nie tylko przed swoim mężczyzną. Może to być inny facet jak kto woli kobieta. Mowa oczywiście o ginekologu:)
Zaczynając współżycie większość myśli o zabezpieczeniu ( tu wybór jest duży) idzie więc do lekarza w celu uzyskania recepty. Dostaje i cieszy się z miłosnych uniesień. Często jednak zapominając o badaniu. Można usłyszeć teksty- nie lubię chodzić do ginekologa, nic mnie nie boli więc po co mam iść.
Cytologia- badanie jak każde inne, nie boli krzywdy nie robi a MOŻE URATOWAĆ ŻYCIE. Wiadomo nie od dziś, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Ja osobiście cytologię robię od samego początku co roku. Mój lekarz porównał to do zrobienia sobie prezentu na urodziny. Zgadzam się z nim, ale nie do końca. Nie jest to prezent tylko dla mnie ale i dla mojej rodziny- wiem, ze jestem im potrzebna i muszę jak najdłużej cieszyć się zdrowiem:)
A Ty kiedy ostatnio byłaś na badaniu?
Zaczynając współżycie większość myśli o zabezpieczeniu ( tu wybór jest duży) idzie więc do lekarza w celu uzyskania recepty. Dostaje i cieszy się z miłosnych uniesień. Często jednak zapominając o badaniu. Można usłyszeć teksty- nie lubię chodzić do ginekologa, nic mnie nie boli więc po co mam iść.
Cytologia- badanie jak każde inne, nie boli krzywdy nie robi a MOŻE URATOWAĆ ŻYCIE. Wiadomo nie od dziś, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Ja osobiście cytologię robię od samego początku co roku. Mój lekarz porównał to do zrobienia sobie prezentu na urodziny. Zgadzam się z nim, ale nie do końca. Nie jest to prezent tylko dla mnie ale i dla mojej rodziny- wiem, ze jestem im potrzebna i muszę jak najdłużej cieszyć się zdrowiem:)
A Ty kiedy ostatnio byłaś na badaniu?
Jak zobaczyłam temat, to tak sądziłam, że o cytologii będzie :) Ja robię raz do roku, w okolicach wakacji. I każda kobieta powinna! :)
OdpowiedzUsuńI super ja też robię i nie ma opcji, ze nie pójdę. Dziś idę i tak mnie naszło na post :)
OdpowiedzUsuń1,5 roku temu, idę 31.10 br.:)
OdpowiedzUsuńBrawo:) Stwierdziłam, ze w natłoku spraw dużo kobiet o tym zapomina więc napisałam małe przypomnienie :)
UsuńJa sie przyznam ze pierwszy raz cytologie zrobilam jak zaszlam w ciaze rok temu ... nie moge winic nikogo innego tylko mnie sama ale dzieki Bogu wsyzstko jest w porzadku !!! ale prawda jest tez taka ze to moj poprzedni ginekolog stwierdzal za kazdym razem "nic sie nie dzieje to po co placic" a no wlasnie on u siebie w gabinecie nie robil cytologii (gabinet prywatny) wiec trzeba by wybrac sie gdzie indziej ... zmienilam lekarza - wlasnie po porodzie (czerwiec) tez juz wartalo by sie pojawic u gina ... dobre takie przypomnienie ... wlancza sie myslenie :)
OdpowiedzUsuńMój poprzedni lekarz też twierdził, że nie trzeba robić co roku i tak go nie słuchałam i chodziłam co rok. Zmieniłam ginekologa po porodzie i tak właśnie mi powiedział. Zakodowałam sobie, ze to prezent na urodziny i w okolicach października melduję się w gabinecie :D
UsuńJa wybieram się w październiku i też chodzę systematycznie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńo swoje trzeba dbać i cieszyć się życiem. nigdy nie wiadomo co nas czeka.
OdpowiedzUsuńw marcu b.r :)
OdpowiedzUsuń