Przejdź do głównej zawartości

Rozliczmy się z fiskusem...uczymy się w szkole...

Modne strasznie jest ostatnio rozliczanie i nauczanie innych...nie ważne, że potencjalny "nauczyciel" lubi sobie pogadać na tematy, na które nie ma zielonego pojęcia...ale co tam gada i wkur... człowieka. Rozliczający natomiast nie jest na pewno pracownikiem US żeby sprawdzać wszystko co nam przybyło i ubyło...

Skoro on/  ona ma a ja nie mam muszę się dowiedzieć jak to robi...przecież z takimi zarobkami nie można sobie pozwolić na takie rzeczy...pewnie dostaje jakieś zapomogi, ktoś sponsoruje...na pewno legalnie tego nie załatwia. Wydaje za dużo pieniędzy na pierdoły... takie i inne myśli krążą w głowie potencjalnego "szpiega"...nie kończy się jednak tylko na myśleniu...musi dorzucić swoje 3 grosze...zepsuć człowiekowi humor...
Takim osobom mogę powiedzieć jak to wszystko się odbywa...mniejszy będą mieli problem...Bez kombinacji się nie obejdzie...niestety taka rzeczywistość... chcąc mieć fajne ciuchy, gadżety nie musisz wydawać wielkiej kasy...są wyprzedaże, na których można znaleźć fajne rzeczy za grosze...ale trzeba ruszyć tyłek i poszukać a nie siedzieć i się zastanawiać jak drugiemu życie "umilić"...są także sh- tam jest pole do popisu ale tego opisywać chyba nie muszę- wchodzisz i za 5 zł wychodzisz z reklamówką zdobyczy:) nie jest to łatwe...wyrywające sobie ubrania z rąk kobiety są momentami nieobliczalne :D ale chcesz mieć coś fajnego musisz pocierpieć...a nie siedzieć i biadolić nad swoim losem.
Istnieją portale gdzie ludzie sprzedają używane/ nowe rzeczy za niewielkie sumy- ale przecież każdy o tym wie...nie każdy korzysta...
Zamiast zasypywać dziecko lawiną gadżetów zrób zrzutkę w rodzinie kup coś konkretnego- praktykujemy taki sposób i nikt na tym nie ucierpiał. Popytaj w rodzinie, wśród znajomych- może mają niepotrzebne zalegające zabawki, ubrania- dziecko nie musi mieć nowych za wielkie pieniądze- dla niego nie liczy się cena, czy metka...ucieszy się ze wszystkiego...a najbardziej z czasu spędzonego z rodzicem :D

Matki blogerki...współpracują z różnymi firmami, dostają gadżety do testowania i cieszą się nimi do momentu...kiedy jakiś zazdrośnik się nie przyczepi...padają komentarze, że za dobrze ma, dostaje za darmo...załóż bloga i czekaj aż coś za darmo dostaniesz...dostając coś musisz to opisać, pokazać, ale nie na zasadzie fajnie się sprawdziło i wrzucić jedno zdjęcie...przy recenzji trzeba się trochę napracować...żeby miało to ład i skład...dodatkowo masz dziecko i obowiązki...i musisz to wszystko pogodzić...ale w tym temacie głupio- mądrych i tak się nie przegada...

Konkursy- pisałam już kiedyś, że biorę udział...trochę rzeczy już wygrałam...czasem jest to szczęście ( rozdawajki), maszyna losująca wybiera twoją osobę...czasem jednak jest trochę zachodu- robisz zdjęcie- zgodne z tematem, piszesz opowiadanie, wiersz itp. samo się nie robi...skądś pomysł musi się wziąć...są sytuacje kiedy ludzie kradną zdjęcia z internetu- wysyłają jako swoje...to jest poza jakąkolwiek krytyką...

Czasem żeby kupić sobie coś konkretnego ( droższego) rezygnuje się ze zbędnych wydatków...jest cel odkładamy pieniądze...sorry w tym miesiącu nie będzie jedzenia na mieście, kupowania zbędnych rzeczy...i tak się pieniążki rozmnażają :D... i kupujesz sobie nowy mebel, pralkę, lodówkę itp...zamiast jeść kolejną zamówioną pizzę-( mozesz zrobić samodzielnie), zakładając nowe kupione za 500 zł spodnie zastanów się czy nie można lepiej spożytkować tych pieniędzy i nie narzekać, że ktoś ma a ja nie...ten ktoś odmówił sobie pewnych wydatków na rzecz innych...

Czas na "nauczycieli"...najpierw opiszę rozmowę osoby bezrobotnej z doradcą zawodowym...wizyta w urzędzie pracy- skierowanie do doradcy...standardowe pytania...powiedz coś o sobie...czym chcesz się zajmować itp. opisujesz... Może się pani przekwalifikować- mogę jeżeli dostanę pracę i będę miała na to pieniądze...bez tego nie ma sensu robienie kolejnego papierka jeśli pracy później nie będzie, zrobiłam już 3 specjalizacje- zatrudnienie miało być...jak jest wiadomo...Pada pytanie czy jesteś w stanie pracować za najniższą stawkę krajową...nie jestem w stanie pada odpowiedź...a dlaczego? Ponieważ zarobki wystarczą jedynie na zatrudnienie niani...z czegoś trzeba zrezygnować żeby mieć pracę...no fajnie ale z czego zrezygnować z płacenia kredytu, czynszu czy z jedzenia...a jeśli tak wygląda sytuacja to raczej pani nie pomogę...wie pani co chciałaby w życiu robić nie mam więcej pytań dziękuję. Wysłuchiwanie wyuczonych regułek ( wiem, że są to regułki, w szkole miałam doradztwo zawodowe) od osoby, która po pierwsze nie zna mojej sytuacji, po drugie ma stałą posadę od lat i za pewne odchowane już dzieci nie jest dla mnie wiarygodna i kompetentna do mówienia mi jak mam żyć i z czego rezygnować...ja wiem co muszę zrobić żeby było dobrze...czasem są jednak sprawy ważniejsze...

Matka karmiąca dzieci butelką od samego początku uczy młodą matkę jak należy przystawiać dziecko do piersi...szkoda tylko, że nie ma o tym zielonego pojęcia...jednak ona wie lepiej i skutecznie wkur...człowieka...przykładów można dopisać milion pięćset...nie będę Was jednak nimi zanudzać...

Kobiety częściej niż mężczyźni zajmują się takimi rzeczami- nie mają pojęcia o czymś...jednak zasada trzeba się wykazać funkcjonuje na całego...po co...żeby drugiemu człowiekowi nerwów napsuć...weź się zajmij robieniem na drutach, wyklejaniem obrazków...przynajmniej będziesz miała zajęcie i dziedzinę w której będziesz mogła się wykazać i być mistrzem...nikt nie lubi być pouczany a najbardziej przez osoby, które nie mają zielonego pojęcia o temacie...
Matko Wygodna  nie wiem czy dobrze to wyszło...ale jest...do Ciebie odsyłam ludzi tam jest bardzo dobry post na ten temat :) Przedstawienie :)

Komentarze

  1. Gośka czekałam na ten wpis.

    Chyba się nie pogniewasz, jak stwierdzę, że jest on idealnym uzupełnieniem mojego wpisu, ale znacznie bardziej obrazowym.

    Tak jak piszesz/ jak pisałam.
    Albo próbują nam pomóc na siłę - nie znając nas/sytuacji/tematu.
    Albo nam nie pomagają, bo nie chce im się pofatygować zgłębienia naszej osoby czy sytuacji.

    Bardzo Ci dziękuję, że podjęłaś temat :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pogniewam się...pierwsza napisałaś...ja miałam w planach...po przeczytaniu Twojego miałam utrudnione zadanie :D temat jest cholernie wkurzający...koleżanka napisała mi, że ktoś zgłosił ją do US jak kupili z mężem mieszkanie...i kontrolowali ich...to jest dopiero porażka...nie ważne, że wzięli kredyt na całe życie...

      Usuń
    2. Bo widzisz taki delikwent, ma na celu nasrać komuś na wycieraczkę, a potem chełpić się tym, że przecież działał w słusznej sprawie.

      Tacy ludzie, zazwyczaj przegrali swoje własne życie, albo ich życie jest po prostu nudne - i jedyną alternatywą jest życie życiem innych, albo im tego życia uprzykrzanie.

      Nie wyplewimy tego, ale uważam, że nawet jeden wyrwany mniej chwast, działa na naszą korzyść. A więc izolujmy się od takich ludzi, nie z tchórzostwa, tylko dla własnego komfortu.

      Wiem, że miałaś utrudnione zadanie, ale świetnie to zobrazowałaś ( co mi się nie do końca udało ), miałaś trudnej, ale na prawdę sza - po - ba, bo dzięki temu teraz dyskutujemy :)

      Usuń
    3. Ja uważam, że zgłaszanie czegoś nie zawsze jest złe...chodzi mi tu jedynie o sprawy gdzie komuś dzieje się krzywda...niestety jak na tym wychodzimy wiadomo...pisałam nawet o tym post http://antyterrorystka.blogspot.com/2014/08/ludzka-znieczulica.html
      Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
    4. Wracając do Twojego tekstu jest genialny :)

      Usuń
    5. To samo mam na myśli. Czyli zgłaszać w słusznej sprawie ( krzywda, zagrożenie, potrzebna pilnie pomoc ), a nie każdego bo można, na złość, bo ma lepiej od nas.
      Nasze społeczeństwo dziczeje.

      Dzięki i ciesze się, że tematy są ciągnięte dalej, bo dają możliwość spojrzenia na "problem z innej strony :)

      Usuń
    6. Niestety zgłaszanie w (nie)słusznej sprawie jest częściej spotykane...

      Usuń
  2. Ludzie są tak zawistni, że to się w głowie nie mieści. Co do poszukiwań pracy, wyznaję zasadę: umiesz liczyć licz na siebie. Jeszcze nigdy przez urząd pracy nie udało mi się zdobyć pracy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko w moim przypadku uzależniona jestem od UP...żeby za darmo pójść do lekarza...więc muszę z nimi współpracować...

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Wasze zdanie :) Komentarze zawsze mile widziane