Czytam różne rzeczy, słucham różnych wypowiedzi...i zauważyłam zjawisko dziwne dla mnie...
Bardzo modne stało się ostatnio luźne podejście do wychowania dzieci. Matki licytują się, której dziecko zjada więcej niezdrowego jedzenia, robi więcej fajnych rzeczy niż dzieci spiętych, nawiedzonych kobiet...
Sorry, ale są kwestie w których nie wrzucę na luz...
Jest to przede wszystkim żywienie dziecka...dla własnej wygody mogłabym olać wszystko i dawać to co jest dla mnie wygodne- czyli fryty, parówki, słodycze w dużych ilościach, cola do picia... wiem, że tego nie uniknę ale póki co nie daję...wolę wyjść na niewyluzowną i mieć zdrowe dziecko...oczywiście nie jest tak, że nie popełniam czasem grzeszków...ale ograniczam to do minimum... nie atakuję też tych, którym zdarza się dać coś co uchodzi za złe...chodzi mi o dietę dziecka opartą na samych dziadostwach...
Robienie z dziecka małego- dorosłego- na ten temat wiele napisano...nie będę powielać...dziecko jest dzieckiem i niech tak zostanie...na wszystko przyjdzie pora...
Zwierzęta...tu też nie ma opcji na to, że pozwolę Młodej na wszystko- po pierwsze nie dotyka obcych zwierząt- kotek, piesek są fajne...ale po pierwsze nie wiesz czy zwierzę jest zdrowe, czy nie przeniesie pasożytów...ok masz swojego psa- wiesz, że jest szczepiony, odrobaczony, że nie wytarzał się właśnie w kupie...ale za duża swoboda tez nie jest dobra...dziecko może pozwolić sobie z danym psem/ kotem na dużo...spotyka inne zwierzę i myśli, że też tak można- a tu niespodzianka- psiaczek nie lubi dzieci i draka gotowa...
Co do kotów- mam dystans...ze względu na toksoplazmozę- nie jest ona groźna jedynie dla kobiet w ciąży...był przypadek, że dziewczynę podrapał kot...miała wtedy 16 lat...i straciła wzrok...wiem, wiem masz kota w domu jest czysty, zadbany, nie szlaja się nocami poza domem ok- tu problemu nie widzę...
Luz jest wskazany jak najbardziej...ale nie we wszystkich dziedzinach ...ja wrzuciłam...w temacie zrywania tapet przez L...jej pokój wygląda jak pobojowisko...jak już dojdzie do remontu...będzie mniej roboty...Młoda ma już wprawę to nam pomoże :P
Także takie wyluzowane mamuśki chwalą się swoimi wyczynami...krytykują te drugie...zastanawia mnie tylko czy za kilkanaście lat nie będą płakały...jak już mamy wrzucić na luz- olejmy badania dziecka, szczepienia niech się dzieje wola nieba... nie pisze tego żeby komuś konkretnemu dowalić...po prostu takie naszły mnie przemyślenia...
Bardzo modne stało się ostatnio luźne podejście do wychowania dzieci. Matki licytują się, której dziecko zjada więcej niezdrowego jedzenia, robi więcej fajnych rzeczy niż dzieci spiętych, nawiedzonych kobiet...
Sorry, ale są kwestie w których nie wrzucę na luz...
Jest to przede wszystkim żywienie dziecka...dla własnej wygody mogłabym olać wszystko i dawać to co jest dla mnie wygodne- czyli fryty, parówki, słodycze w dużych ilościach, cola do picia... wiem, że tego nie uniknę ale póki co nie daję...wolę wyjść na niewyluzowną i mieć zdrowe dziecko...oczywiście nie jest tak, że nie popełniam czasem grzeszków...ale ograniczam to do minimum... nie atakuję też tych, którym zdarza się dać coś co uchodzi za złe...chodzi mi o dietę dziecka opartą na samych dziadostwach...
Robienie z dziecka małego- dorosłego- na ten temat wiele napisano...nie będę powielać...dziecko jest dzieckiem i niech tak zostanie...na wszystko przyjdzie pora...
Zwierzęta...tu też nie ma opcji na to, że pozwolę Młodej na wszystko- po pierwsze nie dotyka obcych zwierząt- kotek, piesek są fajne...ale po pierwsze nie wiesz czy zwierzę jest zdrowe, czy nie przeniesie pasożytów...ok masz swojego psa- wiesz, że jest szczepiony, odrobaczony, że nie wytarzał się właśnie w kupie...ale za duża swoboda tez nie jest dobra...dziecko może pozwolić sobie z danym psem/ kotem na dużo...spotyka inne zwierzę i myśli, że też tak można- a tu niespodzianka- psiaczek nie lubi dzieci i draka gotowa...
Co do kotów- mam dystans...ze względu na toksoplazmozę- nie jest ona groźna jedynie dla kobiet w ciąży...był przypadek, że dziewczynę podrapał kot...miała wtedy 16 lat...i straciła wzrok...wiem, wiem masz kota w domu jest czysty, zadbany, nie szlaja się nocami poza domem ok- tu problemu nie widzę...
Luz jest wskazany jak najbardziej...ale nie we wszystkich dziedzinach ...ja wrzuciłam...w temacie zrywania tapet przez L...jej pokój wygląda jak pobojowisko...jak już dojdzie do remontu...będzie mniej roboty...Młoda ma już wprawę to nam pomoże :P
Także takie wyluzowane mamuśki chwalą się swoimi wyczynami...krytykują te drugie...zastanawia mnie tylko czy za kilkanaście lat nie będą płakały...jak już mamy wrzucić na luz- olejmy badania dziecka, szczepienia niech się dzieje wola nieba... nie pisze tego żeby komuś konkretnemu dowalić...po prostu takie naszły mnie przemyślenia...