jednak na wynos. Pracy było dużo a czasu jak zwykle za mało.
W międzyczasie zadzwonił Karol.

- Hej Monia daj mi Luizę do telefonu.
- A ona nie ma swojego? Sorry zapomniałam kartę sama wywaliłam. Już ci ją daję,
- Hej kochanie. Rozmawiałem z kolegą, jego brat ma agencję modelek. Będziecie jednak musiały je zobaczyć.
- Wiesz co może ty się tym zajmiesz. My mamy mnóstwo roboty.
- Ok więc umówię się z nim na jutro i wszystko ogarnę. Do zobaczenia później.
- Nie wiem czy do wieczora wyjdziemy z tego wszystkiego. Jak coś dzwoń do dziewczyn. Pa.

Kiedy wróciły do sklepu chłopcy nagle bardzo zgłodnieli i także wybrali się po jedzenie. Żadna z nich nie miała kluczy. Usiadły sobie na schodach i zajęły się konsumowaniem zimnych już posiłków.
Podszedł do nich mężczyzna. 

- Dzień dobry. -zwrócił się bezpośrednio do Luizy.
- Dzień dobry, czy my się znamy?- spytała bardzo zdziwiona.
- Mam dla pani przesyłkę. Poproszono mnie żebym przekazał. Do widzenia- wręczył jej kopertę i odszedł.

- Pewnie Karol zaprasza cię na randkę. Zaśmiała się Aśka.
- Przecież mógł zadzwonić. Coś mi się wydaje, że nie będzie to miła niespodzianka.
- Otwieraj zobaczymy.- nie mogła się doczekać Monia.

Luiza otworzyła kopertę a w niej była wiadomość od matki. Oczywiście nie dawała za wygraną. Dziewczyna koniecznie musiała pomóc siostrze. Bohaterka podarła wszystko i wyrzuciła do kosza.

- Ej co tam było?- niecierpliwiła się Aśka
- Nic ważnego. Moja matka napisała...ale jak ona mnie znalazła?
- Przecież nie mówiłaś jej dokąd jedziesz. Jak cię znalazła?
- Nie mam pojęcia...

Dziewczyna była wściekła. Nie chciała mieć nic wspólnego ze swoją rodziną a tym bardziej pomagać siostrze, która przez cały czas dawała jej w kość.
Wzięła od Moniki telefon i poszła zadzwonić do Karola.
Opowiedziała mu o zaistniałej sytuacji.

- Słuchaj nie przejmuj się. Sprawdzimy nagranie z monitoringu i dowiemy się kim jest ten facet. Znajdziemy go i wszystko wyjaśnimy. Na pewno nikomu w swojej miejscowości nie mówiłaś dokąd wyjeżdżasz? Przecież tak szybko by cię nie znaleźli na drugim końcu kraju.
- Z nikim nie rozmawiałam...
- Dobra zaraz przyjadę i zobaczymy co da się zrobić.

Karol przyjechał najszybciej jak mógł. Przejrzał nagranie. Mężczyzna, który przyszedł do Luizy był detektywem. Poznał go na jednej z imprez. Postanowił to wykorzystać i załatwić sprawę jak najszybciej.
Bohaterka miała serdecznie dość wszystkiego. Zajęła się pracą żeby nie myśleć. Jeszcze tylko wybór modelek i wyjadą, odetną się od wszystkiego i odpoczną...

Mężczyzna wykonał kilka telefonów i dostał namiary na detektywa. Zadzwonił od razu i umówił się z nim na spotkanie.

Dotarł do biura. Nie był zbyt przyjaźnie nastawiony. Jedyne czego chciał to spokój dla Luizy. 

- Dzień dobry. Z pewnością wie pan w jakiej sprawie się zjawiłem.
- Dzień dobry. Proszę usiąść. Z tego co pamiętam chyba byliśmy na ty? Jestem Michał.
- Może i byliśmy, ale nie zjawiłem się tu na pogaduszki.- odparł wściekły Karol.
- Ok od razu przejdę do sprawy. Dla ciebie też mam wiadomość od matki twojej kobiety. 
- Nie interesuje mnie to. Zależy mi jedynie na tym żeby ta kobieta odczepiła się od nas raz na zawsze. Możesz jej to przekazać.
- Wolałbym nie...
- Dlaczego?
- Powiem tak. Moim zleceniodawcą jest dość nieciekawy typ. Matka Luizy jest jego "przyjaciółką". Wpakowała się w niezłe bagno. Ale mniejsza z tym. Mam ci przekazać żebyś odczepił się od jej córki...bo jeśli tego nie zrobisz ktoś może ci przystawić pistolet do głowy...
- Że co?- wściekł się Karol.- Nie będę słuchał tych bredni.
-Jeśli ci życie miłe lepiej posłuchaj. Jeżeli zostawisz Luizę będziesz miał spokój. Ona jednak nie może się o niczym dowiedzieć.
- Nie ma takiej opcji.
- Widzisz tych dwóch kolesi na zewnątrz?- spytał Michał.- Będą cię obserwować. Jeden zły ruch i będzie po tobie...

Poprzednie części znajdziecie w zakładce opowiadania lub klikając w etykietę w stopce.

Komentarze

  1. Uuu powiało grozą...

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze to się kryminał robi!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozwalasz mnie... Już mafia jakaś wlazła w ten system. Aż się zastanawiam co takiego ma na sumieniu rodzinka Luizy, że kwitną takie kwiatki. Nie mogę się doczekać następnych części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej na sumieniu ma mamuśka i siostra, ale o tym w kolejnych częściach

      Usuń
  4. No tak, ostatnia część skończyła się przecież za spokojnie, musi być przewrót :) Oj Gosia, Gosia... wykończysz nas! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się zostawić Was przy życiu...no bo kto będzie czytał dalsze części?

      Usuń
  5. Karol powinien wynająć Malanowskiego albo poprosić o pomoc Rutkowskiego w takim wypadku. ;-) Robi się groźnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosia..ty naprawdę serca nie masz?! Tak zostawiać nas z niewyjaśnioną akcją? 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serce moje skradł jeden mężczyzna ;) i mała kobietka

      Usuń
  7. Co teraz? Będzie strzelanina? Super... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm czy ja wiem, czy aż tak groźnie będzie? ;)

      Usuń
    2. W tej historii już chyba wszystko jest możliwe, ale pewnie nikt nie zostanie ranny :)

      Usuń
    3. W sumie to nie wiadomo co mi do głowy strzeli ;)

      Usuń
  8. Jak nic jeszcze Rutkowski będzie musiał wejść do gry ;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie odpuszczasz bohaterom!;) Ciągle pełne napięcie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Robi się coraz bardziej ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Potrafisz budować napięcie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. typ opowieści jaki najbardziej lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe co matka Luizy wykombinowała, że takie typy się w to wkręcają..., kurcze jak chcesz zabić głównych bohaterów to musisz nam jakichś nowych najpierw wprowadzić, bo nam się powieść za szybko skończy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawie jak w prawdziwym życiu. Jednak martwię się, że Karol ja zostawi.
    Zastanawiam się dlaczego ja mu tak kibicuje? Czy to imię tak na mnie wpływa? :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Podziwiam Cię Gosia za wymyślanie dalszego ciągu tej historii. Ty to chyba masz tak, że jak nie napiszesz, to się udusisz? :) Zazdraszczam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co podoba mi się to wymyślanie akcji:) Widzę, że czytacie to piszę ;) Muszę bo inaczej się uduszę ;) :*

      Usuń
  16. O jej! Uwielbiam to czytać!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam czytać komentarze, że Wam się podoba :)

      Usuń
  17. Jesteś niemożliwa! Przy takim zwrocie akcji poproszę szybko o kolejną część. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Matkę Luizy ostatnio widziałam w dokumencie o kobietach mafii- to na pewno była ona ;).

    OdpowiedzUsuń
  19. Charrrakternie się zrobiło:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane